Na co do kina?
Moderator: Crow
Re: Na co do kina?
Ja dalej nie jestem pewna czy jest wart swojej ceny - z perspektywy czasu, który schodzi na film (łcznie 3 godziny w kinie). Jeśli chodzi o efekty 3D to było ich sporo w części 1, tu jest co najwyżej latajaca pszczółka.......
Avatar stworzony przez tego uzdolnionego Pana.
Re: Na co do kina?
Spoilers ahead.
Niestety Hobbit jest w formie spadkowej. O ile pierwsza część była świetna i rozpychanie fabuły jej nie przeszkadzało, tutaj chyba ekipa scenarzystów (czworo?!) się pogubiła. Drużyna snuje się przez dwie i pół godziny od lokacji do lokacji, spotyka mało ciekawe postacie, na zmianę jest albo pojmana, albo ucieka; Gandalf jak zwykle znika, żeby robić nic ważnego (i też zostać pojmanym)... uch. Smaug pojawia się, żeby uratować finał filmu i wychodzi mu całkiem dobrze (epicki smok jest epicki). Ale niestety klimat zabija slapstickowa końcówka z topieniem go w złocie... To było w książce?
Co do Truiel... Turiel... Tar... Arweny II - to jakieś nieporozumienie. Jeszcze na początku myślałem, że rozwinie się trójkąt z Legolasem, trochę dramy może. Ale nie, kiedy jego niby "dziewczynę" podrywa jakiś brudny krasnolud, to ten wzrusza ramionami i idzie zabijać orki. Cóż, expienie jest widać ważniejsze.
Ale mimo to ciężko powiedzieć, że Hobbit II to zły film. Produkcja jak zwykle jest na najwyższym poziomie, lokacje są świetne, klimat Śródziemia czuć w każdym ujęciu - czy to w elfickiej leśnej fortecy, czy w zapyziałym ludzkim rzecznym miasteczku, czy w krasnoludzkiej kopalni. Nie ma innych tak epickich widowisk fantasy i pewnie po Hobbicie długo nie będzie, dlatego - moim zdaniem - warto przymknąć oko na pustkę w scenariuszu, pooglądać widoki i trzymać kciuki za lepszą trzecią część.
Niestety Hobbit jest w formie spadkowej. O ile pierwsza część była świetna i rozpychanie fabuły jej nie przeszkadzało, tutaj chyba ekipa scenarzystów (czworo?!) się pogubiła. Drużyna snuje się przez dwie i pół godziny od lokacji do lokacji, spotyka mało ciekawe postacie, na zmianę jest albo pojmana, albo ucieka; Gandalf jak zwykle znika, żeby robić nic ważnego (i też zostać pojmanym)... uch. Smaug pojawia się, żeby uratować finał filmu i wychodzi mu całkiem dobrze (epicki smok jest epicki). Ale niestety klimat zabija slapstickowa końcówka z topieniem go w złocie... To było w książce?
Co do Truiel... Turiel... Tar... Arweny II - to jakieś nieporozumienie. Jeszcze na początku myślałem, że rozwinie się trójkąt z Legolasem, trochę dramy może. Ale nie, kiedy jego niby "dziewczynę" podrywa jakiś brudny krasnolud, to ten wzrusza ramionami i idzie zabijać orki. Cóż, expienie jest widać ważniejsze.
Ale mimo to ciężko powiedzieć, że Hobbit II to zły film. Produkcja jak zwykle jest na najwyższym poziomie, lokacje są świetne, klimat Śródziemia czuć w każdym ujęciu - czy to w elfickiej leśnej fortecy, czy w zapyziałym ludzkim rzecznym miasteczku, czy w krasnoludzkiej kopalni. Nie ma innych tak epickich widowisk fantasy i pewnie po Hobbicie długo nie będzie, dlatego - moim zdaniem - warto przymknąć oko na pustkę w scenariuszu, pooglądać widoki i trzymać kciuki za lepszą trzecią część.
Your favourite fearless hero.
Re: Na co do kina?
Grają w piątekKino Praha w Warszawie w cotygodniowej akcji "Tania Środa" i "Filmowa Pobudka" zaprasza widzów na seans anime "Grobowiec Świetlików" w reżyserii Isao Takahata.
Cena biletów w ramach wyżej wymienionych cyklów wynosi 5zł, więc wygrzebcie pieniądze z kanap i biegnijcie czym prędzej do Kina Praha.
http://www.kinopraha.pl/
Rezerwacja:
Kasa Kina Praha
ul. Jagiellońska 26
03-719 Warszawa
tel. 22 343 03 10
http://www.kinopraha.pl/film/grobowiec-swietlikow
We wRocku również będzie:
http://www.kinonh.pl/film.do?id=10100
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
Re: Na co do kina?
Bo nie ma to jak rozpocząć piątek od seansu "Grobowiec Świetlików" :D
47 Randomów (za wyjątkiem paru)
Film zaskakująco miło mi się oglądało. Miałem spore obawy co do Japońskich klimatów w wizji Amerykańskiej ale zarówno krajobrazy jak i klimat Japonii zostały naprawdę nieźle ujęte. Pomimo paru stereotypów, że źli mieszkają w Mordorze a Dobrzy w najpiękniejszej krainie ever, całość sprawia o tyle dobre wrażenie, że jest spójna i pozbawione napompowanych bezsensów. Bohaterowie, wśród których niestety mimo tytułowej liczby tylko kilku daje się rozróżnić, zachowują się logicznie i konsekwentnie. Samo to już powoduje, że film wybija się ze sterty holywoodzkiego syfu :D
Film nie należy oczywiście do ambitnych jeśli chodzi o jego treść ale jeśli chcecie coś ładnego, lajtowego i z dobrze wyważoną akcją to film powinien przypaść do gustu.
47 Randomów (za wyjątkiem paru)
Film zaskakująco miło mi się oglądało. Miałem spore obawy co do Japońskich klimatów w wizji Amerykańskiej ale zarówno krajobrazy jak i klimat Japonii zostały naprawdę nieźle ujęte. Pomimo paru stereotypów, że źli mieszkają w Mordorze a Dobrzy w najpiękniejszej krainie ever, całość sprawia o tyle dobre wrażenie, że jest spójna i pozbawione napompowanych bezsensów. Bohaterowie, wśród których niestety mimo tytułowej liczby tylko kilku daje się rozróżnić, zachowują się logicznie i konsekwentnie. Samo to już powoduje, że film wybija się ze sterty holywoodzkiego syfu :D
Film nie należy oczywiście do ambitnych jeśli chodzi o jego treść ale jeśli chcecie coś ładnego, lajtowego i z dobrze wyważoną akcją to film powinien przypaść do gustu.
Dalej sie uciec chyba nie dalo. Ale to i tak nie pomoglo =]
Re: Na co do kina?
Macz, poważnie?
miałem wrażenie, że jak już zobaczyłem trailer, to zobaczyłem cały film... zombieboy występuje tam tyle samo czasu, co w filmie...
powinni też zmienić to na 47 matrixów...
no i scena z knajpy, jak wybucha lampa naftowa, a potem następna scena z wypaloną okolicą... rox
miałem wrażenie, że jak już zobaczyłem trailer, to zobaczyłem cały film... zombieboy występuje tam tyle samo czasu, co w filmie...
powinni też zmienić to na 47 matrixów...
no i scena z knajpy, jak wybucha lampa naftowa, a potem następna scena z wypaloną okolicą... rox
'cos im the definition of the worst kind of mean
so... are you rebel?
so... are you rebel?
Re: Na co do kina?
Niezwykła Podróż 47 Spartan z Czarnej Perły przez Matrycę Niekończącej Się Opowieści
(+gościnnie Ghule z Fukushimy zamieszkujące wygaszony reaktor "Budda IV").
Mocne 3/10.
(+gościnnie Ghule z Fukushimy zamieszkujące wygaszony reaktor "Budda IV").
Mocne 3/10.
Re: Na co do kina?
A do tego jeszcze wersja Alfa robota samuraja z Wolverina.
USS George Washington - 90 tysiecy ton dyplomacji.
Re: Na co do kina?
Kijanu roninu (rivsu), już w pierwszej scenie zostaje wybrańcem! :OPsychoo wrote:Niezwykła Podróż 47 Spartan z Czarnej Perły przez Matrycę Niekończącej Się Opowieści
(+gościnnie Ghule z Fukushimy zamieszkujące wygaszony reaktor "Budda IV").
Mocne 3/10.
Re: Na co do kina?
Jedna opinia, a tyle emocji (:
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
Re: Na co do kina?
Zakrzyczymy odszczepieńca który mysli inaczej niz my!
Jedno forum!
Jedna myśl!
Jedna właściwa reakcja na film!
Jedno forum!
Jedna myśl!
Jedna właściwa reakcja na film!
USS George Washington - 90 tysiecy ton dyplomacji.