Page 1 of 3

Rok 2210 to już jutro.

Posted: Wed Oct 07, 2009 4:05 pm
by Windukind
No dobra MWfagi. Prosty temat. Świat ludzi(?) w 2210 roku i jego problemy waszym zdaniem lub w waszej wyobraźni. Jazda.

Re: Rok 2210 to już jutro.

Posted: Wed Oct 07, 2009 5:07 pm
by Distant
2210 to naprawdę daleka przyszłość. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć jak będzie wtedy świat wyglądał. To jak pytanie się kogoś ze średniowiecza o wiek 20. No ale podejmijmy wyzwanie.

Po pierwsze. Całkiem prawdopodobne, że większość z nas nadal będzie żyła. Aktualnie notujemy szalone postępy w biologii molekularnej. Wciągu następnych 10-20 lat można spodziewać się rozpracowania proteomu człowieka. Czyli mapy oddziaływań i kształtów wszystkich białek jakie produkuje ludzkie ciało. Na podstawie tych informacji będziemy w stanie odkryć wszystkie problemy jakie trapi ludzkie ciało. Zacznie się niewinnie. Lekarstwo na Alzheimera i Parkinsona, pigułka dająca 30 lat życia więcej imitująca efekty diety niskokalorycznej, leki mobilizujące układ odpornościowy do walki z każdym rakiem, wirusem, bakterią. To wszystko do 2050. Potem do końca tego wieku będziemy brnąć w modyfikacje genetyczne i rozpracowywanie procesu starzenia. Będziemy szybsi, silniejsi, bystrzejsi. CATGIRLS staną się rzeczywistością!!! "Upliftujemy" niektóre bystrzejsze gatunki tej planety: goryle, delfiny, szympansy do pełnej świadomości na poziomie ludzkim. Doprowadzi to do zmiany definicji dopingu na zawodach sportowych, jako, że coraz więcej ludzi nie będzie w pełni "naturalnymi". W następnym wieku spodziewałbym się łączenia naszej biologii z nanotechnologią. Zmiennokształtność, bycie predatorem i kameleonem, lasery z oczu, odporność na wysokie gorąco i kosmiczny ziąb, zastępowanie funkcji niektórych narządów (na przykład eliminacja płuc i produkcja tlenu z dwutlenku węgla w organizmie kosztem innego źródła energii). Na początku 23 wieku spodziewam się, że biologia oparta na węglu będzie nauką rozgryzioną dokońca, a biologów będzie ekscytować budowanie form życia opartych na innych systemach chemicznych (krzem? ).

Technologie informacyjne i komunikacja:
Prawo Moore'a utrzyma się. Jak dojdziemy do pojedyńczych atomów to zaczniemy budować w trzecim wymiarze. Do tego dojdzie przetwarzanie równoległe na planetarną skalę. Komputer przyszłości nie będzie miał ruchomych części. Już teraz w serwerach z high-endu używa się flashdisków. Komputer jako jednostka na biurku również straci na znaczeniu, gdyż jednostki liczące bedą wszędzie. W mieszkaniach, na ulicach, w ubraniach, przedmiotach codziennego użytku, nawet w postaci nanitów raportujących stan zdrowia w twoim krwiobiegu. Aktualny internet zyska na "zanurzeniu". Prędzej czy później dotrzemy do Matrixa. Znaczenia nabierze tak zwana Augmented-reality, czyli nakładaniu na nasze zmysły wirtualnych informacji. Świat cyberprzestrzeni płynnie zleje się ze światem rzeczywistym. Sieci komórkowe zyskają na przepustowości i całkiem normalnym zachowaniem będzie korzystanie z netu zdalnie a nie przez kabel. Dodatkowo nie będzie już na Ziemii miejsca, z którego nie da się połączyć z internetem. Wraz z postępem biologii, całe interfejsy łączące nas z cyberświatem, staną się częścią naszych ciał (technotelepatia i podobne zdolności).

Życie codzienne:
Coraz więcej ludzi będzie żył w miastach. Przyrost ludności zatrzyma się a nawet cofnie mimo coraz szerzej stosowanych kuracji odmładzających. Systemy emerytalne zostaną zlikwidowane. Ludzie będą sami zbierali oszczędności na przejście na długie wakacje i życie z procentu. Gdy odpowiednio duża ilość ludzi przejdzie na taki styl życia koszty życia wzrosną i część będzie musiała powrócić do pracy. Tak powstanie nowa równowaga na rynku pracy. 50 lat pracy - 50 lat wakacji. W każdym bądź razie pracy jako pracy fizycznej będzie coraz mniej. Roboty często o zwinności, sile i szybkości przewyższającej ludzką zastąpią nas w każdej pracy fizycznej, której nie będą chcieli wykonywać ludzie. Na topie będą zawody wymagające myślenia w sposób, który nie będą w stanie zastąpić maszyny (naukowcy, inżynierowie, spece od reklamy _^_, lekarze). Ogólny poziom życia wzrośnie na całym świecie, ale bynajmniej nie będzie to tak postrzegane, tak jak dziś nikt nie zauważa, że przeciętniak żyje lepiej niż król ze średniowiecza.

Polityka:
Kolejnej wojny światowej nie będzie. Wszystkie państwa będą ze sobą zbytnio powiązane gospodarczo , aby narażać się na takie koszty. Hegemonem pozostaną USA, których budżet wojskowy stanowi prawie połowę wydatków całego świata na zbrojenia. Możemy się spodziewać amerykańskich hipersonicznych samolotów zdolnych przerzucić oddział komandosów w Power Armorach, lub nowe inteligentne bomby w dowolny obszar globu w mniej niż 6 godzin z baz w Nevadzie. Do tego USA zyskają wyłączność na zbrojenia w kosmosie w tym stacje kosmiczne na orbicie geostacjonarnej trzymające cały świat w szachu. Jak wspomniałem wojen nie będzie, ale działania militarne jak najbardziej. Będą jeszcze czystsze niż te w czasie wojny w Jugosławii czy Iraku i bardzo krótkie. Dalsze działania przejmą raczej wyspecjalizowane siły policyjne w power armorach bazujące na doświadczeniach, które USA zdobędzie w wielu jeszcze "interwecjach" w tym półwieczu.

Gospodarka:
Co do dominacji gospodarczej obstawiam też USA, oraz Japonię, która rozpocznie ekspansję w Azji. Europie się powiedzie jeśli wciągu następnych lat uda się projekt reaktora fuzyjnego realizowanego przez US Navy. Komercyjne rozwiązania uniezależnią Europę od gazu i ropy z Rosji. Po drodze przejdziemy na samochody elektryczne. Być może Polska stanie się ważnym krajem stając na czele Europy Środkowej. W dalekiej przyszłości spodziewałbym się łączenia grup krajów na poszczególnych kontynentach w Federacje na wzór UE. Świata korporacji nie będzie, aczkolwiek część z nich może uzyskać niezależne terytoria w kosmosie, tyle, że niezmilitaryzowane. Być może na początku 23 wieku powstanie jakiś rząd światowy, co wcale nie oznacza, że ludzkość będzie zjednoczona. Wszelcy odszczepieńcy uciekną w kosmos budować w całym układzie słonecznym swoje utopie.

Religia:
Wszystkie państwa wraz z postępem przejdą podobną drogę do Europy Zachodniej. Ludzie odejdą od religii objawionych i zkoszaryzowanych. W świecie islamu może to potrwa nawet ze 150 lat licząc od dziś. Wiara stanie się bardziej osobista i dojrzała. Nabierze raczej wyznawania pewnej filozofii życia niż zbioru ślepych dogmatów. Zatem główne religie świata polegną, za to narodzi się masa kultów, ruchów i organizacji.

Podbój kosmosu.
W 2210 spodziewam się, że pierwsze loty do sąsiednich systemów gwiezdnych będziemy mieli za sobą. Będą istnieć napędy oparte o efekt Macha lub inną podobną zasadę nie potrzebujące poruszać się siłą odrzutu. Być może opanujemy technicznie kontrolę nad siłą grawitacji i zapanujemy nad bezwładnością.

Mógłbym tak pisać godzinami. Na teraz chyba starczy.

Re: Rok 2210 to już jutro.

Posted: Wed Oct 07, 2009 6:08 pm
by ARek
2210 = ZOMBIE HOLOKAUST!!!

Re: Rok 2210 to już jutro.

Posted: Wed Oct 07, 2009 6:08 pm
by Szarodziej
Do tej bardzo szczegółowej wizji trudno cokolwiek dopisać, ale bym dodał bardzo dużą świadomość ekologiczną i wogóle pracę na rzecz natury. Oczywiście miasta będą monstrualnymi molochami z czasem, ale będą proekologiczne- to nie jest głupawa mrzonka, tylko wynik obserwacji trendów we współczesnej motoryzacji, architekturze itp. Poza tym już za jakieś 20-30 lat powinno im się udać sklonować mamuta xD (I'm serious. Really.)

Ale z wizją świata bez następnej wojny się nie zgodzę. Zawsze znajdzie się jakiś fanatyk. I będzie III W.Ś.

I tym optymistycznym akcentem xD

Re: Rok 2210 to już jutro.

Posted: Wed Oct 07, 2009 6:46 pm
by c914
Zakładając że przetrwamy XXI wiek i związane z nim problemy w miarę gładko mogłaby powstać mała utopia która opisuje Dis ale jest kilka rzeczy które drastyczni mogą zmienić cały obraz.

Najważniejszy demografia. W XXIII wieku będziemy żyć długo, przez co to co urodzi się w XXI jeśli coś złego nie wydarzy się, dalej będzie egzystowało. Wiec mamy ziemie zamieszkałą przez 9-10 mld ludzi. Teraz żyje kilka mld ludzi za mniej niż 1 dolara dziennie. W przyszłości będzie ich więcej. W pewnym momencie dojdziemy do punktu gdzie wyprodukowanie i serwis maszyny będzie tańszy niż praca człowieka. Automatyzacja pozbawi rzesze ludzi miejsc pracy w fabrykach, rolnictwie, częściowo budownictwie handlu i usługach. Oczywiście cześć z tych ludzi na pewno znajdzie prace jako technicy w zakładach gdzie będą budowane maszyny, także jako serwisanci i nadzorcy pracy robotów. Reszcie drogę do kariery zamkną braki w wykształceniu, które będzie wymagało większych nakładów finansowych.

Światowe organizacje będą utrzymywały te miliardy bezrobotnych dostarczając im "wina i igrzysk", tak by wystarczyło na codzienne w miarę zdrowe życie. Niektórzy ambitniejsi wybija się, większość pozostanie w letargu nieróbstwa.

Koszty utrzymania takiej populacji spadną na tych którzy będą wykształceni i będą w pełni korzystać z udogodnień serwowanych przez technikę XXIII wieku o której pisze Dis. Nikt z nich nie będzie się buntował przeciwko takiemu stanowi rzeczy gdyż będzie on z gruntu automatyczny i prawie niezauważalny. Nanotech połączony z biologią da obfite plony, fabryki wyprodukują odpowiednie rzeczy, nowe systemy transportu przeniosą co trzeba w wybrane miejsca, a elektrownie fuzyjne zasila wszystko we tania energię. Pomoc dla krajów 3 świata nigdy nie będzie tak prosta i tania.

Z latami proporcje między wykształconymi-pracującymi, a bezrobotnymi-pólafabetami będą zmieniały się na korzyść tych drugich. Sama technologia umożliwi taki obrót spraw, ułatwiając życie i prawie za darmo dając coś na co wcześniej trzeba było zapracować. Teraz mamy przykład tego co się dzieje w afryce gdzie ludzie czekają aż przyjedzie konwój z pomocą humanitarną zamiast wziąć się do pracy.

Re: Rok 2210 to już jutro.

Posted: Wed Oct 07, 2009 7:41 pm
by Alienka
Nikt się nie będzie buntował? Zawsze znajdzie się ktoś bardziej świadomy. Początkowo uznawany za wariata, później pociągający za sobą rzesze. Zazwyczaj już po śmierci ;)

A co do przeludnienia.. Czytam aktualnie "Grę Endera", więc mam tę wizję na świeżo, ale była ona poruszana nie raz i nie dwa, raz nawet wprowadzona w prawdziwym życiu - kontrola narodzin. Jedno, góra dwoje dzieci na rodzinę. Nie podoba mi się coś takiego, ale jak widać do zrobienia :/

Dodatkowo: póki będzie jakiś wróg na zewnątrz i szpieg wewnątrz - ludzie dadzą się powieść jak owieczki na rzeź.

Re: Rok 2210 to już jutro.

Posted: Wed Oct 07, 2009 8:23 pm
by c914
Buntować się przeciw czemu? Temu że za darmo dostajesz jedzenie, ubranie, trochę rozrywki. Temu że płacisz nieco pieniędzy żeby żyć w luksusie z dala od tych prymitywów ze slumsów? Ci niżej mogą jedynie walczyć o to by dać im więcej. Dla świętego spokoju co jakiś czas otrzymają, ale tylko na tyle by utrzymać status quo. Inna opcja ci wyżej zastawieni przez motłoch będą ponosić coraz większe koszty aż cały system załamie się.

Przeludnienie: Kontrola urodzeń dobra rzeczą jest jednak by wszystko było ok ktoś jeszcze musi w miarę szybko umierać. Inaczej masz rzeszę ludzi żyjąca po 200-300 lat i sporadyczne przypadki dzieci które dalej są dodawane do ogólnej puli ludzi. Świat przyszłości to świat bez chorób i wojen totalnych czynników które mogłyby zachwiać tendencje zwyżkową w przyroście naturalnym.

Re: Rok 2210 to już jutro.

Posted: Wed Oct 07, 2009 9:04 pm
by Distant
Widzę Cyf, że uległeś iluzji przeludnionego świata. Należy zauważyć, że w dzisiejszych czasach przyrost naturalny generują kraje rozwijające się i te "niedorozwinięte". Z czego to wynika. Otóż w społecznościach rolniczych dziecko to inwestycja, która się zwraca. Mały dzieciak to nic innego jak dodatkowy niewykwalifikowany robotnik, którego można zagonić do pracy na twoją emeryturkę. I możesz ich mieć więcej. Tymczasem w krajach rozwiniętych, dziecko to dobro konsumpcyjne. Każdy kto chce mieć dzieci, chce je mieć dla przyjemności ich posiadania, a nie w celu produkcji armii robotniczej. Zapomnij o posyłaniu dzieciaka do fabryki albo do wielogodzinnej pracy na polu. Ani to wykwalifikowany robotnik zdolny obsłużyć maszynę w fabryce czy na polu, ani to legalne w większości państw rozwiniętych. No chyba, że chcesz by o tobie pisali w gazetach. Przygotuj się na wieleset tysięczny wydatek w przeciągu następnych 20 lat. Wyżywienie, ubrania , rozrywka, wykształcenie to wszystko kosztuje. Jedna z przyczyn czemu racjonalna większość ludzi ma jedno dziecko. Dodaj do tego, że w krajach rozwiniętych religia i tradycja ma mniejszy wpływ na ludzi a antykoncepcja jest łatwo dostępna. Czytałem również, wyniki badań wśród kobiet z krajów trzeciego świata. Gdyby miały wybór wcale nie chciałyby mieć dużo dzieci podobnie do kobiet z krajów Zachodu. Cały ten scenariusz powtórzył się we wszystkich krajach świata zachodu i powtarza się również dziś w krajach rozwijających się na całym świecie.

Co do przyrostu populacji wynikającym z usunięcia naturalnej śmierci. Polecam ci artykuły zamieszczone na stronie fightingaging.org oraz projektu SENS. Przeprowadzone badania demograficzne wskazują, że odnotowalibyśmy nie więcej jak 30 % wyższy wzrost populacji niż bez takiego przełomu. Oczywiste jest, że ludzie dalej giną w wypadkach. Uleczenie starości zmniejszyłoby liczbę śmierci per jednostka czasu o jakieś 70 %. Inaczej mówiąc na chwilę obecną lekarstwo na starość być może odwróciłoby negatywny przyrost populacji w Europie i nic więcej.

Ignorujesz również dalszy rozwój technologii. Na pewno zgodzimy się, że takie systemy byłby zautomatyzowane (free żarcie, medycyna, mieszkanie, rozrywka, internet, energia). Jeśli będzie istniał nacisk na wydajność systemów pomocy o których piszesz odpowiednie nowe technologie zażegnają ten nacisk. Co powiesz na terraforming Marsa i Wenus, a potem promocji przesiedleńczej na te planety?

Również uważam, że do buntów by nie doszło. Taka klasa społeczna niczym się by nie różniła od dzisiejszych socjalnych pasożytów w takich państwach jak Niemcy czy Szwecja. Koszt ich utrzymania wywołałby jedynie coraz bardziej restrykcyjną politykę państwa mającą na celu zredukowanie ich liczbę. Prawdopodobnie coś w stylu "idzesz do szkoły/pracy albo przechodzisz na państwowy wariant minimum do życia".

Re: Rok 2210 to już jutro.

Posted: Wed Oct 07, 2009 9:26 pm
by USAGI
Ludzie ne dożyją takiego czasu... Smutne, ale chyba najbardziej prawdopodobne...

Re: Rok 2210 to już jutro.

Posted: Wed Oct 07, 2009 9:57 pm
by Windukind
Dzięki chłopaki (i dziewczyny). Przytyłem o wiedzę jakieś półkilo. Ale miałbym jeszcze jedną prośbę, umielibyście wymyśleć z dwadzieścia (nie muszą być wszystkie naraz) problemów jakie trapiły by ludzkość (ekonomia, medycyna, kataklizmy, społeczeństwo, bezprawie) itd...? Najlepiej w punktach : P (bo chciałbym to potem zebrać do kupy).