Page 1 of 2

Partia Palikota

Posted: Sun Oct 03, 2010 10:08 am
by Windukind
Jak w temacie.

Trolle na start.....

Linki są:

http://www.tvn24.pl/12690,1676022,0,1,p ... mosc.html
Wasze komentarze poniżej:

Re: Partia Palikota

Posted: Mon Oct 04, 2010 10:09 am
by Crow
Nie piszę nic odkrywczego, twierdząc, iż Palikot bardzo dobrze zidentyfikował i wycelował w niszę polityczną. SLD jako partia lewicowa jest u wielu wyborców spalona, jako 'post-komunistyczna'. Lewicowe poglądy na kwestie społeczno-kulturowe oraz liberalne podejście do gospodarki, podkreślone sukcesem na polu zarządzania w prywatnym biznesie Palikota daje mu dobry start. Tym bardziej interesujące dla mnie będzie to, czy jest w stanie się przebić.

Tajemnicą Poliszynela jest, iż przy obecnych regulacjach dotyczących finansowania partii i przy obecnej ordynacji wyborczej dostanie się do parlamentu jest bardzo trudne. Palikot ma bardzo dobry start i jeśli mu się uda, to znaczy, że układ nie jest aż tak szczelny i w jego ślad pójdą kolejne osoby, dostarczając na scenę polityczną świeżej krwi. Oczywiście Palikot nie jest absolutnie zupełnie 'z zewnątrz', jednak próbuje sam zorganizować coś w opozycji do obecnych partii parlamentarnych. Jeśli nawet jemu się nie uda, to czekają nas jeszcze długie lata czwór-podziału władzy.

Na początek sondaże dają Nowoczesnej Polsce 4% poparcie, co oznacza spore szanse na dostanie się do Parlamentu. Poczekamy jednak, aż program partii zacznie się krystalizować. Ogólny zarys programu podniesienia dyskusji o rozdziale Kościoła od państwa, o przejrzystości działania rządu i szeroko pojętym równouprawnieniu grup społecznych może przemówić do wielu osób. Jednak już w materiale podlinkowanym przez Windu słyszymy wyciąg z 15 punktowego programu partii, w którym proponowane są "Zakaz uczestniczenia osób duchownych w uroczystościach państwowych, jawność dokumentów urzędowych i równa pensja dla mężczyzn i kobiet". Dla mnie pierwszy punkt jest po prostu zły (jakim prawem komukolwiek zabraniany jest udział w jakiejkolwiek uroczystości?), drugi mało precyzyjny i potencjalnie szkodliwy (w interesie tak 'urzędów' jak i wszystkich obywateli jest utajnienie niektórych dokumentów, chociażby takich których ujawnienie może wpłynąć negatywnie na negocjacje handlowe) a trzeci może i szczytny ale również powinien pozostać poza obszarem regulacji państwowych (przynajmniej jeśli chodzi o regulacje bezpośrednie).

Podsumowując - będę śledził rozwój zdarzeń z dużym zainteresowaniem, ale na chwilę obecną nie planuję oddać na Nowoczesną Polskę głosu.


EDIT: Poklikałem chwile po googlach i po stronie Nowoczesnej Polski, ale nie znalazłem nigdzie pełnej 15 punktowej listy postulatów wygłoszonych na konwencie poparcia. Jeśli ktoś widział, to poproszę o link.

Re: Partia Palikota

Posted: Mon Oct 04, 2010 4:51 pm
by Distant
Może lubię teorie spiskowe, ale moim zdaniem Partia Palikota to ukartowany wybieg. Cóż może być lepszego dla PO, niż przyszły mniejszy koalicjant zasysający tych bardziej liberalnych wyborców z rąk SLD? Na pewno łatwiej dogadać się i usprawiedliwić współpracę przed wyborcami z byłym PO-wcem niż z "post-komuną", chociaż tej "post-komuny" w SLD coraz mniej. Same postulaty Palikota mówiąc szczerze nie różnią się w wielu miejscach od tego z czym PO szła do wyborów.

Re: Partia Palikota

Posted: Mon Oct 04, 2010 5:44 pm
by Crow
Różnią się głównie w kwestiach społecznych. Rozdział kościoła od państwa, legalizacja aborcji i eutanazji, związki partnerskie - PO w tych kwestiach albo pozostawała neutralna, albo reprezentowała podejście konserwatywne. Co do 'wybiegu' - jest to możliwe, ale coś ostro zaczęli się atakować jak na taki plan...

Re: Partia Palikota

Posted: Tue Oct 05, 2010 3:44 pm
by Vertis

Re: Partia Palikota

Posted: Tue Oct 05, 2010 3:58 pm
by Vertis
Nie śledziłem tego szczególnie intensywnie i w zasadzie nie zamierzam, dopóki NP nie stanie się faktyczną partią z programem wyborczym.

Z tym, co słyszałem i czytałem nt. "15 kroków", zgadzam się w ogólnej mierze, z pewnymi wyjątkami - np. wprowadzenie parytetów uważam za idiotyzm. Co do podatku liniowego, to już coś takiego u nas funkcjonuje... no i dyskusyjny zakaz brania udziału kleru w świętach państwowych, który po prostu NIE PRZEJDZIE.

Ogólnie w tym, co mówi Palikot, za mało jest konkretów i w większości pomija się NAJWAŻNIEJSZY (dla mnie) temat, jakim jest gospodarka.

Re: Partia Palikota

Posted: Thu Oct 07, 2010 10:34 am
by Distant
No i kolejny zwrot w wydarzeniach. Palikot opuścił PO, a partia zmieniła nazwę na Ruch Poparcia, bez dodatku o nowoczesnej Polsce ze względu na konflikt z nazwą jakiejś fundacji. Palikot zapowiada, że w zarządzie będą znane twarze. Niektórzy wspominają też, o rozłamie wewnątrz SLD. Na dziś moje wrażenie nadal jest takie samo. Palikot buduje przybudówkę PO dla rozczarowanych liberałów.

Re: Partia Palikota

Posted: Fri Oct 08, 2010 10:08 am
by Crow
Dzięki, za listę punktów, jakoś umknęła mojej uwadze. Oglądałem pod początek tygodnia rozmowę Palikota z panią Senyszyn u Tomasza Lista. O ile w samej rozmowie o wiele lepsze wrażenie sprawił na mnie Palikot o tyle zapadł mi w pamięć postawiony mu przez rozmówczynię zarzut, iż jego program jest w połowie przepisanym programem PO a w połowie hasłami głoszonymi przez nią z ramienia SLD. Patrząc na podlinkowaną przez Vertisa listę ciężko mi choć częściowo nie zgodzić się z tym zarzutem. Jednomandatowe okręgi wyborcze, likwidacja senatu, redukcja ilości posłów na sejm, czy silny obywatel wobec państwa to hasła które słyszałem już od wielu lat. Hasła antyklerykalne, o parytetach i związkach partnerskich z drugiej strony od wielu lat są hasłami przewodnimi SLD. Gdy te się odejmie mamy bezpłatny internet dla wszystkich i 1% budżetu na kulturę, czyli pobożne życzenia.

Opuszczenie PO przez Palikota to nic dziwnego - oczywistym było, że musi odejść jeśli zakłada własny 'ruch poparcia'. Stronka fundacji Nowoczesna Polska była w Googlach pozycjonowana wyżej od ruchu poparcia, więc nic dziwnego, że musiał z niej zrezygnować.

Ciekawym tematem są dla mnie parytety. Kiedyś uważałem je za bezsensowny pomysł. W miarę upływu czasu doszedłem jednak do wniosku, że może pomysł nie jest do końca pozbawiony racjonalizmu. Patrzę teraz na kwestię tak - jeśli w kraju równy dostęp do stanowisk mają mężczyźni i kobiety, to jest to dla kraju (a co za tym idzie - dla mnie) korzystne. Mamy większą pulę z której można wybierać najbardziej uzdolnionych i utalentowanych. Na chwilę obecną jednak równy dostęp do stanowisk jest pozorny. Teoretycznie kobiety mogą konkurować o najwyższe stanowiska, ale w praktyce w społeczeństwie nadal pokutuje opinia, że kobiety nie powinny pchać się do polityki. 'Ciemne masy' wybiorą mniej uzdolnionego faceta od bardziej uzdolnionej kobiety. Owszem - 'najlepsze' kobiety się przebiją, ale ogólna średnia 'skilla' jest zaniżana przez to, że społeczeństwo nie jest przyzwyczajone do kobiet u władzy. Sytuacja ta będzie stopniowo się zmieniać i powoli ludzie będą przyzwyczajać się do tego, że kobiety mogą być dobrymi politykami. Ale proces ten możemy przyspieszyć, właśnie przez wprowadzenie parytetów. W społeczeństwie, w której istnieje równe postrzeganie kobiet i mężczyzn parytety są mechanizmem szkodliwym. Ale nasze społeczeństwo takie nie jest i wprowadzenie parytetów może nas szybciej do tego korzystnego dla nas wszystkich stanu doprowadzić. W tym świetle można popierać wprowadzenie parytetów, na z góry określony okres czasu - np. trzy kadencje.

Re: Partia Palikota

Posted: Fri Oct 08, 2010 12:54 pm
by Vertis
Odnośnie parytetów i "nie pchania" się kobiet do polityki:

Bez mrugnięcia okiem zagłosowałbym na babkę, która jest lepszym kandydatem. Nieważne, na jakie stanowisko - menedżera firmy, premiera czy prezydenta.

Jestem przeciwny wprowadzaniu przymusu zapychania minimum połowy, 1/3 czy jakiejkolwiek innej części list wyborczych osobami, których jedynym powodem zaistnienia na niej miałby być brak członka. =) Po pierwsze - taka praktyka paradoksalnie jest praktyką dyskryminacji poprzez wprowadzenie nierówności wobec prawa. Nie prawa obyczaju, ale LITERY prawa.

Po drugie - ważniejsze wg mnie: Zmuszanie partii do zamieszczania na listach osób, które niekoniecznie nadawałyby się na konkretne stanowisko, ale przecież "prawo tak każe" jest pomysłem chybionym. Owszem, wiele z tych kretów i tak się nie nadaje na stanowiska, które zajmują, ale pomysł parytetów jest tylko nośnym hasłem, które może przyciągnąć feministyczny elektorat. Powoduje więcej zamieszania, niż pożytku - nie sprawdzi się w praktyce.

Mam, jak sądzę, lepszą propozycję - wprowadzanie oficjalnych i dostępnych dla opinii publicznej konkursów na wakaty w listach wyborczych. Jeśli kobieta albo mężczyzna chce aplikować, podaje swoje CV - kompetencje, doświadczenie itd. plus może list motywacyjny. Najlepsi kandydaci zostają wybrani, niezależnie od płci, w oparciu o uzdolnienia. To jest merytokracja, za której zwolennika się uważam, i moim zdaniem byłby to NAJLEPSZY sposób wyłaniania kandydatów do list wyborczych.

"A charyzma?" Zarządca ma być przede wszystkim efektywny, a charyzma jest miłym, ale nie niezbędnym dodatkiem - to zależy od stanowiska. Jeśli ktoś chce, to bardzo łatwo można przygotować profil psychologiczny kandydata na jakiekolwiek stanowisko i zoperacjonalizować atrybut "charyzmy". W ten sposób można dokonać możliwie obiektywnego wyboru.

W biznesie się sprawdza, a państwo to po prostu wielka organizacja z bardzo dziwną kulturą organizacyjną, którą trzeba by zmienić.

Srsly - naprawdę nie chodzi o wybór "parytety albo nie". Są inne wyjścia.

Re: Partia Palikota

Posted: Wed Oct 13, 2010 4:11 pm
by Raven
No to startuję trollowanie:
Crow wrote: w którym proponowane są "Zakaz uczestniczenia osób duchownych w uroczystościach państwowych, jawność dokumentów urzędowych i równa pensja dla mężczyzn i kobiet". Dla mnie pierwszy punkt jest po prostu zły (jakim prawem komukolwiek zabraniany jest udział w jakiejkolwiek uroczystości?), drugi mało precyzyjny i potencjalnie szkodliwy (w interesie tak 'urzędów' jak i wszystkich obywateli jest utajnienie niektórych dokumentów, chociażby takich których ujawnienie może wpłynąć negatywnie na negocjacje handlowe) a trzeci może i szczytny ale również powinien pozostać poza obszarem regulacji państwowych (przynajmniej jeśli chodzi o regulacje bezpośrednie).
1. Rozdział kościoła od państwa w naturalny sposób pociąga za sobą likwidację macek kościoła w strukturach państwowych. Z jakiej paki, przepraszam, przy otwarciu drogi, szkoły czy zakupie nowej kserokopiarki do urzędu, nagle znajduje się Czarnuch, który musi przyjść, machnąć kropidłem i zgarnąć tysiączek z publicznych pieniędzy? Albo jesteś za rozdziałem kościoła od państwa, albo jesteś za dyktaturą Czarnuchów. Nie ma trzeciej opcji.

Strasznie to dla mnie jest zastanawiające, jak niektórzy oburzają się na Islam, że u nich prawa są takie popieprzone. A nie widzą, że przyczyną jest brak rozdziału państwa od kościoła i dyktat duchownych. U nas jest sytuacja analogiczna. Może nie kamienujemy kobiet, które zdradziły mężów, ale ostacyzm dzieci, które nie poszły do komunii jest na porządku dziennym.

2. Przepraszam, jakie negocjacje handlowe? Czy uważasz, naprawdę, że urząd powinien być stroną w jakichkolwiek interesach? Nie no, rozwiń przykładem, który nie zalatuje korupcją, to może pogadamy na poważnie.

3. Deklaracja ze wszech miar słuszna. Nie uzyskasz za pomocą jednej ustawy, ale za pomocą wielu drobnych zmian w przepisach.
Crow wrote: Rozdział kościoła od państwa, legalizacja aborcji i eutanazji, związki partnerskie - PO w tych kwestiach albo pozostawała neutralna, albo reprezentowała podejście konserwatywne.
Nie ma czegoś takiego, jak neutralna postawa w tych kwestiach. Albo uznajesz, że aborcja i eutanazja jest kwestią wyboru każdego człowieka, albo nie. Albo związki partnerskie są dla ciebie akceptowalne, albo nie. Albo jest rozdział kościoła, albo go nie ma. Nie można być neutralnym w tym względzie, bo masz dwie postawy, które całkowicie się wykluczają. Jeżeli nie ma rozdziału kościoła od państwa, to nie podejmując działań w celu zmiany tego stanu, nie jesteś neutralny. Jesteś za brakiem takiego rozdziału.
Crow wrote: O ile w samej rozmowie o wiele lepsze wrażenie sprawił na mnie Palikot o tyle zapadł mi w pamięć postawiony mu przez rozmówczynię zarzut, iż jego program jest w połowie przepisanym programem PO a w połowie hasłami głoszonymi przez nią z ramienia SLD.
Ale czy to jest zarzut? Czy może raczej pochwała? Wszystkie te idee, nawet jeżeli wzięte z programu PO, są fajne. Tylko PO się z nich nie wywiązuje. Nie wydaje mi się, żeby "zarzutem" dla Palikota było odejście z partii, która nie realizuje swoich obietnic, i założenie takiej, w której on chce, żeby te obietnice były zrealizowane. Chwała mu za to nawet.
Crow wrote: że może pomysł nie jest do końca pozbawiony racjonalizmu.
Pomysł nie może być pozbawiony racjonalizmu, ponieważ pomysły nie zawierają w sobie kompletnych filozofii światopoglądowych czy architektonicznych. Pomysł może być pozbawiony racji.
Crow wrote: jeśli w kraju równy dostęp do stanowisk mają mężczyźni i kobiety, to jest to dla kraju (a co za tym idzie - dla mnie) korzystne. Mamy większą pulę z której można wybierać najbardziej uzdolnionych i utalentowanych.
Mylisz się. Pula się nie zmienia. Jest równa ilości miejsc na listach wyborczych. Wymuszając sztucznie pewne proporcje płciowe na tych listach wprowadzasz kryteria niemerytoryczne, zupełnie nie związane z tym, co chcesz osiągnąć. I dopóki nie udowodnisz, że penis albo wagina mają wpływ na inteligencję i profesjonalizm kandydatów, to twoja argumentacja nie trzyma się kupy.

Drugim twoim błędem myślowym jest założenie, że jak dla kraju coś jest korzystne, to dla ciebie też.
Vertis wrote: Po drugie - ważniejsze wg mnie: Zmuszanie partii do zamieszczania na listach osób, które niekoniecznie nadawałyby się na konkretne stanowisko, ale przecież "prawo tak każe" jest pomysłem chybionym. Owszem, wiele z tych kretów i tak się nie nadaje na stanowiska, które zajmują, ale pomysł parytetów jest tylko nośnym hasłem, które może przyciągnąć feministyczny elektorat. Powoduje więcej zamieszania, niż pożytku - nie sprawdzi się w praktyce.
Jak dla mnie, im mniej kumpli Kaczyńskiego czy Tuska na listach, tym lepiej dla normalnych ludzi.
Vertis wrote: Mam, jak sądzę, lepszą propozycję - wprowadzanie oficjalnych i dostępnych dla opinii publicznej konkursów na wakaty w listach wyborczych. Jeśli kobieta albo mężczyzna chce aplikować, podaje swoje CV - kompetencje, doświadczenie itd. plus może list motywacyjny. Najlepsi kandydaci zostają wybrani, niezależnie od płci, w oparciu o uzdolnienia. To jest merytokracja, za której zwolennika się uważam, i moim zdaniem byłby to NAJLEPSZY sposób wyłaniania kandydatów do list wyborczych.
Przez kogo zostają wybrani? Przez głupie społeczeństwo? W jaki sposób człowiek głupi będzie potrafił rozpoznać czyjąś ekspertyzę na podstawie cv? A może przez specjalne Rady? A kto będzie siedział w tych Radach? Kto będzie decydował? I w jaki sposób taka rada miałaby się nie stać kolejną oligarchią?
Vertis wrote: W biznesie się sprawdza, a państwo to po prostu wielka organizacja z bardzo dziwną kulturą organizacyjną, którą trzeba by zmienić.
Zadaniem organizacji jest zarabianie pieniędzy. Jak prezes nie zarabia pieniędzy, ale je traci, to się go wypierdala.
Zadaniem państwa NIE JEST zarabianie pieniędzy, ale organizowanie społeczeństwa w kwestiach, w których sami obywatele czy prywatne firmy nie są w stanie takiej organizacji zapewnić (na przykład budowa dróg czy utrzymywanie policji). Wyniki sprawnie działającego państwa NIE SĄ MIERZALNE przez PKB czy Dług Publiczny. Nie ma niepodważalnego wskaźnika jakości rządzenia.
Vertis wrote: Srsly - naprawdę nie chodzi o wybór "parytety albo nie". Są inne wyjścia.
Nie no, poważnie. Albo wprowadzisz parytet, albo nie. Jeżeli wprowadzisz inne wyjście, to nie wprowadzisz parytetu. Więc "nie". Naprawdę, są wybory, które są binarne.