Multiworld.pl

Idąc za pewnym amerykańskim politykiem, jedyny argument jaki dociera do włodarzy Kremla to argument siły. Rosji zależy na załatwianiu interesów z poszczególnymi krajami Europy na zasadzie umów dwustronnych. Rosji zależy na gazociągu północnym, by mieć więcej możliwości na "dywersyfikację" transportu surowca wgłąb Europy. W interesie Rosji nie jest by Europa mówiła jednym głosem i opowiedziała się za Ukrainą. Oczywiste są zapędy Rosji do wykorzystania tego kryzysu do przejęcia linii przesyłowych na terenie Ukrainy.
Naprawdę w takiej sytuacji nie ma się nawet co zastanawiać kto jest winny. Opowiedzenie się za Ukrainą zwyczajnie leży w naszym interesie, jako słabszych partnerów w tym handlu. Rosja każdy kraj Europy liczony osobno może łatwo zdusić i narzucać dowolne warunki cenowe. Może również wywierać polityczne naciski na przyjmowanie takiego a nie innego punktu widzenia w różnych, innych sprawach. Ja tylko liczę, że z całej tej historii Europa Zachodnia, dla której Rosja zazwyczaj to gdzieś tam daleko na wschodzie coś się nauczy. Polskie pomysły na europejską politykę energetyczną znajdą zrozumienie i cała Europa zacznie zastanawiać się nad dywersyfikacją źródeł energii i być może promocją "zielonych" rozwiązań.

W naszym interesie jest by Ukraina wyszła 'zwycięsko' z tego konfliktu a nie koniecznie stawianie się za nimi. Jeśli jako Polska popieramy w tym konflikcie Ukrainę a później wychodzi na jaw, że rzeczywiście po prostu kradli gaz, to stawia nas to w trudnej sytuacji politycznej.

Też mam nadzieję, że z tego konfliktu Unia wyciągnie wniosek, że Rosja nie jest wiarygodnym partnerem, a nie 'z tymi byłymi republikami Radzieckimi to same problemy, budujmy Gazociąg Północny asap'...