[Drugi Świt] Goth City, Wolne Miasto

Wszelkie przygody, które nie stanowią integralnej części fabularnej forum.
User avatar
Drahomir
Posts: 66
Joined: Thu Feb 19, 2009 10:45 am

Re: Goth City, Wolne Miasto

Post by Drahomir »

Wśród drzew rozległej puszczy, płynie wolno szeroki strumień,nad jego brzegami rozciągają się rozległe na kilkaset kilometrów mokradła. Wśród tych mokradeł płynie małe czółno. A w nim, Drahomir. Znacznie obciążone czółno płynie powoli, leniwie mijając kolejne zakręty. Wokoło tylko drzewa, i woda. Nikt normalny tu się nie zapuszcza, to największe odludzie z galaktyce. Biorąc pod uwagę smród to akurat nie jest dziwne. Tylko Drahomir i jemu podobni druidzi, opiekujący się tym miejscem zapuszczają się tam. Ale oni nie są normalni, opiekują się tym, i podobnymi miejscami od zawsze, a właściwie, od czasu ich powstania, bo jak cała planeta, te miejsce, jest dziełem ludzkiego geniuszu. Na planecie jest kilkanaście takich miejsc, z zewnątrz tajemnicze, a wewnątrz jeszcze bardziej, ale nieco ładniejsze, są z sobą połączone rozległą siecią podziemnych kanałów, jaskiń, czy czegoś w tym rodzaju. Toteż niebezpieczne miejsce, wszystkie rośliny i zwierzęta były wyhodowane tak aby cały system był maksymalnie skuteczny w oczyszczaniu planety z zanieczyszczeń, wszelkich zanieczyszczeń. I pozwalał na odzysk surowców. To właśnie z stąd Drahomir miał złoto, bursztyn, perły, a nawet uran i kadm. Ale niestety mag to nie inżynier, i potrzebował właśnie wielu inżynierów. Tak, musiał znaleźć co najmniej kilku mądrych specjalistów, i to z warsztatem. Prawdopodobnie kiedyś mu się to uda. A wszystko to za sprawą legendy o tym, że przybyli kiedyś z gwiazd, po ciężkiej bitwie. Statki który rozproszyły się po całym świecie, i zabrały ich przodków z oka wojny, która ostatecznie doprowadziła do końca cywilizacji. Gdyby nie zamknięte wrota, pewnie ich przodkowie zginęli by w walce, ale nie zginęli. W tym momencie Draho spojrzał na wodę, powoli stawała się coraz głębsza, łączyło się z jej korytem wiele mniejszych strumieni, tak samo porośniętych puszczą, niczym namorzynami, jak ten po którym płynęli, A już na wprost widać było zmianę, kończył się gąszcz, a zaczynała otwarta przestrzeń. Kiedy dobił czółnem do plaży, zza wydz z zarośli zaczęli wychodzić inni członkowie tego szczepu. Szybko zabrali zawartość łodzi, i poszli gęsiego pośród krzewów . Szli szybko, aby dostać się do chroniącego ich lasu. Nie szukali zbytnio kontaktów z światem, ale gdyby świat o nich wiedział, może nie mieli by wyjścia. Ale nadejdzie moment, ze zapukają do drzwi świta. Na razie, muszą poskładać to co pozostało z ich legend, i zrozumieć co z nich wynika.
Zanieśli dość szybko części do ogromnej jaskini, gdzie poukładali je na przyszykowanych miejscach, ale wciąż nie mieli nikogo, kto by to poskładał do kupy. Jaskinia była ogromna, właściwie, to był kiedyś hangar , ale z czasem sztuczna konstrukcja pokryła sią naciekami skalnymi, a teraz już prawie nie było jej widać. Szli dalej, i dalej, kiedyś komory były podzielone, ale też dano. A końcu trafili na zamknięte wrota, w głębi labiryntu, było kilka pomieszczeń, których nie pochłonęła natura. Po przejściu przez wrota, ukazał się nieoczekiwany widok, stała tam duży transportowiec, kilka mniejszych służących kiedyś jako okręty wojenne, i sporo myśliwców. Cała flota, która miała przywieść tu ich przodków, ale nic nie działało. Więc trzeba znaleźć inżynierów. I to tak dyskretnie.
User avatar
Faroo
Posts: 130
Joined: Fri Jan 02, 2009 11:58 pm

Re: Goth City, Wolne Miasto

Post by Faroo »

- Będzie miała się pani czas zastanowić – oznajmił Zamoyski, nagłym podniesieniem się ze swojego fotela zaskakując gościa. – Za kilka dni podejmę decyzję, czy kazać panią zabić, jako prowokatorkę imperatora, czy też…
- Ależ…! – przerwała szlachcicowi – Musi mnie pan wysłuchać!
Drgnęła, jakby chciała wstać i ruszyć w jego stronę. Amadeusz wykonał ostrzegawczy gest i podniósł głos.
- Siedź! Czterech ludzi Cię pilnuje przez fałszywe ściany. Zaryzykujesz, że zbyt czule ustawili spusty?
Opadła na fotel, rozluźniła się nagle.
- Popełnia pan błąd, panie Zamoyski. W żadnym wypadku nie jestem dla pana zagrożeniem.
Zignorował ją, ruszając do wyjścia. Gdy dochodził do drzwi, odwrócił się ostatni raz i z zadumą spojrzał na gościa ostatni raz. Po chwili zatrzasnęły się za nim drzwi.
Kobieta siedziała spokojnie, z korytarza nie dobiegały jej żadne dźwięki, ale była pewna, że jacyś ludzie już się do niej kierują, aby przesłuchać. Z pewnym wahaniem wstała i podeszła do najbliższej ściany. Zapukała, po chwili powtórzyła to obok. Odpowiedział jej głuchy odgłos.
User avatar
Windukind
Posts: 1125
Joined: Fri Aug 29, 2008 12:53 pm

Re: Goth City, Wolne Miasto

Post by Windukind »

Z większym już zaniepokojeniem przyśpieszyła kroku ku drzwiom. Ku jej przerażeniu naciśnięcie klamki nic nie dało. Spojrzała w bok, potem znowu na drzwi i uderzyła w nie pięścią.
- To jest to lodowe serce najemnika? Po to ci ta wieża, bo masz tłum wrogów, a żadnych przyjaciół? – krzyknęła, ale głos jej drżał coraz bardziej – myślisz, że boję się śmierci?
Nic jej nie odpowiedziało.
- Jeśli zleci się tu cała szlachta i kościół, to będziemy albo niewolnikami, albo grzesznikami. Co to będzie za życie? Ciebie też dopadną, zobaczysz…. – opadła na kolana – Mógłbyś być cichym bohaterem, chronionym nie przez pułapki i straż, lecz przez mur ludzkich serc….. Mógłbyś coś zrobić…. dać nowe życie tysiącom ludzi, zamiast je odbierać.
We do not sow


Oh, the places you will go! There is fun to be done. There are points to be scored. There are games to be won.
User avatar
Faroo
Posts: 130
Joined: Fri Jan 02, 2009 11:58 pm

Re: Goth City, Wolne Miasto

Post by Faroo »

- Długo to trwało – stwierdził niezadowolony Amadeusz, spoglądając na dostarczone mu na biurko akta. – Zwłaszcza, że chodziło o zwykłą służącą.
Przeniósł wzrok na stojącego obok Vonshlana. Vorroks prezentował swoje obfite uzębienie.
- Mógłbym wiedzieć, co wywołuje twoje tak widoczne zadowolenie?
Włochaty olbrzym, co wydawało się niemożliwe, uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Chcesz zadrzeć z Hawkwoodem… Będzie okazja do wyrównania rachunków!
- Zupełnie nie o to mi chodzi – skłamał Amadeusz – Zresztą, spróbujemy zrobić tak, żeby nie wiedział, że to my. W idealnym przypadku wcale nie dojdzie do walki.
- Oczywiście. Imperatorem przecież jest idiotą, prawda?
Zamoyski wstał gwałtownie, skierował się ku wyjściu z sali, w której przebywali.
- Idę się spotkać z naszym gościem. Może Magdalena ma jakiś sprytny plan.
- A jeśli nie?
- Przygotuj grupy szturmowe. Każ uzbroić kilka myśliwców w bomby paliwowo-powietrzne. Żadnych oznaczeń ZamCoru na maszynach ani mundurach, rzecz jasna.
- To lubię, panie – vorroks wykonał parodię ukłonu – Za godzinę wszystko będzie gotowe.
Amadeusz tego już nie słyszał. Szybko szedł przez korytarze, w kierunku sali, gdzie przebywała zamknięta służka Magdaleny.
Gdyby trzeba było odbić księżną siłą z Pałacu Namiestnikowskiego, samoloty po akcji zrównają go z ziemią, usuwając wszelkie dowody na to, kto zaatakował. W końcu maszynami uderzeniowymi dysponowało wielu lokalnych watażków. Lepiej jednak, żeby nie musiało do tego dochodzić.
User avatar
Windukind
Posts: 1125
Joined: Fri Aug 29, 2008 12:53 pm

Re: Goth City, Wolne Miasto

Post by Windukind »

- Dziękuję - kobieta się trochę uspokoiła.
- Nie ma jeszcze za co... ale przejdźmy do rzeczy, czy istnieje już jakiś plan? - Amadeusz raczej podał dziewczynie aksamitną chustę.
- Nie wiem...
- Jak to? - najemnik prawie otworzył ze zdziwienia usta.
- Powiedziano mi, że jak się pan zgodzi to mam przekazać panu moją srebną szpilę.
- No dobrze, a mogę ją w takim razie dostać?
- Pańscy ludzie mi zabrali, przy przeszukiwaniu.
- A myślałem, że się tylko obijają - Amadeusz wcisnął guzik intercomu - proszę mi przynieść srebną szpilę, którą zabrano naszem gościowi.

Chwilę to zajęło. A przez tą chwilę Zamoyski zastanawiał się jaką broń można by schować w takiej szpile, a chwilę później zaczął myśleć czy przypadkiem siedzenie w tej wierzy nie pogrąża go w paranoję.
Kiedy rzecz została dostarczona do dowódcy najemników. Obejrzał ją ostrożnie, ale z pewną ciekawością. Jakieś kwiatki i...? Nic?
- I... - zwerbalizował swoją myśl.
- Powiedziano mi, że pan zrozumie. To na prawdę nie jest dla mnie. Proszę pozwolić mi się oddalić. - służąca wstała - ta wiedza może mnie kosztować życie.
- Co..eh- machnął ręką - niech pani idzie.
Obrócił jeszcze raz szpulę w dłoni. Ukryte wiadomości, czy osoby, które je tworzą, zakładają co się stanie, jeśli odbiorca jednak ich nierozczyta?
Dobra jest. Wtyczka UBD. Podłączyć do myślącej maszyni i...

Plany Senneii. Oznakowany plac w centrum miasta. Kliknął na legendę. Napisy zaczęły się przewijać u dołu ekranu, a na mapie zaczęły rysować się białe strzałki. W sieci piszą, że o godzinie dwudziestejpierwszej wieczorem protestanci chą spotykać się pod pomnikiem Gorena Wyzwoliciela. Następnie ruszy pochód pod miejskie lochy. Podobno pieszo z centrum do więzienia jest około półtorej godziny, ale nie mogę tego potwierdzić. Kiedy dojdą zaczną nawoływać o wypuszczenie i zaniechanie egzekucji Artura von Moissa, przywódcy lokalnej opozycji. W sieci krążą plotki nawoływania do ataku, jeśli władze nie wysłuchają próśb. Aby uspokoić tłum zdecydowaliśmy, że wystąpię razem z Arturem z odzewem do protestantów i po proszę o opanowanie emocji i powrót do domu. Będziemy na podwyższeniu, na którym wykonuje się egzekucje.

Chcę byśmy zostali zabrani razem z Arturem. Może to wyglądać na porwanie, może na wypadek. Imperator szybko o mnie zapomni a wysokie domy powinny natychmiast wykorzystać okazję. Proszę bez ofiar. Za sygnał podpisania umowy będzie uznana czerwona flara nad kościołem świętego Piotra o dwudziestej.

Amadeusz przyczytał jeszcze raz ostatnie zdanie. Proszę bez ofiar. Łatwo powiedzieć. W rzeczywistości może być gorzej. Trzeba będzie zlikwidować wszelkie drogi, którymi będzie można dotrzeć do Zamoyski Corps, jak na przykład....Nagle Amadeusz otworzył szerzej oczy. A co ze służącą. Czy Magdalena pomyślała o niej? Czy ma też być bez ofiar. Inkwizycja i agenci imperatora bez trudu wycisnął wszystko z dziewczyny jak tylko do niej dotrą. Co powinien zrobić? Palce Amadeusza zabębniły obok intercomu.
We do not sow


Oh, the places you will go! There is fun to be done. There are points to be scored. There are games to be won.
User avatar
Faroo
Posts: 130
Joined: Fri Jan 02, 2009 11:58 pm

Re: Goth City, Wolne Miasto

Post by Faroo »

Amadeusz przeczytał jeszcze raz ostatnie zdanie. Proszę bez ofiar. Łatwo powiedzieć. W rzeczywistości może być gorzej. Trzeba będzie zlikwidować wszelkie drogi, którymi będzie można dotrzeć do Zamoyski Corps, jak na przykład....Nagle Amadeusz otworzył szerzej oczy. A co ze służącą. Czy Magdalena pomyślała o niej? Czy ma też być bez ofiar. Inkwizycja i agenci imperatora bez trudu wycisnął wszystko z dziewczyny jak tylko do niej dotrą. Co powinien zrobić? Palce Amadeusza zabębniły obok intercomu.
Zabić dziewczynę, zastanowił się? Śmierć lojalnej służki mogłaby się nie spodobać narzeczonej Imperatora, to rozwiązanie odpadało. To komplikowało sprawę, ale już miał inne wyjście. Uruchomił intercom.
- Panie Zamoyski?
Trzeba po prostu upozorować wypadek, rabunek. Pobić ją mocno, zabrać pieniądze. Zdruzgotana żuchwa powinna ją powstrzymać od zeznań na odpowiednio długi okres, a takie zdarzenie nie wydawałoby się też przesadnie podejrzane. W Goth City napady zdarzały się co chwila.
- Za chwilę mój gość będzie chciał opuścić wieże. Proszę ją zatrzymać – polecił do mikrofonu. – A potem…
Zawiesił głos…. Do cholery, jak mógł być tak głupi, prawie wpadł. Przecież z człowiekiem nie mogącym mówić można się porozumieć na wiele innych sposobów. W jednym momencie zmienił swój zamiar.
- Potem… - westchnął – Proszę ją internować w jednej z naszych posiadłości. Vonshlan wyznaczy odpowiednie miejsce uwięzienia.

Dębowe drzwi otworzyły się szeroko, potężny vorroks sprawiał wrażenie, jakby ledwo się w nich mieścił.
- Ah, wybacz, przyjacielu – Amadeusz gestem wskazał mu miejsce na fotelu przed sobą. Mebel był specjalnie dostosowany do budowy przybysza. – Wygląda na to, że pomimo wcześniejszych zapowiedzi, nie będziemy bombardować pałacu namiestnikowskiego.
- Już załadowaliśmy pestki na samoloty – stwierdził z żalem włochaty olbrzym, sadowiąc się na siedzisku – Rozumiem, że rezygnujesz z akcji?
- Wprost przeciwnie… - Zamoyski wyświetlił informacje uzyskane od służącej – Zapoznaj się z tym.
Vonshlan rozważał plan Magdaleny, Amadeusz wykorzystał tę chwilę, aby przyglądać się panoramie miasta widocznej za oknem.
- To szalone. – podsumował w końcu vorroks. – Niewykonalne. Tak mało czasu na planowanie, tak mało szczegółów, bez ofiar? – skrzywił się, co przy zębatym pysku wyglądało dość groźnie – Ta kobieta chyba zna operacje wojskowe jedynie z łzawych romansów…
- Cóż… - Zamoyski wstał, skierował się do wyjścia – Wiedziałem, że Ci się to spodoba. Zorganizuj akcje odbicia ich… I nie przejmuj się zbytnio tym zaleceniem o braku ofiar.
- A flara? – pytanie zatrzymało szlachcica w pół kroku – Mam ją wystrzelić?
- Ha… Nie. Raz, to wciąż może był pułapka Hawkwooda, nie chcemy, żeby wiedział, że w nią wejdziemy. A jeśli nie… Nasza droga Magdalena będzie działała bardziej przekonywująco, jeśli nie będzie wiedziała, że to my.
User avatar
Crow
Posts: 2584
Joined: Fri Aug 29, 2008 10:51 am

Re: Goth City, Wolne Miasto

Post by Crow »

Stuk zamykanych za Vorroksem drzwi jeszcze nie przebrzmiał w pokoju, gdy ponownie odezwał się intercom.
- Połączenie z zewnętrznego pierścienia bezpieczeństwa. Mówią, że chcą mówić bezpośrednio z panem.
- Połącz ich – Sporo dziś działo się w siedzibie Zamoyski Corps, ale w głosie Amadeusza nie dało się usłyszeć nawet śladu zmęczenia.

Po kilku sekundach w interkomie odezwał się spokojny, choć wysoki męski głos.
- Paul Yankowitch, dowódca Czternastej drużyny ochrony sektora północno-zachodniego...
- Wiem kim jesteś, ‘Dumal’, co się stało ?
Paul zamilkł na chwilę, zaskoczony i chyba trochę onieśmielony odpowiedzią dowódcy, ale szybko odzyskał fason.
- Dziś o godzinie 13:42, czyli dwanaście minut temu, jeden ze snajperów dostrzegł w zewnętrznej części strefy śmierci biznesową walizkę. Saperzy stwierdzili, iż jej zawartość nie jest w żaden sposób groźna, ale ich uwagę zwróciła przyczepiona do rączki wizytówka z pana nazwiskiem. W czasie prześwietlenia stwierdziliśmy, iż w środku ...
- Rozumiem, że trzymacie ją w budynku NL-14? – Zamoyski przerwał raport
- Tak – w odpowiedzi Yankowitcha znów dało się usłyszeć krótką pauzę, świadczącą o zaskoczeniu żołnierza
- Będę tam za pięć minut.
Zamoyski poprawił krawat, nałożył elegancki kapelusz i ruszył osobiście zapoznać się z zawartością podejrzanej przesyłki.

-----

Większość osób zaangażowana w operację identyfikacji walizki wróciła już do swoich obowiązków. W pomieszczeniu, oprócz Paula ‘Dumala’ Yankowitcha, na Zamoyskiego czekali dowódca drużyny saperów, snajper, który dostrzegł walizkę oraz młodszy pracownik działu technicznego. Paul, nie do końca jeszcze pewien, czy nie czeka go nagana za zawracanie głowy nieistotnymi sprawami, gestem ręki wskazał dębowy stół, na którym leżała przyczyna całego zamieszania. Zamoyski skinął mu głową po czym podszedł do mebla. Jako że sama walizka nie wyróżniała się niczym szczególnym poprosił technika o jej otworzenie.

Zamoyski sam przed sobą przyznał, iż zawartość zaskoczyła nawet jego samego. W środku znajdowały się trzy przedmioty. Pierwszym z nich była skórzana wojskowa kurtka, w rozmiarze dla dość wysokiego, dobrze zbudowanego człowieka płci męskiej. Drugim – niewielka kryształowa kula.
- Wygląda jak kula jakiejś cholernej wróżki – zarechotał saper, ale szybko umilkł pod piorunującym spojrzeniem Paula.
Zamoyski w tym czasie już oglądał pod światło trzeci przedmiot. Był to słoik, w którym znajdowała się całkiem spora, wyschnięta pijawka. Amadeusz powoli odłożył słoik i w szumiącej wręcz ciszy która nastała w pomieszczeniu zamknął walizkę.
User avatar
Faroo
Posts: 130
Joined: Fri Jan 02, 2009 11:58 pm

Re: Goth City, Wolne Miasto

Post by Faroo »

Trzask zamykanej walizki zabrzmiał w ciszy pokoju bardzo podobnie do wystrzału karabinowego, wywołując mimowolne wzdrygnięcie się ‘Dumala’.
- Śmieci – stwierdził Amadeusz, nie patrząc na nikogo konkretnego – Albo magiczne śmieci, na jedno wychodzi. Nie mam czasu się nimi zajmować, ani myśleć, co one oznaczają. Do strefy śmierci z nimi i wysadzić mi je tak, żeby nawet pyłek nie został.
- Tak jest, panie Zamoyski – dowódca saperów momentalnie porwał walizkę i zniknął z nią za drzwiami.
- A co do pana, panie praporszczyk Yankowitch, sprawdzi pan nagrania z systemów bezpieczeństwa i sprawdzi, kto się tam kręci. Proszę też wzmocnić patrole.
‘Dumal’ w duchu przeklął. Wzmocnione patrole to częstsze służby, więc mniej wolnego czasu. Dobrze, że chociaż dostaje za nie dodatek do żołdu…
- Ach, i proszę przekazać do pozostałych pododdziałów – Zamoyski już opuszczał pomieszczenie, jednak o czymś sobie przypomniał – Za niedługo wprowadzamy stan wyższej gotowości bojowej, niech się przygotują.
- No, to chuj trafił wolne – stwierdził ze stoickim spokojem Paul, gdy Amadeusz już wyszedł – Stary się wkurwił i teraz nam zrobi takie ćwiczenia, że wyrzygamy swoje flaki.
- A mi się wydaje – odważył się odezwać młody pracownik z technicznego – że to coś poważniejszego. Przecież Imperator przylatuje, panie praporszczyk.
- Ot, ledwie od stół odrósł, a już się odzywa… Co za czasy…

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Otrzymałeś nową pocztę. Otwieranie…

Zabezpieczono: poziom 6. Wymagany skan siatkówki.
Skanowanie…
Tożsamość potwierdzona: Amadeusz Zamoyski. Deszyfrowanie wiadomości.
.
.
.
.
.

Raport postępu: program K A R A M A Z O W

Zakończyliśmy kolejną fazę doświadczeń. Osobniki z serii 17, które opisywałem dokładniej w poprzednim raporcie, okazały się, jak wcześniejsze, porażką, jednak poczyniliśmy znaczący postęp. Pierwszy raz udało nam się kontrolować osobniki w końcowym stadium. Co prawda, nasza ‘kontrola’ ograniczyła się do powstrzymywania ich od nieprzerwanego ataku… Nie znaleźliśmy sposobu, aby po zdjęciu blokady agresji w jakikolwiek na nie wpływać – atakują wszystkich dookoła i ponowne ich opanowanie jest niemożliwe. Być może przyczyną takiego stanu jest głupota pozyskanych osobników – chcemy to sprawdzić, próbujemy schwytać odpowiednią do badań liczbę inteligentnych przedstawicieli, którzy utworzą serię numer 18.
Cała seria 17 została już zneutralizowana w piecu plazmowym.

Badamy też ciekawą, teoretyczną możliwość, zasugerowaną mi przez jednego ze współpracowników. Chodzi mianowicie o sprawdzenie możliwości zaszczepienia nierozwiniętego, pozbawionego osobowości osobnika w człowieku. Brzmi to szalenie, ale wydaje się nieść ze sobą duży potencjał. Problemem jest to, że niewiele wiemy o tym stadium ich rozwoju, więc nie możemy przewidzieć ich wpływu na organizm nosiciela. Kłopotem będzie też ewentualny sposób zahamowania rozwoju, aby uniknąć przejścia w stan dorosły i pochłonięcia nosiciela.
Jeśli wystąpi kolejny postęp, jak zwykle zostanie Pan niezwłocznie poinformowany.



dr. M. Fiodorow
User avatar
Drahomir
Posts: 66
Joined: Thu Feb 19, 2009 10:45 am

Re: [Drugi Świt] Goth City, Wolne Miasto

Post by Drahomir »

Niestety, mimo upływu czsu z transakcji nic nie wyszło. Osoba, która twierdziła że może wiele, nie zrobiła nic. Więc została mi ta śliczna istotka jako pocieszenie. Ale co tam, taki koniec transakcji, to nawet dobry kobiec. Przynajmniej mam się do kogo odezwać.
Post Reply