Page 2 of 3

Re: Kawa czy Herbata?

Posted: Tue Mar 17, 2009 4:13 pm
by Terpsychora
Zapach kawy jest tak ostry i świdrujący, że mnie odrzuca i uśmierca, nawet nie próbowałam wypić bo się boje, że kopnę w kalendarz. Kawa działa na mnie jak na większość wrażliwców z tego forum dym papierosowy, zazwyczaj muszę po prostu wyjść z pomieszczenia lub stanąć baaaardzo daleko od kubka. Dopuszczam jednak do świadomości, że oprócz mnie są inni, którzy to wstrętne błoto uważają za coś przyjemnego i nie wyobrażam sobie zabraniania komukolwiek picia tego w moim domu/w knajpie/ w pobliżu. Ba! Przecież nawet mojemu gościowi kawusie zrobię! Ale prędzej umrę niż sama wypiję x_X Oprócz samej kawy nie znoszę też wszystkiego co się z nią wiąże czyli np.: kremu kawowego, tortów, lodów, cukierków, likierów, polewy i innych takich o smaku tego napoju. I choćby nie wiem co nic mnie do kawy nie przekona.

Herbata? Kawusie zrozumiem bo kofeina i pobudza i takie tam. Ale herbaty za cholercię nie zrozumiem. Ok, zimą na rozgrzanie to jeszcze ale po co ludzie to piją wiadrami cały rok to dla mnie zagadka. Niby zdrowa jest? Woda też jest zdrowa... Dla mnie herbata jest niedobra, mdła i nijaka. Piję tylko w jednym miejscu: u mojej babci, która przez całe życie nie rozumie, że można nie pić herbaty. Zdarza się to tak rzadko, że jeszcze żyję...

Tergrysy z rana pija dwie konewki zimnej wody (ewentualnie dwie konewki mleka) i nie przejmują się jakimiś rytuałami picia czegoś tam co trzeba przygotować 20 min wcześniej (co oznaczałoby krótszy o 20 min sen i wstanie z wyrka o barbarzyńskiej porze) stać nad pieprzonym siteczkiem i patrzeć czy się już zaparzyło, czy nie za długo torebki się moczą albo użerać się z automatem do kawy. Po południu i wieczorem też po konewce wody, w czasie srogich mrozów czekoladę, w czasie sesji/egzaminów cole/tigera, w czasie każdym pivo pivo pivo, bo tergrysy są piwoszami; mogą pić zawsze i wszędzie oraz każde ilości.

A tak na marginesie to uwielbiam standardowe pytanka: co piszesz? Kawę? Herbatę? Nie, dziękuję, nie pijam ani kawy ani herbaty. (następuje krótka cisza, na twarzy pytającego maluje się zdziwienie jakby co najmniej różowego słonia zobaczył) To co ty pijesz?!?!? _^_ Jakby już nic innego na świecie do picia nie istniało...x_X

Re: Kawa czy Herbata?

Posted: Tue Mar 17, 2009 5:32 pm
by ryuzok
A tak na marginesie to uwielbiam standardowe pytanka: co piszesz? Kawę? Herbatę? Nie, dziękuję, nie pijam ani kawy ani herbaty. (następuje krótka cisza, na twarzy pytającego maluje się zdziwienie jakby co najmniej różowego słonia zobaczył) To co ty pijesz?!?!? _^_ Jakby już nic innego na świecie do picia nie istniało...x_X
dlatego ja to rozwinąłem na "kawy?herbaty?wodki?", to takie bardziej uniwersalne:P

Re: Kawa czy Herbata?

Posted: Tue Mar 17, 2009 6:03 pm
by REnler
Pije kawe i jestem z tego dumny ^^

Dlaczego? Bo daje mi pare dodatkowych godzin zycia wieczorem, dzieki czemu po za praca i szkola moge sobie pozwolic na troche innych przyjemnosci.
Uwielbiam aromat i smak tej czarne istoty, ale tylko sypanej. Najlepiej swiezo zmielonej.
Intensywny, drazniacy, pobudzajacy.
Z kawa mozna eksperymentowac na rozne sposoby, co jakis czas odkrywajac cos nowego. Cynamon, kardamon, gozdziki... imbir?
Najczesciej bez cukru, nigdy nie zanieczyszczona smietankami czy mlekiem.
PO za tym, obok czekolady, jest jednym z lepszych afrodyzjakow.

Rozpuszczalna pije tylko w pracy, albo jak nie ma nic innego. Z Cyfrowym doszlismy do wniosku kiedys, ze w takiej puszce musi byc zmielony caly krzew kawowy, razem z korzeniami, jednak bez samych nasion. :P
Z lyzeczka cukru, lekko przechlodzona i wypita w dwóch lykach daje natychmiastowego kopa. Doslownie i w przenosni. Wazne, ze dziala.

Herbate rowniez lubie. Zwykle ekspresowki + 2 lyzeczki cukru. NIc innego do sniadania, obiadu, czy kolacji.

Odnoszac sie do slow Noiki. Pije kawe niemal codzienie od 4 lat. Moze ze 2 razy w ciagu paru ostatnich miesiecy zdazylo mi sie wypic kubek do sniadania. W pracy pijam dopiero po poludniu.
I jak nie czuje potrzeby to nie jest dla mnie problemem odstawienie na tydzien.
Czy wy, herbaciarze, mozecie powiedziec o sobie to samo ? :P

Oba napoje to jakies tam uzywki. Za to nie wyobrazam sobie zycia bez mleka .

Re: Kawa czy Herbata?

Posted: Tue Mar 17, 2009 7:16 pm
by Namakku
Kawa czy herbata, kawa czy herbata, kawa czy herbata... PIWO KU***!
Za to nie wyobrazam sobie zycia bez mleka
O! Tu się z Renem zgodzę :]

Re: Kawa czy Herbata?

Posted: Tue Mar 17, 2009 8:13 pm
by c914
Podstawowa zasada w piciu kawy, jeśli zwykła najprościej zrobiona bajura ci nie zasmakowała, żadna inna ci nie już nie zachwyci. To nie twój gust smakowy.

Przyrządzenie dobrej kawy prawdziwe to misterium, w którym potrzebna jest wiedza o kawie, dodawanych składnikach ich proporcjach. Przyrządzając kawę czujesz się jak alchemik który z niepozornych dawek czarnego proszku, złotego cynamonu, srebrnego kardamonu i innych tworzy czarne złoto. Kawa ma wiele rożnych obliczy i tylko od ciebie zależny jakie przy nowym prażeniu chcesz wydobyć.

Samo picie kawy to rytuał, w pracy pierwsza poranna kawa łączy się z uruchomieniem komputera sprawdzeniem poczty pierwszymi telefonami. W domu jest to sobotni poranek z nosem w gazecie i małą czarna słodką kawą obok.

Z innych trunków uwielbiam wina, półsłodkie najlepiej różowe lub czerwone słodkie, chociaż ostatnio piłem doskonałe białe zwane Kava ^^

Re: Kawa czy Herbata?

Posted: Tue Mar 17, 2009 9:33 pm
by roevean
Bah, co też ludziska nie wymyślą, żeby wygenerowac ruch tutaj... ogólnie to by tradycji stało się zadośc, temat ten jest bez sensu Oo
Czytając post Cyfa odnośnie zaparzania kawa niczym jakieś misterium alchemiczne miałem nieodparte wrażenie, że jak coś pójdzie nie tak z tym zaparzaniem to z chałupy zostanie tylko wielka dziura w ziemi Oo
Ogólnie kawę piję, a co, ale w pracy. Trochę głupio by było zacznac robotę od chłodnego browarka p; Piję ją również, gdy zostanę nią poczęstowany. Lecz nie powiem, że od niej mógłbym się uzależnic Oo w sensie jak pomyślę o tym gorzkawo-kapciowatym posmaku w gębie czy o fusach między zębami...
Co do herbaty, lubię i piję. Earl Grey z cytryną i cukrem, najlepiej wyletnioną już.
A ogólnie to woda mineralna, jakieś siakieś soki, różnorakie kole i inne zabójcy odwodnienia, kefirek kaca zabójca i piwo (prowodyr kaca). Rzadziej wódka, hmmm w zasadzie bardzo rzadko.

Re: Kawa czy Herbata?

Posted: Tue Mar 17, 2009 11:31 pm
by Norrdec
Kawe pije ze smakiem, ale tylko ta z pół na pół z mlekiem i z cukrem (bo ten kot słodkie lubi)
Czasami wypije i kawe czarną, ale jako deska ostatniego ratunku kiedy naprawdę potrzebuje kopa, a nie ma pod ręką tigera.

Herbatę pijam trochę częściej, bo czasami miałem wrażenie, że kawa najpierw daje mi kopa, a potem mam po niej kaca.

Obecnie uważam że: (kawa na mój sposób == herbata owocowa) > herbata.

Re: Kawa czy Herbata?

Posted: Wed Mar 18, 2009 7:45 am
by Szarodziej
Herbata, zwłaszcza zielona.

Kawa tylko zbożowa z mlekiem i cukrem.
Za to nie wyobrazam sobie zycia bez mleka
Podpisuje się pod tym.

Re: Kawa czy Herbata?

Posted: Wed Mar 18, 2009 8:34 am
by Gumowy
Herbata w kazdej postaci...czarna, biala, zielona, czerwona, rozne mieszanki.

Kawa rozpuszczalna, mielona (a jeszcze lepiej jak jest swiezo zmielona ^^) z cukrem bez mleka.


Za to nie wyobrazam sobie zycia bez mleka
Rowniez sie pod tym podpisuje [;

Re: Kawa czy Herbata?

Posted: Fri Apr 10, 2009 9:54 am
by Farmazon
Moim skromnym zdaniem nie masz panie pod słońcem zacniejszego naparu niźli herbata. Lecz nie owocowa mieszanka czy minutkowo-sagowe zmielone łodygi ale prawdziwa, świetnie zaparzona herbata Earl Grey.
Odkryłem ją przypadkiem około 5 miesięcy temu i z miejsca zakochałem się w jej pełnym aromacie oraz stopniowo uwalnianej na języku gamie smaków. Na początku, gdy bierze się łyk, smak jest mocny i orzeźwiający, kiedy rozpływa się w ustach zmienia się na łagodniejszy i aksamitny a tuż po przełknięciu pozostawia przyjemny po-smak. Próbowałem już wielu rodzajów herbaty Earl Grey od dostępnych na rynku producentów ale najbardziej smakowała mi Earl Grey Blue Flower wzbogacona o płatki chabrów.
Pijam około jedną-dwie filiżanki herbaty dziennie, zależnie od tego jak wiele czasu spędzam danego dnia w biurze. Czasem zdarza się nawet że robię sobie mini-maraton herbaciany i po kolei (co godzinkę-dwie) raczę się odmianami, które trzymam w szufladzie biurka.
Staram się nie słodzić herbaty, bo przytłumia to jej specyficzny smak.
Kawę pijam najchętniej słodzoną, z dużą ilością mleka i jeżeli to tylko możliwe, rozpuszczalną. Nie częściej niż raz na tydzień i tylko wtedy gdy wcześniej musiałem siedzieć do późna nad jakimś projektem. Dzięki temu, że na co dzień nie zarzynam nią żołądka nie uodporniłem się na kofeinę i kawa wciąż może mnie budzić.

Ps. Mefciu, kawa parzona zostawi fusy na twoich fiszbinach tylko wtedy gdy nie dasz jej porządnie opaść po zamieszaniu albo co gorsza zaparzysz ją zbyt chłodną wodą.