Wielki brat i dopalacze

Poważne dyskusje nad sensem życia, polityką jak i wyborem nowej karty graficznej.

Moderator: Crow

Vertis
Posts: 33
Joined: Wed Aug 11, 2010 4:40 pm

Re: Wielki brat i dopalacze

Post by Vertis »

@Usa: Lipton - tea can do that!

Hehe, Twój kumpel był ewidentnie uzależniony i miał objawy głodu abstynencyjnego. =) Na szczęście, z tego co słyszałem, od teiny organizm może względnie łatwo odwyknąć - co innego, jeśli ktoś jest uzależniony dodatkowo na zasadzie nawyku, rytuału itp. Then he's pretty screwed.

Zastanawia mnie tylko to, jak osoba tak podatna, aby uzależnić się od freakin' TEA, zareagowałaby na metamfetaminę... Hm... um... Hey, why don't u check it? U can always say it's for the sake of sience, right? XD
User avatar
Maczer
Posts: 523
Joined: Wed Jan 07, 2009 4:51 am

Re: Wielki brat i dopalacze

Post by Maczer »

Vertis wrote:I nie mam na myśli przeklętej katechezy, na której się dowiedziałem np., że są trzy rodzaje kobiet: dobre gospodynie, złe kusicielki i traktorzystki (I SHIT U NOT).
A z którą częścią tego stwierdzenia się nie zgadzasz? :D

Ale w temacie: Sam też słyszałem we wiadomościach stwierdzenie "Chcieliśmy ich zmusić do złamania prawa" ale, że była to telewizja publiczna która skrzętnie tnie wypowiedzi obecnego rządu tak aby brzmiały inaczej niż miały w rzeczywistości, postanowiłem poszukać na necie kontekstu i.. oh shit, nie znalazłem O_o Jeśli jest ktoś w stanie przybliżyc szerszą wypowiedź Tuska w sprawie ingerencji sanepidu to byłoby bardzo pomocne w dalszej dyskusji. Z tego co zrozumiałem to rząd nasłał sanepid na sklepy z dopalaczami w związku z czym dostały one nakaz zaprzestania sprzedaży. W którym miejscu Tusk nagiął prawo?

Odnośnie kwestii wychowawczych to zgodzę się, że system wychowawczy kuleje. Pojawiające się z nikąd i znikające równie niespodziewanie zajęcia z wychowania w rodzinie, wychowania seksualnego czy jakiekolwiek inne zajęcia z psychologami/socjologami szkolnymi wzbudzały zawsze powszechny smiech na sali i nikt nigdy nie traktował ich poważnie. W dużej mierze istotne jest podejście rodziców ale nie możesz im odgórnie narzucić środków wychowawczych. (Choć właściwie cały czas próby sie pojawiają) Byćmoże zakrojona na szeroką skalę propaganda mogła by pomóc ale nawet wtedy ludzie zaczęli by krzyczeć z niezadowolenia, że drugie Chiny się robią albo jakies inne bzdury by wymyślili. Ogólnie niezłe bagno.

W sumie nie pisałem też wcześniej to dodam, że jestem przeciw legalizacji. Jeszcze mi tylko brakuje vending machines z dopalaczami albo innym syfem _-_
Dalej sie uciec chyba nie dalo. Ale to i tak nie pomoglo =]
User avatar
Crow
Posts: 2584
Joined: Fri Aug 29, 2008 10:51 am

Re: Wielki brat i dopalacze

Post by Crow »

Co do wypowiedzi Tuska - mam wrażenie, że nie pierwszy raz coś 'palnął' bez zastanowienia. Wypowiedź dotyczy zamknięcia przez sanepid sklepów z dopalaczami ze względu na jakieś naruszenia. Działanie sanepidu było zgodne z prawem, tyle że zazwyczaj nie korzysta z tych uprawnień. 'Król Dopalaczy' zerwał założoną przez sanepid plombę i otworzył sklep, za co trafił za kratki. Tusk przyznał, że taki był cel akcji sanepidu. Moim zdaniem, nawet jeśli cel był szczytny to raz, że podpuszczanie obywateli by złamali prawo nie jest zachowaniem, które bym chciał widzieć ze strony państwa, a dwa, że nawet gdy to jest konieczne to absolutnie nie powinno zostać wypowiedziane głośno. Duży minus dla pana premiera.

W kwestii wychowania w szkołach - niestety system edukacyjny leży i kwiczy. Wiele tam jest do poprawienia, ale to temat na długie lata systematycznego wprowadzania zmian, zwiększania kwalifikacji i wynagrodzeń, etc, etc.

Moje inicjalne pytanie dotyczyło nie tyle samych dopalaczy, co akceptacji przyjmowania przez państwo roli Wielkiego Brata. Widzę, że pomimo z gruntu liberalnych poglądów wielu z Was zgadza się, że państwo w tym czy innym zakresie powinno mówić nam co wolno, a czego nie wolno nawet, jeśli dotyczy to tylko nas samych. Padły w tym temacie argumenty pokazujące, że stosując środki halucynogenne szkodzimy nie tylko sobie, ale też innym (poprzez agresywne i niekontrolowane zachowania), ale to argument z którym łatwo dyskutować obrońcom minimalizacji ingerencji państwa w nasze życie.
Vertis
Posts: 33
Joined: Wed Aug 11, 2010 4:40 pm

Re: Wielki brat i dopalacze

Post by Vertis »

@Maczer: Krótkie sprostowanie na wszelki wypadek.
Nie pisałem o przymusowym włączaniu rodziców do programów wychowawczych. Chodziło mi o akcje objaśniające, dostarczanie wiedzy, pomoc w zakresie trudnych rozmów, itp. itd. dla tych, którzy będą skłonni dla dobra swojej rodziny dokonać pewnego wysiłku. Przez przymus w tych kwestiach nic się nie wskóra, przyjąłem to jako oczywistość - sorry, jeśli pominąłem dokładne wyjaśnienie.

Heh, co do kwestii rodzajów kobiet, to pomimo żartowania nt. ich miejsca w kuchni uważam, że kobietom należy się takie samo traktowanie, jak mężczyznom w zakresie wszystkich dziedzin życia społecznego (nie lepsze i nie gorsze). Jasne, istnieją pewne zasadnicze różnice w zakresie biologii i tego, jak funkcjonują nasze organizmy, ale jeśli laska chce być, ja wiem, ochroniarzem i robi to równie dobrze, jak standardowy facet w tym zawodzie (lub lepiej <to na wypadek feministycznej wrzawy wojujących femek>), należy jej się taka sama płaca i uznanie.
User avatar
Drahau
Posts: 40
Joined: Sat Sep 11, 2010 4:56 pm
Contact:

Re: Wielki brat i dopalacze

Post by Drahau »

Kiedy wrocilem po licznych wojazach (2 letnich zreszta) z innego kontynentu majac 20 lat to mialem swiadomosc, ze swiat jest wielki i chocby sie osrac to sie go nie ogarnie. Co innego pan lat 21 z telewizora rapujacy "Ja i moje podworko, moj blok, moj swiat, ja was poprowadze, bede mentorem" itd. Czyli typowo lysy leb, dresik, kety i tatuaz gdzies tam. I oni spiewaja do mlodych ludzi, sa elementem jak ja to nazywam polskiej blokowasci. Kazde podworko, dom czy cos jednoczy jakas grupe matolow, ktorzy twierdza ze ogarniaja swiat i odrazu kto jest lepszy itd. Wzorce zachowania sa tam hmm.... powiedzmy tak, tam sie bierze dopalacze bo to jest cool, lansik, tosz to nie szkodzi. I tu wlasnie jest problem. A ja nie mam zamiaru przekonywac gowniarzy z gimnazjum (lub nizej o zgrozo) lub bandy drechow o tym zeby nie brali. Fakt, szkola powinna zrobic godzine lekcyjna w ktorej zawarly by sie informacje na temat szkodliwosci dopalaczy ale... Zeby nie byla to prezentacja zrobiona przez jakiegos dogorewajacego profesora z MENu. Kiedy na studiach mialem szkolenie BHP filmy instruktazowe byly ponizej poziomu, nie mowiac o tym, ze niekt nie zadbal zeby bylo to choc troche interesujace. To samo na WOSie odnosnie reprodukcji, ogladalismy film z USA (z fatalnym lektorem) z lat 70 bodajze. Nic tylko usiasc i plakac nad nasza oswiata, no ale nie wazne, wracajac, jak na moje szkola powinna uczyc a kto sie nei nauczy niech zdycha. Na dobra sprawe mozna sobie niezla jazde zrobic pijac kilka flaszek syropu na kaszel. Wiec przychylam sie do stwierdzenia ze delegalizacja nic nie da.
"This device is lofted on its own impossibility, and so it destroys by the powers of negation." --Jakob Hammersholt
Post Reply