c914 wrote:Bru: W sferze pojęć egoizm nigdy nie będzie się równał altruizmowi.
No i dlatego ten tego napisalem =(w przyblizeniu) bo tak to alienka opisuje... wedlug mnie jedno z drugim nie ma nic wspolnego oprocz ze te slowa opisują "zachowanie" osobników róznych. Pisze w cudzyslowiu bo mi słowa brakło :)
Namakku wrote:Sam, Alienka...zachowujecie się jak 2k8 nygasy. Ktoś powiedział coś, co nie spodobało się i nie odpowiadało waszemu stosunkowi do życia, więc podnieśliście larum że dzieje się krzywda, jednocześnie próbując udowodnić iż jedynie wasze poglądy i zapatrywania zasługują na miano poprawnych.
Jak to bylo pare dni temu to ja ne wiem.. musisz mi wybaczyc ale moja bytnosc na forum była pod wielkim znakiem nieobecnosci przez długi czas. Ale z tego co zauważyłem to jest dział dyskusje do wyrażania swojego zdania. Nie zgadzają sie... okej... mają prawo. Można w tym momencie prowadzic dyskusje. I ja na przykład dam sobie spokój jak zobacze ze po raz któryś dana osoba daje ten sam argument na ten temat. Puki sa różne dobre argumenty dyskusja ma prawo istanienia. Może w tym przypadku się myle gdyż nie mialem czasu całości przeczytać i może już takie n-te powtórzenie argumantu było, ale narazie temat jest dla mnei ciekawy.
Namakku wrote:Zmieniać coś na świecie zamiast tylko pisać? A co ja niby nananananananananana BAT - MAN! jestem żeby walczyć o miłość i sprawiedliwość? Wychowanie i pilnowanie to rola ich rodziców nie moja. Skoro spieprzyli, nie mam zamiaru tego gówna po nich sprzątać.
Nie tylko rodzice maja wpływ na wychowanie. W duzej mierze tak. Ale ważne też są środowisko, znajomi, "przyjaciele". Sam to zauważyelm dobrze na mojej podstawie. Rodzice mi coś wpoili, ale duży wpływ na mnei miał na przykład jeden b. dobry znajomy z technikum, paru dobrych kumpli obecnie znanych (od dłużeszgo czasu bym rzekł). Troche podstawówka, średnia, uczelnia. Nawet kumple z piaskownicy mnie czegos nauczyli dawien temu. Wiec to naprawde nei tylko rodzice. :)
Caerth wrote:Można argumentować że "kropla drąży skałę" i dobrą naturą da się ludzi nauczyć dobroci.
Odpowiem - bez rewolucji się nie da.
Można zmienić wszytsko, trzeba tylko bardzo chcieć i starac się. Dewiza dobra ale ciężka do realizacji. Wiem wiem. Często uważana za dobre marzenia postrzeleńców, szaleńców lub osób które maja za duzo wiary w świat. Ale zawsze coś. Bez takich ludzi... świat byłby chyba troszke innszy...
Caerth wrote:Wiecie co? Jestem miłośnikiem wolności, ale "zamordyzm" też ma swoje zalety.
Nie mówię przy tym, że nie ma wad.
<Cicho poleruje plakietke "anarchy">
Każdy stan w jakim znajduje sie dane społeczeństwo ma swoje plusy i minusy.
<Patrzy z łezką na plakietke>
Naprawde każdy. Nie ma wyjątków. Ale w duzej mierze neistety to zależy od społeczeństwa.
Co do samego filmu i postaci w nim grajacych. Niestety takie osoby zawsze bedą. Przecież ile jest temató na necie w stylu "sponsoring", ile przy trasach można spotkac kobiet lekkich obyczajów. No cóż. Nic sie na to nei poradzi. Sam film wydaje mi sie być ciekawy. Sama jego recenzja i pare opisów na necie sugeruja że film jest taki w sam raz do rpzemyśleń nad działaniem społeczeństwa... Ehhh... no cóż. Bedzie trza chyba obejrzec żeby się porzadnie na ten temat wypowiedzieć.