Anty zjazd, tfu, spływ kajakowy Drwęca 03.07.2017 – 07.07.20

Tu dowiesz się o wszystkich spotkaniach i zjazdach mających miejsce w realu.

Moderator: Chimeria

User avatar
USAGI
Posts: 1896
Joined: Sat Jan 03, 2009 9:16 pm
Location: yume
Contact:

Re: Anty zjazd, tfu, spływ kajakowy Drwęca 03.07.2017 – 07.0

Post by USAGI »

Hm, a wydawało mi się, że pisałam post z relacją ze spływu D: Takoż.

Day 1
Zbiórka na dworcu i transport z kajakami do miejsca wodowania w Rodzone. Zimno :< W drodze kajakowicz Tomek dostaje w oko gałęzią, co skutkuje wycieczką po lekarzach następnego dnia. Po mniej więcej 25km nocleg w Kurzętniku. Pole biwakowe okazuje się być zwykłą polanką z jedną krytą budką i ławkami. Spacer po wiosce, zakupy w sklepie, spacer po górze drogi krzyżowej i ruinach zamku :) Jedzonko i namawianie GvS's żeby poprowadził Secret Hitlera, ale ne dał się namówić i poszedł spać ;< Gadanie o pierdołach pijąc piwo i robienie selfi :)

Day 2
Oko Tomka zaczęło morfować w obcą formę życia. Zgodnie z zasadami dobrego horroru team podzielił się na dwa. Ja z Tomkiem poszłam do miasteczka obok – Nowego Miasta Lubawskiego szukać pomocy. W mieście bieganie od szpitala do przychodni, z przychodni do okulisty, od okulisty po aptekach D: Takoż zyskaliśmy jednookiego pirata, któremu gałąź pocięła oko i nasypała doń drewna D: Powrót do Kurzętnika. Kajakowanie około 34 km. Mapa ne do końca dokładna, przekłamała trasę o jakieś 10km przez co szukanie noclegu żeby ne płynąć dalej. Noc na łące obok posiadłości miłego Pana, który trzymał browary schowane w ogrodzie w rurze kanalizacyjnej wkopanej w ziemię ;D Split Party, część do sklepu, część zostaje zjeść lub chorować - Barcik dzień wcześniej złapał jakieś okropne przeziębienie przez co dogorywał w namiocie :( Pierwsze ognisko :)

Day 3
Od rana pada ;( Granie w Secret Hitlera, wszyscy w jednym namiocie. Gdy mniej więcej przestaje padać, skarpetki Ryjka wypędzają nas z namiotu i motywują do dalszej drogi ;D Dowodzenie nad trasą przejmuje drugi organizator wycieczki - Ryjek. Dziś około 20km drogi, dzień tysiąca mostów ;D Nasz nocleg miał znajdować się za czwartym mostem w mieści. Przed miastem miało być z 3 mosty. Mapa, którą dostaliśmy od Pana kajakowego znów okazała się dość przekłamana a raczej nieaktualna... w międzyczasie dobudowali mosty i kładki, przez co nasz nocleg był za chyba 15stym mostem D: O jeden most za daleko :] Dziś nocleg super, wypas, prawdziwa przystań kajakowa, finansowana ze środków Unii. Prawdziwa ubikacja, prąd i ciepły prysznic ;D a wszystko za free, dzięki Unia za twą dobroć! :D Wycieczka do miasta, pizza, zwiedzanie wierzy widokowej, parku i Biedronki – obowiązkowy zakup okularków do nurkowania z rekinkami i innymi zwierzątkami :) Wieczorem pro ognisko, dzięki kupce drewna kominkowego, które czekało na nas na polu D: Siedzenie do późna przy tlącym się ognisku :)

Day 4
Rano ponownie wypad do Biedry, po więcej okularków do pływania :) Pirat Tomek odzyskał zaklejone oko, a Barcik dzięki dawkom uderzeniowym soku i medykamentów odzyskał zdrowie :) Kolejny nocleg na ogromnej polanie w lesie z grupą kajakowiczów z poprzedniego dnia. Sklepy ponoć daleko, ale właściciel polany powiedział, ze przyjedzie wieczorem po haracz i może nam kupić coś w sklepie. Przyjechał z kartonem browarów, kiełbasy i piwa. Przekazał również informację jak odnaleźć ukryty w lesie klucz do wychodka D: Trzecie drzewo od lewej w kształcie litery V pięć metrów za wychodkiem D: eeee ponoć ktoś klucz znalazł :P Okazało się, że grupa kajakarzy, która nocowała z nami poprzedniej nocy wozi za sobą autem wszystkie bagaże i.... drewno kominkowe, to drewno z którego korzystaliśmy dzień wcześniej myśląc, że było zapewniane przez administratora przystani kajakowej... Mięli je ze sobą również tego wieczoru i przygotowali wielkie ognisko, ne pamiętam czy nas zaprosili, czy się wprosiliśmy P: W każdym razie po partyjce w Secret Hitlera (wszak trzeba wzbudzić w sąsiadach pewną dozę grozy ;P) zasiedliśmy z kiełbami do nowych kamratów. Oczywiście prym w łamaniu lodów wiódł Bart, opowiadając sprośne kawały o polakach po angielsku (gdyż towarzystwo sąsiadów było mieszane jak się okazało). W nocy otoczyła nas mroczna i złowieszcza mgła i donośne chrapanie sąsiadów.

Day 5, the last
Ne śpiesząc się, wyruszyliśmy ku końcu naszej przygody. Przypłynęliśmy sporo przed czasem, takoż część udała się na polowanie, aby zdobyć pokarm w postaci pizzy, a część ogarniała sobie rzeczy. Po spożyciu cennych kalorii zostaliśmy odstawieni na dworzec. Niestety okazało się, że GvS ma pociąg jakoś dopiero za 12 godzin czy coś o_O Ostatecznie dołączył do teamu Wawa/kRk i pojechał dalej zwiedzać świat :) Reszta udała się na z góry upatrzone pozycje w kierunku swoich miast.

Poziom trudności rzeki był bardzo prosty, ale zakrętów było sporo dzięki czemu ne nudziło się za bardzo :) Jednocześnie przez większą część były ładne widoki, a od czasu do czasu ważki siadały nam na głowach :P Spokojna trasa sprzyjała generowaniu węży innych zordów. Przez jakiś czas tworzyliśmy rzeczywistą, kajakową stonogę, gdyż związaliśmy kajaki sznurkami – silniki z przodu musiały się trochę napracować ;) Mimo braku zorganizowanych eventów zjazdowych było co robić, granie w SecHitlera, zwiedzanie i noce przy ognisku, oraz spanie do późna zamiast wstawania skoro świt było całkiem spoko :)
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
User avatar
Debart
Posts: 520
Joined: Sat Jan 03, 2009 8:50 am

Re: Anty zjazd, tfu, spływ kajakowy Drwęca 03.07.2017 – 07.0

Post by Debart »

To był zacny wyjazd i niestety segmentowanie party sprawiło, że nikt nie słyszał genialnego musicalu "Rzeka" w wykonaniu moim i Ani o złej Rusałce rzecznej :P I faktycznie, gdyby nie fałszywa mapa, to rzeka była bardzo krajobrazowa i nudnawa, a tak mieliśmy trochę emocji :) I trochę pływania pod prąd :P
User avatar
USAGI
Posts: 1896
Joined: Sat Jan 03, 2009 9:16 pm
Location: yume
Contact:

Re: Anty zjazd, tfu, spływ kajakowy Drwęca 03.07.2017 – 07.0

Post by USAGI »

Racja, pływanie pod prąd ;D Zawsze chciałam ro zrobić i się udało xD Szkoda, że musical został pozbawiony szerszej publiczności ;< Musicie zrobić biss na tegorocznych kajakach xD
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
Post Reply