Kącik Pretentious

Miejsce na lekkie, spamerskie tematy, testy, linki i obrazki.

Moderator: GvS

Post Reply
User avatar
korm
Posts: 408
Joined: Wed Jan 28, 2009 7:07 pm

Kącik Pretentious

Post by korm »

Od dłuższego czasu noszę się z myślą napisania czegokolwiek. Po długiej serii mniej lub bardziej udanych prób padło na przybliżenie różnego rodzaju anime określanym mianem 'pretentious' <z względu na 'oh so artsy' styl bądź też specyficznie zawiłą fabułę. W tym threadzie będę co pewien czas przybliżać jeden tytuł.

Image

Trochę Historii

Pamiętacie może Gatchamana (znany jest w Polsce jako Załoga G)? Ot anime z lat 70 o dobrych ludziach podejmujących próbę ochrony matki ziemi przed inwazją kosmitów. Co by nie mówić tytuł przeznaczony do młodych chłopców spragnionych wartkiej akcji i poczucia przygody. Przywołuje je ponieważ tytuł o którym chce pisać należy do tej samej grupy tematycznej.

Oryginalny Casshern (Neo-Human Casshern) tak jak wspominany Gatchaman pochodzi z lat 70 w pełni wpisując się w zakres treściowy shounenów tamtych czasów (przy czym można doszukać się kontynuacji toposów zapoczątkowanych przez Metropolis bądź Astro-Boya). Mamy herosa – Cassherna (źródłem jego mocy jest technologia – to cyborg) w lśniącym wzorowanym na amerykańskich super herosach trykotowym kostiumie z wielką literką C, co samotnie (nie liczę tutaj pełniącą role eye-candy Luny), przeciwstawia się złym siłą robotów pragnącym przejąć władze nad całą ziemią. Przywódca maszyn – Braiking Boss, posiada cechy postaci tragicznej. Machina stworzona, dla dobra rodzaju ludzkiego po uderzeniu błyskawicą popada w 'obłęd' i pragnie przejąć kontrolę nad światem. Tragiczne, a zarazem proste jak drut. Szeregowi źli, co wydają się dziś wyjątkowo archaiczni, są niczym wielkie mechaniczne kosze na śmieci z wieloczłonowymi kończynami zakończonymi różnej maści bronią – kolczastymi kulami, szczypcami, itp. Nieme bezmyślne nie zadające pytań a jedynie idące na przód potwory w odpowiednich kolorach – czarnym, czerwonym, brązie (by nikt nie pomylił ich przynależności do sił ciemności!) czekają jedynie be zostać zniszczone przez herosa w bieli. Prosta przyjemna historia, dla chłopców do lat 12.

Remake

Opuśćmy lata 70. Jest rok 2008 studio Madhouse podejmuje decyzje o dokonaniu remake historii z dzieciństwa – opowieści o Casshernie.

Historia jest niezwykle ciężka i wyjątkowo obciążająca emocjonalnie. Można rzec, że stanowi rozliczenie z dzieciństwem. Ukazuje w wprost pornograficzny sposób przejście nieskazitelnego herosa w monstrum. Poprzez cykl transgresji na jakie widz jest wystawiony doświadczamy gwałtu na naszych wspomnieniach w brutalny sposób przenosząc je w dorosłość. Casshern dorósł, świat przestał być czarno-biały i znikł cel jakim było niegdyś większe dobro.

W wizji Madhousowskiej cyborg jest jednym z sług Braiking Bossa. W uniwersum w którym nie ma siły mogącej powstrzymać zrobotyzowanego tyrana ludzkość szybko pada. Jednak stan władzy maszyn nie trwa długo – ostatni wolni ludzie wzywają Lune (tak pomocnice C. z lat 70!) widząc w niej zbawczynie świata. Casshern zostaje wysłany z misją zamordowania jej. Udaje mu się to bez większych problemów, jednak mord którego się dopuścił stanowi początek wydarzeń prowadzących prosto do apokalipsy.
Gdy zasiadamy do pierwszego odcinka dostrzegamy kompletnie opustoszały świat – wielką kamienną pustynię i niebo w nienaturalnych chemicznych barwach. Nie ma złudzeń – ludzkość kompletnie wyginęła bądź jest na skraju wymarcia. Jedyne co pozostało to świadome roboty powoli popadające w demencje. Miały żyć wiecznie... Jednak kompletny krach pozbawił je części zamiennych wystawiając na rdze jak i zużycie mechaniczne. Pośród tego wszystkiego samotna postać w białym stroju ozdobionym literą C. Powiadają, że został przeklęty w momencie, gdy zabił zbawczynie ludzkości, a jego klątwą jest życie wieczne. Dzięki temu będzie mu dane w pełni posmakować grzechu jakiego się dopuścił i być jedynym światkiem końca świata.

Jest też inna plotka – ten kto pożre Cassherna przejmie jego klątwę i pozostanie żywy... Co więcej powinno to odwrócić 'Zgubę' – roboty przestaną rdzewieć a ich ciała ponownie będą mogły przyjmować części zamienne. Powszechna wiara w tą historię powoduje, że heros w bieli jest obiektem nieustannych ataków karykaturalnie wyglądających maszyn. Tak, ich stylistyka nie uległa zmianie. To dalej te komiczne metalowe kosze na śmieci z lat 70. Tylko z małą różnicą - teraz zadają pytania i mówią, co więcej pokazane są jako czujące i cierpiące. Dopuszczają się agresji nie 'bo mogą' czy 'bo są złe' tylko by przetrwać – kieruje nimi strach przed śmiercią. Casshern natomiast niszczy je jak niegdyś – bezlitośnie. O ile koniec 'maszyny-antagonisty' w oryginalnej serii był przedstawiony poprzez efektowny jak na tamte czasy wybuch to w Sins jest się wystawionym na upiorny naturalizm. Roboty są rozrywane na strzępy, ich metalowe kończyny podczas wyłamywania przypominają ludzkie... Nie mówiąc już o wydzieraniu rur i przewodów z wnętrz 'beczek', myśl mimowolnie dostrzega podobieństwo do ludzkich organów. Co więcej śmierć nie jest cicha. Machiny skomlą proszą o litość i bezsilnie powtarzają 'proszę nie zabijaj mnie jeszcze' bądź 'proszę, chce żyć', s odpowiada im jedynie cisza i dźwięk dartego metalu.


Od samego początku widz jest wystawiony na podwójną naturę głównego bohatera. Pierwsza – nazwijmy ją Casshern-Adam jest nieświadomym podróżnikiem poszukującym własnego ja, pamięci i odpowiedzi na to co stało się z światem. Łagodny, spokojny, pogrążony w melancholii i w trwodze tego co doświadcza, jedynym, co zna jest własne imię. Druga: Casshern-Aleph, nosiciel zarazy – w krok za nim idzie śmierć. Tam gdzie zawita nie pozostaje żadna namiastka życia. Jest to nieświadoma siła tkwiąca w samym centrum osobowości. Thanatos co dąży do zniszczenia siebie samego, a zarazem projekcji destrukcyjnych skłonności na otoczenie. Zaiste Casshern JEST i powinien być postrzegany jako podwójny bóg śmierci przechadzający się po ogrodzie zguby. Temu kto stanie mu na drodze bądź co gorsza dołączy do jego niekończącej się tułaczki pisana jest śmierć. Wszak otchłań żywi się agonią w pełnym wachlarzu kolorów i smaków.

Odnośnie strony technicznej. Styl wybrany przez Madhouse przywodzi na myśl kreskę Tezuki Osamu. Dzięki temu widz doświadcza piorunującego połączenia, starego z nowym. Ot archaiczny chara design w połączeniu z współczesnymi metodami cieniowania bądź wspomaganej komputerowo animacji pozostawia bardzo specyficzne wrażenie 'uncanny' przywodzące na myśl koszmar senny.

Casshern Sins jest anime trudnym w odbiorze i nie każdemu przypadnie do gustu. Ta epopeja śmierci jest w gruncie rzeczy, czymś zupełnie innym niż może się zdawać po trailerze bądź plakatach.
give her the dick
Post Reply