Postawimy Valhallę

Wyprawy w nieznane i znane rejony, mające na celu ratowanie świata lub pogrążanie go w chaosie. Przygoda w Multiświecie to rzecz pewna.
User avatar
roevean
Posts: 314
Joined: Sat Jan 03, 2009 8:36 am
Location: Ninehell Sector

Re: Postawimy Valhallę

Post by roevean »

Image
ImageImage

ImageImageSIEDEM LAT TEMUImage

Imageteserakt #4, klaster 91z, siatka 0-3-0, subsiatka Kh8, //regroupver.2.9.4_2.46a
Imagematryca systemowa DEF-152, Khaj'litt, ::1104257#12/27/013, modyfikowana, fiksacja Yyaran/Fritt_Lues
Image#mult >>1oop::246//



ImageImageCyfrowy wiatr szarpał ich półprzeźroczyste opończe. Drażnił nozdrza zapachem oleju maszynowego, powodował mrużenie oczu, przereplikowując systemy wizyjne kobiet. Fundamenty maszynowe zapomnianych rdzeni podtrzymujących cyberwarstwę migały im z szybkością bliską połowie c. Unosiły się pomimo szalejącego u góry wiru, który wciągał wszystko inne. Bazodanowe drzewa, informatyczny humus, nawet rdzenie majnfrejmów, podobno najbardziej odporne na każdy hakerski atak poddały się całkowicie. Ciężki, ciemnawy, rzadko-gęsty obłok głębi info poznaczony tysiącami oślepiająco czarnych wirów zmienił się w jeden gigantyczny lej, który wysysał moc obliczeniową zlepków bitowych, jednocześnie kreśląc zakres sfery Schrödingera, otoczonej oszronionym smugiem cybernetycznym.
ImageIstniał i nie istniał.
ImageZerojedynkowo.
ImageNatomiast na Sirrah i Eris ten potężny pęd nie robił już żadnego znaczenia. Nauczyły się ignorować wektory ruchu, dostosowując swoją percepcję i sterowniki mobilności i zapętlały nadrzędny kod zmodyfikowanej cyberprzestrzeni polecając tworzenie fraktali przy pomocy liczb pierwszych na przemian z przeliczaniem ciągu Fibbonacciego na przekór wszelkim zasadom.
ImageSzlam cyfrowy szlajał się jak zawył digitalny tajfun. A wył mocno. Zdmuchiwał wszystko, od fundamentów po struktury.
ImageEris i Sirrah patrzyły na to beznamiętnie.
ImageKolejny raz.
ImagePonownie unosiły się przed dylematem.

Image{ <! ERIS >
ImageImage{

ImageImage > NIGDY NIE UDAŁO SIĘ NAM POWSTRZYMAĆ
ImageImage <-- mówi przekrzykując wycie wiatru -->
ImageImage > PIERWSZEJ EKSPLOZJI < ! >
ImageImage}
Image}

Image{ <! SIRRAH >
ImageImage{

ImageImage > SKUPMY SIĘ NA DRUGIEJ < ! > MAMY WSZYSTKIE SEKUNDY FAZY, CAŁE PÓŁ ROKU
ImageImage <-- obraca ciało w poziomie -->
ImageImage > MUSIMY WYELIMINOWAĆ BOMBĘ NA FRITT LUES
ImageImage}
Image}

Image{ <! ERIS >
ImageImage{

ImageImage > ZNISZCZENIE TEGO TIGERSHARKA NIE WCHODZI W GRĘ
ImageImage <-- poprawia opończę -->
ImageImage > BOMBA I TAK WYBUCHNIE, TRZEBA JĄ ROZBROIĆ < ! >
ImageImage}
Image}

Image{ <! SIRRAH >
ImageImage{

ImageImage > WIEM < ! >
ImageImage <-- poprawia włosy -->
ImageImage > ALE NIE DOSTANIEMY SIĘ NA POKŁAD W TEJ FORMIE
ImageImage > ROEVEAN I ZAŁOGA FREYI ODPADAJĄ, BO TKWIĄ W PĘTLI
ImageImage}
Image}

Image{ <! ERIS >
ImageImage{

ImageImage > SKARBIE, VIKTTA MOŻE
ImageImage <-- patrzy na diablicę -->
ImageImage > NIE WIEDZIEĆ CZEMU, KRĄG JĄ ODRZUCIŁ
ImageImage}
Image}

Image{ <! SIRRAH >
ImageImage{

ImageImage > ALE SAMA NIE DA RADY, KOCHANA
ImageImage <-- spogląda na hybrydę i przerzuca wzrok na cyfrowe odzwierciedlenie korwety klasy repulse -->
ImageImage > MUSIMY ZROBIĆ WYŁOM W PĘTLI I DOSTAĆ SIĘ DO NORMALNEJ RZECZYWISTOŚCI
ImageImage > ALE NIE TAK, JAK OSTATNIO
ImageImage <-- wraca wzrokiem na Eris -->
ImageImage > BEZ WIESZANIA ZAROVA ZA JAJA < ! >
ImageImage}
Image}

Image{ <! ERIS >
ImageImage{

ImageImage > NALEŻAŁO SIĘ CHUJOWI
ImageImage <-- uśmiecha się -->
ImageImage > ALE TO BYŁ RÓWNOLEGŁY WSZECHŚWIAT
ImageImage > NIE NASZ, TUTAJ ZAROV NIE MA JAJ
ImageImage}
Image}


ImageWiatr się nasilił i jedynie mignięcie błysku soczewkowania pyknęło w obwodach audio.


ImageImageSIEDEM LAT TEMU pół roku późniejImage

Imagesystem DEF-152, Khaj'litt, punkt Lagrange'a L2, 05/27/014
Imageharwester hutniczy klasy argo BKH Pogoń za Marzeniem, numer boczny H00596/A
Imagemostek


ImageImagePotrzebujemy tego i tego, un sacco di cose - Heex na displeju wskazywał reszcie uszkodzone, pomniejsze podzespoły, jednocześnie dodając kolejne pozycje do listy. Jego grube paluchy zaskakująco szybko śmigały po wirtualnej klawiaturze. - Najlepszy byłby jednak
generosamente
suchy dok. Ciella terono infatti.
Image- Zapomnij.
Image- Fanculo cueste lastrada fazzione duello tutti, z gówna bata nie ukręcę, la truppi capo - troll wrzucił na główny skrin mapę DEF-152 z zaznaczonymi potencjalnymi źródłami części zamiennych. Było tego trochę. - Leena, sprawdź te cele, una bella, OK? Może nie trzeba będzie latać po systemie i załatwimy części szybko i bez problemu. Pronto bergamo.
Image- Katalogowanie, hundeblut - Von Klinsmaan splunęła. - Za mało tego, za droga obróbka tamtego, zupełnie nieopłacalny, więcej kosztowałoby paliwo manewrowe - pogładziła się po brodzie. - Nawet keinesse promieniotwórczych do naprawy napędu jest niewiele...
Image- Nie marudź - Svajsić zgasił papierosa i sięgnął po następnego. - Z resztą wiesz, że każde potencjalne źródło surowca mamy katalogować. Taka jest polityka BioKu.
Image- Jasne, ale do partycypacji w kosztach to już Agregat się nie kwapi.
Image- Ponarzekasz jak wrócimy na Charon Prime, możesz nawet napisać oficjalną skargę do władz Biokonglomeratu, Leena - Marcus wypuścił kłąb dymu. - Teraz trzymajmy się zasad - puknął w ekran swojego displeja, krasnoludka wydęła tylko wargi. - Wy od razu oczekujecie jakiejś wisienki na torcie.
Image- Chyba kupy w majtach - Ataesh, patrząc na ekran radiolokatora, podrapał się znowu za uchem. - To musiała być niezła...
ImageSpektrometr Leeny rozjarzył się błękitem, przerywając elfowi wypowiedź niskim sygnałem alarmu. Komputer surowcowy analizował najnowsze dane zebrane przez skanery. Krasnoludka gwizdnęła przeciągle.
Image- Popatrzcie na te sparzeliny - postukała palcem w ekran. - Przechodzą w ultrafiolet na granicy tła.
Image- No to co? - Dragan zapalił papierosa. - Standardowe sparzeliny popromienne i poplazmowe...
Image- Dokładnie popatrz, dummarse. Wykwity kierują się na zewnątrz, tak jakby trafienia zadano od środka.
Image- Najpierw super strumieniówka, teraz wybuchy od środka... co później, diabeł w pudełku? Może mieli tam bunt.
Image- Jasne, tak samo jest na trzech kolejnych - oficer hutniczy zmrużyła oczy. - Ten ultrafiolet mnie zastanawia.
Image- Dlaczego? Przecież to tylko oznacza, że materiał potraktowano temperatura molto alta - odezwał Fiskar Heex.
Image- Owszem, ale mnie martwi ostatnia para danych - popukała w displej. - Antymateria.
Image- Sama mówiłaś, że wszystko jest pięknie oświetlone antymaterią z imperialnych pukawek - powiedział Ataesh.
Image- Na imperialnych kadłubach... - krasnoludka zastanowiła się. - Jeśli to imperialny czynnik, to nigdy się z takim nie spotkałam. Pięć dodatkowych wiązań, znacznie podwyższone tło energetyczne...
Image- Pokaż - przerwał jej Marcus. Spojrzał na główny skrin, gdzie Leena wrzuciła dane. Rozdziawił usta. - Niemożliwe, antymateria numer sześć. Ciężkie antykoino, podwójne antyjądro, podwojona liczba pozytonów w energetycznej osłonie sześciokrotnie silniejszym od zwykłego, liczba barionowa sześciokrotnie większa niż normalnie...
Image- Numer sześć, dziesięć, co za różnica? Takie coś nawet w teorii byłoby niestabilne, a tutaj popatrz, nawet nie ma degradacji - Von Klinsmaan nagle odwróciła się w stronę szypra. - A właściwie skąd ty nagle tyle wiesz o antymaterii?
Image- Czytałem w Dirac Science - odparł wymijająco. Co tutaj robiła materia, która była podstawą energetyczną dla morloków? Imperium nigdy nie zdecydowało się na zasilanie antymaterią numer sześć, mimo że Hegemonia oferowała ją w ramach sojuszu. Potem zniknęła sama Hegemonia, a zaraz później Imperium. Skup się na rzeczywistości, skarcił się w myślach. - Wystarczy, że...
ImageOdezwał się brzęczyk alarmu. Na skrinie zamigotał na czerwono napis „KOLIZJA”.
Image- Co do...? - Eña Huntelaar szybko wpisywała komendy na klawiaturze. - Nic nie widzę.
Image- Czujniki? - szyper zmęł resztkę papierosa i rzucił kiepa na pokład. Klepnął displej. - U mnie nic nie ma. Wszystko działa?
Image- Tak, działa - pilot spojrzała na Marcusa. - Na bliskim skanerze i radarze dalekiego zasięgu nie ma nic. Nic!
Image- W eterze cisza - Rael'khan przelistował urządzenia komunikacyjne.
Image- To skąd ten alarm?
Image- Czujnik masy - powiedziała beznamiętnie krasnoludka. - Ruch dużego obiektu na kursie kolizyjnym.
Image- Kurwa wrócili - zaklął nawigator.
Image- Zamknij się Dragan - Marcus wstał i podszedł do stanowiska krasnoludki. - To ten sam?
ImageVon Klinsman kiwnęła głową.
Image- Wszystko oznaczyłam sygnaturami. Włącznie z tym - wyświetliła fragment pusty fragment przestrzeni gdzieś nad planetą. - Nie poruszał się, zero widoczności... był i nie był. Sygnatura, już mówiłam.
ImageObok fragmentu kosmosu, gdzie półkoliście część przestrzeni najwyraźniej się wyginała, pojawiły się dane:

ImageImageDŁUGOŚĆ - 946 metrów
ImageImageSZEROKOŚĆ - 321 metrów
ImageImageWYSOKOŚĆ - 268 metrów
ImageImagePRZYBLIŻONA MASA - 10.1E+01 g
ImageImageTRAJEKTORIA ELIPTYCZNA
ImageImagePRĘDKOŚĆ UCIECZKI - 11,2 km/s
ImageImagePRZYSPIESZENIE MINIMALNE - 2,0
ImageImageCZAS DO KOLIZJI - 460 sekund


ImageZegar zaczął odliczać. Von Klinsmaan kontynuowała.
Image- Nie poruszał się, oprócz orbitowania. Wydawał się normalnym...
Image- Jasna cholera - zaklęła Huntelaar.
Image- Wydawał się normalnym! - Svajsić wstał i wycelował palec w skrin. - Kurwa, wydawał się. Kobieto! To po chuju fest zjebane... zaraz, to ten prawdopodobny krasnoludzki okręt?
Image- Tak. Był tam. I po prostu był. A teraz się porusza. To nie moja wina!
Image- I nic nie powiedziałaś? Burvá!!
Image- A co miałam powiedzieć, leererkopfe?! - Von Klinsmaan spojrzała na człowieka. - No debil, ja pierdolę.
Image- O to, że to coś się do nas zbliża...
Image- Dopiero zaczęło, hummus defrein gelungen ab!
ImageGrayver położył jej rękę na ramieniu.
Image- Spokojnie Leena... Skupmy się...
Image[ ... psszzzzt ... ], usłyszał. Rozejrzał się nerwowo dookoła. [ ... ris, zrozum, powoli... wył... ochana ]
Image- Mogła obserwować, albo przynajmniej oflagować zmiany tego obiektu! - krzyknął Svajsić. - Cokolwiek, co dałoby nam...
ImageHeex podszedł do jego stanowiska powoli, jak na trolla.
Image- Ty głupi jesteś? - spytał poważnie. - Ritardato mentale una ess della esada?
ImageSvajsić rozdziawił usta i oparł się w fotelu mierząc Fiskara. Chciał coś powiedzieć, odgryźć się, ale nic nie przychodziło mu do głowy.
Image- Zagiąłeś go egzystencjalnie - powiedziała Huntelar. - Tylko, żeby mu ciśnienie nie skoczyło.
ImageKrasnoludka uśmiechnęła się lekko.
Image- Walcie się! - nawigator pokazał im wszystkim środkowy palec.
ImageZegar przeskoczył. Trzysta dziewięćdziesiąt dziewięć sekund do kolizji.
Image- Ludzie... - odezwał się cicho Ataesh. - Jeśli to okręt, to nie powinien poruszać się jak okręt?
Image[ ...rrah, daj... boczne... mocy... arbie... ], Marcus ponownie potrząsnął głową. Tak długo nie używał morloskiego wszczepu, że zapomniał o jego istnieniu. Ktoś porozumiewał się na pasmie hegemońskim, ale to nie było możliwe. Całkowicie niemożliwe. A jak wytłumaczyć cząstki AM6? Znów potrząsnął głową.
Image- Lepiej się zastanówmy, w takim razie... - Svajsić kontynuował monolog. Nagle otrząsnął się. - Co Rael'khan?! Jak to jak okręt?? Co ty...
Image- No bo leci bokiem i lekko wiruje wzdłuż osi poziomej.

ImageImage

ImageC D N
Last edited by roevean on Fri Aug 12, 2022 8:07 pm, edited 1 time in total.
'cos im the definition of the worst kind of mean
so... are you rebel?
User avatar
Maczer
Posts: 523
Joined: Wed Jan 07, 2009 4:51 am

Re: Postawimy Valhallę

Post by Maczer »

Shiroue - Mała sala biesiadna Zamku w Chmurach.

- Nie wiedziałem ilu będę miał gości- Anioł wytłumaczył puste miejsca przy centralnym stole. - Mamy ich szczególnie dużo ze względu na pewne... podejmowane przedsięwzięcie. - Przeciągnął ostatnie słowa, dobierając w głowie odpowiednio adekwatne do organizowanej wyprawy kosmicznej. - Stąd też, wybaczcie, sala, której fundusz remontowy został delegowany gdzie indziej.

Maczer przerwał i skrzywił się lekko. - Przepraszam jeszcze na moment. Wzywają mnie na interkomie. Częstujcie się do woli!- Dopowiedział energicznie końcówkę, równocześnie wyślizgując się z krzesła. Odszedł parę kroków, i odwrócił ukazując czarne skrzydła wyłaniające się z Psioligowej, biało-zielonej tuniki, jakie nosili zasiadający przy stole gospodarze. Choć słowa anioła częściowo ginęły w gwarze to dało się słyszeć przytłumioną rozmowę.

- No co tam? - Zaczął - Naprawdę? Niewiarygodne... Właśnie miałem wysłać im zaproszenie! Może wszczepili mi potajemnie jakiś implant do mózgu!- Zażartował. - Tak, tak. Przyprowadźcie do mnie kogo tam przysłali. Mała sala biesiadna.-
Wsłuchiwał się później jeszcze chwilę w milczeniu. Tej odpowiedzi udzielił tak cicho, że tylko ktoś z nadludzkim słuchem mógł ją usłyszeć.
- Dzięki za informację. Też uważam, że ten impuls z magicznej bariery może być tylko błędem pomiaru. Gdybyśmy reagowali na każdy jej wybryk to nie zaznalibyśmy nigdy spokoju, haha. Tak, prawda. Jego zbieżność z pojawieniem się statku Agendy jest trochę podejrzana ale to byłaby zbyt prosta zagrywka jak na nich.

Maczer w końcu odwrócił się do gości z pogodnym uśmiechem. Gdyby nie lata za biurkiem, pewnie jego instynkt shadowrunnera podpowiedziałby mu, że na sali jest więcej osób niż być powinno ale ów instynkt zdążył się już wytłumić.

- Drodzy, nasze dodatkowe miejsca przy stole jednak nie pozostaną puste. Jeśli chcecie przedyskutować sprawy, o których łudzicie się, że Agenda nie wie. To poczekajcie z nimi do wieczora.

===========

Mostek DSS Pearl

- Tu kontrola lotów Shiroue. Podajcie proszę sygnał indentyfikacyjny. Najwyższy Kapłan Psiej Ligi - Maczer - chciałby zobaczyć się z waszym przedstawicielem osobiście. Macie pozwolenie na lądowanie na wskazanych współrzędnych zamkowego lądowiska. Skierujcie się na nie niezwłocznie bądź podajcie przyczyny waszej wizyty. Over.
Dalej sie uciec chyba nie dalo. Ale to i tak nie pomoglo =]
User avatar
roevean
Posts: 314
Joined: Sat Jan 03, 2009 8:36 am
Location: Ninehell Sector

Re: Postawimy Valhallę

Post by roevean »

Image
ImageImage

ImageImageO B E C N I EImage

Imageteserakt #16, klaster 011f, siatka 1-9-6, subsiatka CPr8, matryca systemowa DEF-836,
ImageCharon Prime, kodowanie EXT//SR::34G/E/HBZRK Sonn 08362#11/08/021
Imageneural ward omega flagged, einhorn code effect zone


ImageŁuna gigasfery rozświetla bufor graniczny gridu wewnętrznego Getrennt Eangerishe Hauptbezirk seledynem przechodzącym w głęboki karmazyn dążąc do oczojebnej czerni. Iskrzy na styku i przepięcia majnfrejmów systemowych, rozchodzące się randomowymi liniami wyładowań, dają upiorny poblask fotoszopa, barwiąc linie interpretera krwistą czerwienią połączeń niewarunkowych. Wyłączny schützenderwolf GEH oraz klasterowy dekrypter siatki 1-9-6, realizowane na łączach cybernetycznych przez pozycjonowane węzły międzysystemowe i interwał konsolidacyjny warstwy ochronnej, faluje, kiedy algorytmy LODowe nurtu kontroli RNCA haczą rozwarstwione punkty defensywnej agresji punktów strefy we/wy. Einhornowy kod zabezpieczający migocze fioletem przechodząc w ultragrafit, opierając się napierającemu ciśnieniu bańki gigasfery Charon Prime. Taki, kurwa, konstrukt. Mało wymyślny, bardziej funkcyjny.

ImageZaskakujący twist, prawda przyjacielu?

ImageSztuczne księżyce datasfery przenicowują i jednocześnie rozświetlają chłodnym światłem skostniałe trawniki pola bitew karmazynowego buforu; każda noc nad digitalnym Hauptbezirkiem jest mroźnie zimna, eksplozyjnie niebezpieczna i całkowicie ciemna. Prawie zupełnie, jak w rzeczywistości. Doba na Charon Prime trwa czterdzieści sześć godzin, ale dzień, dzięki specyfice lodowych pierścieni planety, trwa jedynie jedną czwartą obrotu. A przez to, że oś obrotu planety jest równoległa do płaszczyzny orbity, bieguny przez również jedną czwartą charońskiego roku, który trwa osiemset czterdzieści dwa dni, są skryte w mroku, albo skąpane w świetle Epsilon Eridani. A jednak bufor datasfery w dzień, czy w nocy staje się megalitycznym zamkiem. I ze strzelistej wieży nadzoruje podgrodzie, trzęsie fundamentami na chwałę Einhorna w błysku tarczy Nidavelliru, miękkim tak bardzo, jak tylko blask pierwszego księżyca może być. Aż mury buforów, chronionych enkelowym kodem źródłowym, wydają się być obite jedynie plastalową tkaniną wulkanizacyjną. Obrazoburczy kalejdoskop faktu, że w sieci noc jest przez cały dzień, a w rzeczywistości kolorofoniczne ekrany displeji komunikacyjnych rozświetlają półmrok, jak jebane gwiazdy na północnej hemisferze, powoduje, że idzie się wkurwić.

ImagePiękno w brzydocie. Podmuch zapowiadający nadejście czegoś... nadążasz, koleś?

ImageDwie smugi cyfrowego dryfu rozświetlają na chwilę półmrok wewnętrznej datasfery, po czym harmonicznie przechodzą z prostych w łuki i znikając pojedynczo dzielą się na mniejsze frazy. Czerwony rozwarstwia się na pięć równoległych, zielony na sześć poprzecznych linii. Tworzą płynną granicę pomiędzy jedną a drugą, tak fluidalnie doskonałą, że całość jest niedostrzegalna. Z resztą całość jest tutaj teraz zupełnie nieistotna, istotne są jedynie dwa główne, mknące punkty, ustalone w mimikowym pseudoruchu, których nie sposób namierzyć. A ich ślad rysuje fraktalne wzory nad pęczniejącą powierzchnią infopłaszczyzny i eksploduje w chwilę po tym, jak obie są już zupełnie gdzie indziej. Ze zdecydowanym brakiem szans do nadgonienia, całkowicie eliminując próbę zrozumienia tego, co tu się tak naprawdę odjebuje.
ImageKażdy, kto chce jakiegoś figelvander virenfrei einhorn geschau, fantastycznego efektu wow, cyfrowej dystopii kombatu czy splątanej korelacji kwantowej, może sobie zwizualizować prędkość działania i natężenie napięć ataków, wektory podejść, rodzaje ciosów i sztuczek zastosowanych w przełamywaniu blokad i firewalli, bazując na wyobrażonym przedstawieniu cyfrowych personalizacji i streamie pędzącym cholernie szybko. Tak szybko, że pojedyncze linie kodu zlewają się w jeden rozmazany ciąg, okraszany czasem wykwitami digitalnych fajerwerków.
ImageKod bufora zajmie się wątpiącymi w umiejętności person zgoła automatycznie, o ile chłoną przekaz bez zrozumienia. Ale jednakże, jeśli ze zrozumieniem, to ten sam kod doda dwa do dwóch, a einhornowy displej wylistuje brak połączenia z agentami Neural Wardu, skraszuje katalog celów mimicznych, maszynowych i cybersterowników oraz przetworzy zestawienie agresywnego, logicznego oprogramowania defensywnego działającego autonomicznie, zwróci wynik szczątkowy i jeszcze pomnoży procent ubytku struktury punktu zero. Przez jeden. W przypadku odczytu wszystkich ścieżek naraz... cóż, ENKEL nazywa to trybem wirst nicht bestehen i kompilator datasfery zaskakująco wypluje wynik dodatnie negatywny.

ImageDostatecznie niezrozumiałe, koleżko?

ImageSirrah i Eris masakrują neuronalnych, korzystając z kanałów, w których nikt na dobrą sprawę nie działa, bo stanowią głównie blokowane backdoory; kod hybrydy i diablicy jest jednak na tyle mocny, że przerywa wiązania i zapętla podstawowe algorytmy, miesza implementacje, co pozwala im na swobodne przenikanie do środka, a z neuralnego LODu, który korzystając z bramek wejściowych Scoia 88, nicuje do środka datasfery, robią sobie ślizgawkę i digitalnym mknięciem procedują włam do punktów obrony NW, żeby przeładować węzeł wyrażeniem zero-zero... po czym pryskają na slajdzie i dodatkowo zostawiają cyfrowe ładunki, które eksplodują po sekundzie.

ImageNie widzą przeciwskazań. Nawet einhornowa bańka... jebać, nie widzą przeciwskazań. To jest cyberprzestrzeń, dude.

ImageNa wyrzygu ładowania, prawie przed przeciążeniem modułu energetycznego deku i przed fullem zer banków pamięci, obie persony otaczają awatar Flmaberge'a blednącymi gridami swoich sieciowych wyobrażeń, po czym obie scalają się ze wszczepem redkolara, wyraźnie poruszone i wyczerpane mentalnie.

ImageI emocje napęczniały, prawda, ziomuś?

ImageImage

ImageC D N
Last edited by roevean on Fri Aug 12, 2022 8:06 pm, edited 1 time in total.
'cos im the definition of the worst kind of mean
so... are you rebel?
User avatar
Crow
Posts: 2584
Joined: Fri Aug 29, 2008 10:51 am

Re: Postawimy Valhallę

Post by Crow »

Image Czas na Zamku w Chmurach upływał dużo mniej dynamicznie, niż na Charon Prime. Goście z Agendy kazali czekać na siebie bardzo długo.

Image- Może w ogóle się nie pojawią? – Kerstin zawsze preferowała chłodny realizm

ImageCrow w odpowiedzi westchnął głęboko. Część służby opuściła już salę, a dźwięki ostatniej pieśni barda przestały odbijać się od zamkowych ścian. Nie wszyscy którzy pozostali wyglądali na Psioligowców, ale jak zapewniał Maczer – każdy powinien uczestniczyć w dalszej części rozmowy. Rektor spojrzał wyczekująco na anioła, a gdy ich spojrzenia się spotkały, Psioligowiec kiwnął głową.

Image- Długie wędrówki po układzie CA … – Crow powiedział głośno, niby w stronę gospodarza, ale jednocześnie do wszystkich obecnych. Na kilku twarzach pojawiły się grymasy, a elf z farbowanymi włosami i blizną na twarzy chwycił za rękojeść miecza. Rozpoczęcie wypowiedzi od wspomnienia Chaotyków mogło nie być najlepszym wyborem - … nie pomogły mi odnaleźć osoby, której szukałem. Dotarły jednak do mnie plotki. Wieści z odległych krain o Psioligowcach poszukujących, cennego skradzionego przedmiotu … oraz odwetu za śmierć swojego kolegi, niejakiego Hiroku.

Image Crow uniósł do ust kielich wina. Gest oddający hołd Psioligowcowi, ale przede wszystkim pozwalający zwilżyć gardło przed dalszą częścią wypowiedzi. Maczer powtórzył gest, a za nim elf i pozostali zgromadzeni.

Image- Skoordynowany atak na dwie z najbardziej wpływowych organizacji Multiświata – tym razem rektor podarował sobie wymienianie ich z nazwy – to przedsięwzięcie wymagające poważnej infrastruktury i przygotowań. Mamy podstawy twierdzić, że ci sami sprawcy są odpowiedzialni za porwanie poszukiwanej przez nas adiunkt Akademii – Ellanie Dot.

ImageKerstin Nilsson niespiesznym krokiem podeszła do Maczera i przekazała mu oznaczoną symbolem dwóch toporów teczkę z najważniejszymi ustaleniami dochodzenia Akademii.

Image- Nazywają siebie Einherjarami. Są grupą o podłożu ideologiczno religijnym. Ich cel, choć jego szczegóły nie są nam znane, ma w jakiś sposób naruszyć panujący w Multiwersum ład.

ImageMaczer uniósł jedną brew. Opis ten nie dawał wielu punktów zaczepienia, a sama teczka nie była nawet w połowie tak gruba, jak by chciał.

Image- Przyznać muszę – kontynuował Crow w odpowiedzi – że dalsze podążanie śladem napastników, a w szczególności możliwy zbrojny konflikt, wykracza poza możliwości Akademii. Przybywamy więc na Shiroue z propozycją współpracy. Otwartym zaproszeniem do wspólnego wytropienia, rozpoznania i w miarę konieczności – zneutralizowania Einherjarów.
User avatar
roevean
Posts: 314
Joined: Sat Jan 03, 2009 8:36 am
Location: Ninehell Sector

Re: Postawimy Valhallę

Post by roevean »

Image
ImageImage
ImageImage


Imagesystem DEF-836, Charon Prime, 12/08/021, godzina dzienna 0703
ImageGaedia, Nowe Południowe Karpaty, Racoon p., Tryton City,
Imagekompleks Komendy Głównej RASIS, Jednostka Wydzielona Neural Ward
Imagebiuro naczelnika Pionu Specjalnego


ImageImageLars Andersen nacisnął przycisk otwierający i drzwi z lekkim szumem rozsunęły się, ukazując wnętrze biura naczelnika Pionu Specjalnego Neural Ward, starszego brygadiera Edmunda Sztumskiego. Masywne, drewniane biurko z elementami stali i plastiku, stało pod ścianą po lewej, przy dużym, panoramicznym oknie z widokiem na Puszczę Racoon i szczyty Nowych Karpat. Po drugiej stronie pomieszczenia, na antygrawie, lewitował szklany blat konferencyjny. Naprzeciwko drzwi wejściowych cała ściana stanowiła panel informacyjny, na którym przedstawiono aktualną sytuację w sieci i rzeczywistości, pomniejsze displeje w pełne były wykresów i kolumn alfanumerycznych, migających w zależności od prędkości przesyłu.
ImageDrzwi się zamknęły, a Sztumski wcisnął znaną sobie kombinację klawiszy na podręcznym panelu i drzwi wejściowe momentalnie zniknęły, okna zamigotały i stały się całkowicie nieprzeźroczyste, a całe pomieszczenie natychmiastowo pogrążyło się w cyfrowym faradayu, odcinając jakikolwiek dostęp do środka.
Image- Lars, na początek - naczelnik Edmund Sztumski spojrzał na wchodzącego półelfa. - Powiedz mi, ale szczerze, co to kurwa miało być?
ImageKapitan Lars Andersen odchrząknął, chcąc się odezwać, ale Sztumski przerwał mu gestem. Przelistował coś na displeju na biurku.
Image- Dwanaście drakkarów, prawie setka agentów polowych, dwa eszelony neuronalnych, dwa eszelony zlokowanych, brunatna jednostka Armii, wsparcie wewnętrzne Scoia 88, zewnętrzna asysta NW... - machnął ręką w stronę zalegających na biurku teczek. - To są aktualizowane raporty pozostałych służb, które reagują na... - zawiesił na chwilę głos. - Na..., tam - machnął dłonią w stronę panelu informacyjnego, gdzie pojawiło się okno serwisu RNN i obraz płonących blokhausów i hauptquartów wokół Rhumdurims Freiheitsplatz. Oraz strzelające krasnoludy. - Powtórzę, co to kurwa było?
Image- Akcja przeprowadzona zgodnie z wytycznym Komendy Głównej RASIS i Jednostki Wydzielonej Neural Ward, zaaprobowana przez Pion Specjalny numer Cztery, w oparciu o dane przekazane z Capital Station i zatwierdzona przez Nadzór Służb Specjalnych Capital City...
Image- Przestań pierdolić! - naczelnik walnął ręką w blat. - Nie cytuj mi tutaj oficjalnych informacji! - ściągnął okulary i położył je na stercie raportów. - W sieci huczy od tej... nieudanej akcji. Temat Sonne został objęty klauzulą kontroli przekazu. Trzeba było przytemperować media i zablokować większość serwisów streamingowych, ale i tak audiowizuale viralowo krążą w głębokim gridzie. Senat zwołuje w trybie pilnym komisję nadzwyczajną. Gremium Władzy i Główny Auror żądają wyjaśnień. Szefowie sztabów Armii i Floty są właśnie ściągani do Capital City - popatrzył na półelfa i wskazał mu krzesło.
ImageAndersen usiadł.
Image- Jeśli mam być kozłem ofiarnym, to dlaczego w ogóle rozmawiamy? Dlaczego nie mam jeszcze kajdanek?
Image- Poręczyłem za ciebie.
Image- I to ma mnie uspokoić?
Image- Daruj sobie, durny elfie. Twój raport...
Image- Mój raport - Andersen zmrużył oczy. - Co z nim?
Image- Jest błędny.
ImageKapitan nie musiał udawać zaskoczenia. Był zaskoczony.
Image- Jak to, błędny?
ImageNaczelnik nie odpowiedział. Sięgnął tylko po jedną z teczek i wyciągnął z niej parę kartek elektroforetycznego papieru.
Image- To jest twoje oficjalne przyznanie się do winy w świetle Kodeksu Armii wydane przez Sekcję Wywiadu Capital City.
Image- Na jakiej podstawie?
Image- Paragraf szesnasty, siedemnasty i dwudziesty trzeci, ustęp ósmy.
Image- Żartujesz?
Image- A uśmiecham się? Nie będę owijał w bawełnę, góra chce twojej głowy. Na tacy. Natychmiast.
ImageLars Andersen wpatrywał się w czarno-biały druk leżący na skraju biurka.
Image- Niedopatrzenie, zaniechanie i przekroczenie uprawnień? - kapitan wydął wargi. - Svay' erh et erge, mogę zapalić?
ImageEdmund skinął głową. Półelf sięgnął do kieszeni i wyciągnął zmiętą paczkę „McMorrestów”, wyciągnął jednego. Poczęstował Sztumskiego. Ten wziął papierosa i zapalił. Kapitan zapalił drugiego.
Image- Takie buty? - powiedział wypuszczając kłąb bladobłękitnego dymu.
Image- Takie buty - Sztumski zaciągnął się dymem. Strzepnął popiół do popielniczki.
Image- Ean priv'a nuth c'al właściwie, dobra - Lars Andersen wstał. - Po co ta cała farsa?
Image- Siadaj, bo się spocisz. Mamy jakieś dwadzieścia pięć minut, zanim Wewnętrzni zaczną coś podejrzewać - naczelnik ponownie zaciągnął się dymem i skiepował papierosa. - Nieformalnie mam wybadać, czy wiesz więcej niż napisałeś w raporcie.
Image- I dlatego zaczynasz rozmowę od opierdalania mnie? O co chodzi?
Image- Zauważyli pewne... nieścisłości i fakty, które nie mogły... nie miały miejsca.
Image- Cuach'te, farm't eht asse... - półelf splunął w prawo. - Gre'ds o'el lam?
Image- A co? Chciałbyś utknąć w polu Schöltza na co najmniej dwadzieścia pięć lat? - Sztumski założył okulary i lekko je opuścił na nos. - Czego oczekiwałeś? Akcja poszła w pizdu... A ja mam związane ręce, wszystko przyszło z góry. Samiuśkiej góry! Jebać... wiesz, że nie zostawiam swoich na lodzie.
Image- Oni też to wiedzą...
Image- Lars, znamy się od piętnastu lat. Wiesz, że dam sobie z nimi radę, spokojna twoja rozczochrana - naczelnik spojrzał na displej. - Dobra, będę z tobą szczery... wdepnęliśmy w niezłe gówno. Praktycznie nic się nie zgadza z danymi wywiadowczymi RASIS, śledztwami naszego Pionu i informacjami z Capital Station.
Image- Dobra, d'hoine, przestań owijać w bawełnę.
Image- Wrzuciłeś raport z akcji na serwer główny RASIS i system dostał pierdolca - zawiesił głos. - Tych trzech, co byli z tobą i przeżyli, zaraz po akcji wzięli na trał. Bez zbędnego przesłuchania.
Image- Co?! - półelf prawie krzyknął. Proces trałowania wydobywał holistyczną linię stojącą pamięci i transplantował ją w ciąg digitalny dostępny dla przeprowadzającego proces w zgrabnej formie zapisu wideo, z mózgu delikwenta robiąc papkę i zamieniając go w niegroźne mięsne warzywo. - Ain t'hade craesy, cuach deir, szol'va??
Image- Ni chuj, zdecydowanie coś chcą ukryć. Ale to nie koniec, wszyscy, którzy mieli w tym czasie dostęp do raportu, zostali odsunięci i odizolowani, dowalili im po pół godziny slow czasu - powiedział naczelnik, a Lars ponownie rozdziawił usta.
Image- Pół godziny slow czasu?!? To z dziesięć lat urojonych, kurwa. I pewnie wpieprzyli im scenariusz z piekłem... Zmęli ich na er 'siher - Andersen skiepował papierosa i sięgnął po następnego. - Tylko przez to, że widzieli mój raport?
ImageEdmund kiwnął głową i wywołał displej po lewej stronie biurka. Wylistował dane. Pobieżnie przeleciał po nich wzrokiem.
Image- Dane z twojego interfejsu koordynatora poruszyły jakąś sprawę sprzed szesnastu lat. Coś o porwaniu Agamemnona. Dzwoni ci coś?
Image- Sprawa niewyjaśniona, podobno jakiś haker sam porwał pancernik. Włożyłem to między bajki, bo systemy klasy athena są zbyt skomplikowane, żeby jedna osoba mogła je obsługiwać.
Image- Wrócimy do tego - naczelnik machnął ręką. - Według danych z Capital Station ten jegomość wcześniej zabił trzech policjantów, dwóch agentów RASIS i neuronalnego, a podczas ucieczki AGVką zdemolował kilka ulic Nowego Madrytu. Widziano go w towarzystwie czerwono-brązowowłosej kobiety - czytał dane z displeja. - Rzecz jasna, nigdy jej nie znaleziono.
Image- Z tego co pamiętam, to BioKonglomerat natrafił na szczątki Agamemnona dwa lata później na orbicie okołosłonecznej w Pasie Sirillium.
Image- No nie do końca, rufa orbitowała w Pierścieniach, dziób na Yellowstone szperacze Czerwonego Kombinatu pocięli na złom, a śródokręcia nigdy nie odnaleziono. Trudno to wyjaśnić, ale gość przeładował pewnie stos i grzybek mu wyrósł. Ale najwyraźniej przeżył - Sztumski sięgnął do pudełka. Wyciągnął papierosa i zapalił. - Poczęstowałbym cię, ale już palisz.
Image- Dalej polskie? Szol'va, te „Klubowe” smakują tak, jakby ktoś zapomniał dodać tytoniu do słomy...
Image- Jeb się - Edmund zaciągnął się papierosem. Po czym odkaszlnął. Półelf kątem oka zauważył dziwne falowanie powietrza niedaleko biurka, ale lekko potrząsnął głową. Dym wydmuchany przez Sztumskiego zasłonił widok. Naczelnik kontynuował. - Istotne jest to, że ten super haker posługiwał się technologią zupełnie nieznaną i dalece bardziej zaawansowaną, niż nasza. Wyprzedzała nas o co najmniej sto lat.
Image- Znaleźli go?
Image- Jego sygnatura mignęła parę razy na orbitalu BioKonglomeratu, według źródeł Neural Ward dochrapał się stopnia szypra drugiej klasy...
ImageKapitan syknął.
Image- Druga klasa?! W BioKonglomeracie?! Na to potrzeba ze trzydzieści lat!
Image- Prawda? Wywiad ustalił też, że dowodził harwesterem hutniczym klasy argo BKH Pogoń za Marzeniem - naczelnik strzepnął popiół. - W każdym razie siedem lat temu zniknął z całą załogą. BioK wystawił za nim nawet list gończy - wzruszył ramionami. - Nie pytaj mnie czemu, to polityka BK. Później jego sygnatura pojawiała się jeszcze parę razy w karmazynowych strefach i obszarach dawnego SSN.
ImageAndersen rozszerzył oczy.
Image- Seer' iou c'aan?! Scharfer Schatten der NEBEL?! Naprawdę? A co ma do tego dawny reżim krasnoludów?
Image- Załoga Pogoni za Marzeniem była wyjątkowa, jak na standardy BioKu. Dwóch ludzi, troll, krasnoludka i elf niskiego rodu, według danych RASIS wszyscy w jakimś stopniu związani z Podziemnym Państwem. Co lepsze, troll należał do DeTrololo, nawigator praktycznie wychował się w Serbiańskim Froncie Równości, pilot była członkiem holenderskiego Wolnego Dymu, spitzöhrisch... - naczelnik przerwał patrząc na lekko szpiczaste uszy kapitana. - Wybacz... elf działał w scyborgizowanej elfijskiej grupie Siedhd'a'teu A'emanu, a krasnoludka ma do tej pory aktywny status Effendingen Loreanger.
ImageLars aż gwizdnął.
Image- I Republika nic z tym nie zrobiła? A, w sumie, hest'em urh, cholera, BioK to niezależny orbital, dla nich liczy się funkcja, a nie przeszłość i ogólnie Republikę mają w dupie.
Image- No właśnie.
ImagePółelf strącił popiół z papierosa.
Image- I wracając, właściwie niech zgadnę... ten szyper BioKu pojawił się podczas mojej akcji.
ImageSztumski pokręcił głową.
Image- Według danych z Capital Station mieliśmy dość wyraźne namiary na tamtego gościa, sygnatura neuralna potrójna. Ale przy okazji wyskoczyły cztery nowe cele o specyfice technologicznej identycznej do...
Image- Est'h im - Lars przerwał naczelnikowi. - Mnie w ogóle zastanawia fakt, że jakiś buc siedzi sobie wygodnie w głównym torusie rządowej instalacji orbitalnej i tak od niechcenia przekazuje szczegółowe informacje na temat celu, jego uzbrojenia, przybliżonej lokalizacji. Skąd ma takie informacje, jak zostały zebrane...
Image- Owszem - naczelnik podrapał się po uchu. - To dość podejrzane, jeśli przyjrzeć się temu z perspektywy niepowodzenia całej akcji - strącił popiół. - Wszystko wydaje się być zupełnie ze sobą niepowiązane, ale...
Image- Ale co?
Image- Ale to za chwilę. Skupmy się na wcześniejszym temacie... - Sztumski odchrząknął. - Specyfika technologiczna czterech nowych celów była niemal identyczna z tamtym gościem. I najwyraźniej cała piątka współpracowała ze sobą. Obiekt, którego ścigaliście w okolicach Rhumdurims Freiheitsplatz posiadał zarówno sygnaturę neuralną potrójną, jak i posługiwał się tamtą technologią - przerwał na chwilę patrząc na Larsa. Tamten najwyraźniej trawił dopiero informacje. - A teraz najciekawsze, zespół pościgowy w Trebliner Höhlen miał namiar na sygnaturę neuralną z pogłosem cyfrowym potrójnej.
ImageZapadła cisza, Andersen był zaskoczony.
Image- Pogłos? - zawiesił głos. - Chcesz powiedzieć, że... cuach'te craep, przecież cyfrowy pogłos zostaje jedynie po obecności SI.
Image- Bingo. Tylko, że w tym wypadku, po dwóch SI - powiedział Sztumski, kładąc naciska na słowo „dwóch”.
Image- Sama infrastruktura, majnfrejmy, regulatory przepływu, pamięć bąbelkowa, bramki logiczne, zasilanie... to et' impo'siblu.
Image- A jednak. Zupełnie obca, zaawansowana technologia. Obsługa pancernika to pikuś. Jednakże, ścigaliście nie tego gościa. Tamten właściwy był w sieci eangrishowych kawern pod Trebliner Höhlen - Edmund odchrząknął. - Ale to nie koniec rewelacji...
Image- Pewnie wspomnisz, że sposób działania czterech dodatkowych celów był specyficzny, skoordynowany i cholernie precyzyjny. Niespodziewany, z przynętą... czyli taktyka RIOT.
ImageNaczelnik zmrużył oczy. Spojrzał lekko w prawo ponad Larsem, po czym wrócił wzrokiem z powrotem na półelfa.
Image- Zauważyłeś to? Skamuflowali się, więc aż dziwne.
Image- Przecież na twoje polecenie badałem ich sprawy... fantastyczna koordynacja, refleks... aż ciary przechodzą i bierze mnie wkurw, że nasi tak dają dupy... łącznie ze mną - Lars wypuścił kłąb dymu. - W każdym bądź razie, sam zasugerowałem ich nazwę... RIOT, bo po każdej ich akcji na powierzchni Prime w tamtym rejonie wybuchały zamieszki.
ImageSztumski mierzył wzrokiem półelfa. Wwcisnął parę klawiszy i panel informacyjny ściemniał. Pojawiły się obrazy, głównie zniszczeń. Wszystkie z Charon Prime i orbity okołoplanetarnej. Lars przyjrzał się im. Rozpoznał od razu zgliszcza Wieży Kontroli Przepływu w Berezovce, osmalone fundamenty elektrowni fuzyjnej Yautal korporacji Weyd na Tierlandii, rozsadzone płyty kosmodromu uranowego w Sonne, kikuty Stacji Przesyłowej Acheron Dwanaście, wybebeszone truchła Podwójnej Karuzeli Energetycznej RASIS i innych.
Image- Po ataku na farmę wiatrową na Nowej Grenlandii, po raz pierwszy w historii, wydali oświadczenie, że to oni, że ze względu... bla, bla, bla... i rozwinęli skrót RIOT do Radical Initiative Ordo Terror.
Image- Nie chcesz powiedzieć, że RIOT...
Image- Dokładnie chcę to powiedzieć.
Image- Że co?
Image- Ścigałeś przynętę. Reszta wykonała robotę, gość z SI w jakiś dziwny sposób się napatoczył - Edmund ściągnął okulary i położył je na stosie teczek. - A jednak w tym samym czasie doszło eksplozji w południowym Saen'aep...
Image- Cuach'te, o czym ty mówisz?
ImageNaczelnik spojrzał na displej.
Image- Kompleks Przelewowych Ogniw Hydrowoltaicznych Energa i Grawitacyjna Tama Saen'aep zostały zniszczone.
Image- Co?! Nie zdawałem sobie sprawy... - zawiesił głos. - Kolejna elektrownia... atakują tylko źródła energii i linie przesyłowe...
Image- I to nie jakieś byle jakie... z tym, że zarówno kompleks Energa jak i tama, to pic na wodę. W systemie owszem istnieją, ale w rzeczywistości na działce nic nie ma. Rzecz jasna, całość jest ogrodzona pięciometrowym murem i podwójną siecią pod napięciem, drony strażnicze patrolują teren, obraz z satelitów jest zaciemniony zgodnie z Prawem Wojskowym o Kontroli Infrastruktury Militarnej.
Image- A co ma piernik do wiatraka, Edmund? Ktoś zrobił finansowego wała...
Image- Zniszczeniu uległ parterowy, drewniany budynek i niedokończony dwupoziomowy bunkier...
Image- Edmund, oen' an dulheim est', znowu wracasz do tej paranoi? - Andersen zaciągnął się dymem. - Prowadziliśmy ich sprawy razem, ale cały czas byli o krok przed nami, rhia' et baen.
Image- Ta cała sprawa jest bardziej skomplikowana, niż ci się wydaje. I to nie przejaw mojej paranoi - naczelnik wyciągnął ze stosu jedną z teczek. - To dossier... - zawiesił głos. - Nie znajdziesz go na żadnym serwerze, w żadnej bazie danych czy magazynie pamięci bąbelkowej. Istnieje jedynie na papierze - popukał palcem w dość gruby foliał. - Zawiera wszelkie skrawki informacji, moje domysły i teorie. Wszystko, czego się dowiedziałem na temat tajnych projektów Republiki na przestrzeni piętnastu lat. Grupa RIOT pojawia się tutaj dość często, ale bardziej w formie opozycji. Zupełnie tak, jakby starali się nie dopuścić do realizacji tych projektów. A co najlepsze, o istnieniu tej grupy najwyższe władze wiedziały znacznie wcześniej, niż my.
ImageLars zmrużył oczy.
Image- Chcesz powiedzieć, że władze wiedziały o nich...
Image- Tak.
Image- Ale nasze śledztwa...
Image- Góra nigdy tak naprawdę nie wiedziała, że prowadzimy w ich sprawie jakieś śledztwo. Zmyśliłem fikcyjne dochodzenia, żeby nikt nam nie węszył.
ImageAndersen gwałtownie wstał, krzesło przewróciło się. Sztumski podniósł dłoń i pokręcił głową.
Image- Co kurwa, g'uanthe? Prawie dziesięć lat śledztwa, a ty mi teraz mówisz, że pracowałem nielegalnie pod jakąś fikcyjną przykrywką? - złapał się za głowę. - Es'se aep cr'adl, Edmund?
ImageSztumski westchnął.
Image- A jak myślisz? Chroniłem nas. Wlepiliby nam ze dwadzieścia pięć lat slow czasu...
Image- Przecież to były akty terrorystyczne!
Image- Tak jak teraz?!
Image- A co ma to wspólnego ze mną? Chciałeś... - przerwał. Pomyślał o wszystkim, czego do tej pory się dowiedział. To było niemożliwe, że ktoś z góry sabotował jego ostatnią akcję, jednocześnie miał to zrobić pod nosem Neural Wardu. Spisek musiałby sięgać bardzo głęboko. Nie, to niemożliwe. Podniósł krzesło i usiadł. - Cuachte'.
ImageSztumski przerwał mu gestem dłoni.
Image- Przypuszczam, że w podczas twojej akcji obecność RIOT nie była przypadkowa. Przypuszczam bardziej, że twoja akcja była jedynie preludium, celem był RIOT.
Image- Jeśli to prawda, to...
Image- Buc z Capital Station, jak to zgrabnie ująłeś, nie kwapił się zawrzeć tego w swoich poleceniach dla RASIS i NW. Świadomie zataił istotną informację, zupełnie jakby...
Image- Jakby chciał, żeby akcja się nie udała, szol'va - kapitan wpadł mu w słowo. - Ale dlaczego?
ImageSztumski wydął wargi.
Image- Przejrzyj sobie to - rzucił w stronę Larsa teczkę.
ImagePółelf otworzył i zaczął czytać dane, odpalił niewielki displej na elektroforetycznym papierze. W miarę jak oglądał, jak porównywał informacje, jego twarz stawała się coraz bardziej spięta i blada.
Image- Co to, kurwa, jest?
Image- Dowód, że ktoś nieźle się namęczył, żeby akcja nie wypaliła.
Image- Ale tutaj...
Image- Z dwunastu drakkarów siedem było automatycznych, bez załogi, w czterech załogę stanowili przestępcy z aktywnymi wyrokami śmierci - Sztumski zaczerpnął powietrza. - Zamiast brunatnej jednostki Armii zrzucono jedynie standardowe androidy z okrojonym oprogramowaniem logicznym, neuronalni i zlokowani zostali zastąpieni bojową wersją person czwartego poziomu kontrolowaną przez zniewolone SI stacjonujące na serwerach Capital Station, a twój drakkar... no właśnie, twój drakkar był jedynym elementem oryginalnego planu akcji, zupełnie jakby potrzebowali...
Image- Niemożliwe! - przerwał mu gwałtownie Andersen. - To jakiś fejk. Sam dobierałem ludzi. D'hoinen!
Image- To nie fejk, Mam pewność, że to prawda.
Image- Ale jak...
Image- Zastąpili ich tuż przed akcją - Edmund oparł się o fotel. - Nikt z twoich ludzi nie zginął podczas... Większość wrzucili na trzy godziny w slow czas, a paru bardziej opornym zaserwowali trał. Cała akcja to była jedynie ściema. Jedna wielka ściema.
ImageAndersen zapalił i utkwił wzrok w papierach. Czuł pustkę, nawet nie wiedział, co ma o tym myśleć. Gryzł filtr papierosa.
Image- Skąd to masz?
Image- Nieważne.
Image- Przecież widzę, że wizual zrobiono z wnętrza strefy i w kawernach, a nikt od nas nie latał tam z kamerami - zaciągnął się dymem. - Masz coś wspólnego z RIOT?
ImageNaczelnik westchnął. Po raz kolejny.
Image- Jesteś pewien, że widziałeś klasę enyo?
ImageZmiana tematu wybiła Larsa.
Image- Eee, w raporcie jest wszystko. Łącznie z telemetrią interfejsu - odparł szybko. - I nie zmieniaj tematu! Masz coś wspólnego z tą...
ImageSztumski sięgnął po okulary.
Image- No właśnie te dane uległy deformacji. Inaczej bym się ciebie nie pytał - przesunął okno displeju. - Znacznik czasowy zotał skasowany, dane lokacji i systemu GVS zniekształcono, zupełnie jakby ktoś w nich grzebał - naczelnik widział złość na twarzy Larsa, ale grał na czas. Machnął dłonią i dane z displeju wskoczyły na główny panel informacyjny na ścianie. Górny fragment pociemniał, ciągi alfanumeryczne skrolowały w górę, a obraz był lekko zamazany, śnieżył miejscami i do czasu do czasu skakał. Pojawił się zarys czegoś dużego, zwężonego mniej więcej w połowie, falującego w kamuflażu audiowizualnym. Później wszystko skąpało światło bijące ze strumieniówek. I zapis przeszedł w tryb tekstowy, który był dość mocno poszatkowany. Półelf zmrużył oczy, znowu zauważył dziwne falowanie powierza, ale tylko przez moment, trwało może z sekundę. W tym samym momencie zapis tekstowy rozjarzył się i gwałtownie znikł. To zaskoczyło Larsa. Zaraz, moment, teraz powinien się pokazać okręt bez kamuflażu, pomyślał. Sięgnął po papierosa i zapalił.
Image- To niemożliwe, dane z interfejsu były zakodowane kluczem 512, do którego dostęp ma jedynie Jednostka Zabezpieczeń Armii w Kadesh.
Image- A gdzie przetrzymują kopie?
Image- Kopie kodowe znajdują się w... - przerwał. Dał się wmanewrować w rozmowę o jakimś okręcie. Sztumski miał coś wspólnego z terrorystami, ale... pokręcił głową, jeśli sam się nie przyzna, to Lars i tak się nie dowie. A z drugiej strony, nawet jeśli miał, to kapitan i tak mu niczego nie udowodni, bo miał być kozłem ofiarnym niepowodzenia akcji w Sonne. Kontynuował. - W Republikańskim Banku Danych Capital City i Centrum Nadzoru Capital Station... kurwa.
Image- No właśnie.
Image- Ale każdy wyższy oficer z Dowództwa by się domyślił, że przekaz z interfejsu jest modyfikowany.
Image- Nie, jeśli uznano by cię winnym wtopy... wtedy przybiliby ci jeszcze modyfikację danych wrażliwych - naczelnik podrapał się po dłoni i pokiwał kłową na widok zaskoczonego wyrazu twarzy kapitana. - Dlatego pytam, czy jesteś pewien, że to była imperialna fregata pościgowa klasy enyo? A nie na przykład krążownik typu aeolus?
Image- A czy niedźwiedzie srają w lesie? To był enyo - prychnął kapitan. - Z resztą, jakie to ma znaczenie?
Image- Ogromne - Edmund wstał, obszedł biurko i oparł się o skraj blatu. - Ktoś się natrudził, żeby dowieść, że to był aeolus. Tylko ciekawe po co? - sięgnął po „Klubowe” i zapalił. - A wracając to twojego pytania, to chyba nie ma sensu cię ściemniać.
Image- Tylko mi nie mów...
Image- Musisz zrozumieć, że...
ImageW tym momencie powietrze po prawej stronie naczelnika zafalowało i ku zaskoczeniu Larsa Andersena przemówiło.
Image- Kończy nam się czas, panie Blue - obraz zafalował i zmaterializował się w wysokiego mężczyznę, ubranego w grafitowo-amarantową zbroję, która gdzieniegdzie świeciła na zielono. Lars gwałtownie wstał, przewracając krzesło.
Image- Szol'va, moytherbeeh, raas' aer baar'a! Cuachte'! Co do...
ImageMężczyzna kontynuował, patrząc na naczelnika.
Image- Dossier, fikcyjna akcja, błędy wywiadowcze, przekłamywanie danych, te wzmianki o RIOT, mętlik... no i praktycznie prawie oskarżył pana o zdradę Republiki - powiedział. - Ale tak jak pan mówił, dobry jest, szybko łączy kropki, spostrzegawczy, dwa razy dojrzał zmianę fazową mojej zbroji, co jest dość... niemożliwe - spojrzał w stronę cofającego się półelfa. - Ean nada' defeey' laas, Andersen.
Image- Eyah' nunde' ress! - odpowiedział automatycznie i przeklnął. Kątem oka zobaczył, że mężczyzna się uśmiechnął. - Sztumski! Kto to kurwa jest, co tu się dzieje?! - Andersen cały czas się cofał. Rozejrzał się po pomieszczeniu, szukając... zwariowałeś, gość ma zbroję w kamuflażu, a ty szukasz jakiejś broni i przywalisz mu, dajmy na to popielniczką, opieprzył się w myślach. Zakręciło mu się w głowie. Jedyny przyjaciel, który okazał się... no właśnie kim? I te wszystkie rewelacje, o których dowiadywał się przez ostatnie kilka minut. Poczuł się tak, jakby świat spadł mu na barki, nie wiedział co jest prawdą, a co kłamstwem... Lekko się zatoczył.
Image- Synek zaraz dostanie zapaści - głos po lewej przy panelu informacyjnym. Damski głos. Półelf obrócił się i zobaczył kobietę w podobnym rodzaju zbroi. Dostrzegł też szpiczaste uszy. Żuła gumę i popatrzyła na naczelnika. - Dziadek, po co tyle zachodu?
Image- Zamknij się, Spark - powiedział szybko mężczyzna obok naczelnika. Sztumski odchrząknął.
Image- Lars, poznaj Gusa Tarballsa, kapitana Imperialnych Sił Specjalnych SNAKE, dowódcę pierwszego oddziału „Imperia”. Oraz Iskrę - kobieta syknęła lekko. - Chociaż woli, żeby nazywać ją Spark.
Image- Siemanko - Spark zrobiła balon z gumy, który po chwili pękł.
ImageEdmund kontynuował.
Image- Tutaj jednak są częścią RIOT...
ImageLarsowi pomieszczenie zawirowało przed oczami, opadł na prawe kolano, ale nie upadł. Podtrzymał się opierając dłonie na chłodnawej powierzchni gumowanej posadzki.

ImageImage

Imagesystem DEF-836, Charon Prime, 12/08/021, godzina dzienna 0721
ImageGaedia, Nowe Południowe Karpaty, Racoon p., Tryton City,
Imagekompleks Komendy Głównej RASIS, Jednostka Wydzielona Neural Ward
Imagekoszary Gwardii Wewnętrznej, Nadzór Wizualny, poziom minus jeden


ImageImageLampka obwodu wewnętrznego zaświeciła się na zielono. Jason Phyre przełączył tryb przyłbicy i zobaczył schemat układu. Wpiął przewody małego modyfikatora; na wewnętrznym displeju wyświetliło zmodyfikowany obraz biura starszego brygadiera Edmunda Sztumskiego zapętlony w piętnastominutowym loopie. Wprowadził jeszcze kilka poprawek w kodzie, zainstalował dodatkowo małą niespodziankę od Flameberga, w postaci delikatnego, czarnoLODowego backdoora, który na wypadek włamania wpuszczał cybernetycznego wirusa, nadpisującego wszelkie dane na danym odcinku. Odpiął cienki przewód sterujący, który zwinął się w kieszonce pasa, przykręcił śruby mocujące wewnętrzną ściankę klimatyzatora, założył boczną ściankę i docisnął. Zatrzaski zaskoczyły. Odłożył bezużyteczny w tym wypadku palnik zimnnoplazmowy do przytroczonego pojemnika na pasie z tyłu zbroji. Początkowo sądzili, że będą fizycznie musieli dostać się do maszyny reckordingowej w pomieszczeniu Nadzoru Wizualnego, ale okazało się, że pakamerę przylegająca do tego pomieszczenia oddzielała gruba jedynie na dwa centymetry plastalowa płyta, która nie stanowiła problemu dla modułu hakerskiego. Phyre zaistalował go w klimatyzatorze.
ImageOdwrócił się i zobaczył, jak Ingmar Deriveh montował minę do tylniej ścianki szafki i ustawiał maksymalny zasięg.
Image[ Ostatnia z listy ], powiedział major.
Image[ Mam nadzieję, że Iburim dobrze rozplanował strefy wybuchów ], Phyre włączył hełm i przyłbica automatycznie opadła na jego twarz. [ Bo zamiast sabotażu będziemy mieli niezłą jatkę. ]
Image[ Wyrzuty moralne, sierżancie? ], Deriveh lekko się uśmiechnął.
Image[ To tak niezbyt... ]
Image[ Nie marudź, mogłeś zostać we Flocie, a nie pchać się do specjalnych ], uciął dowódca. [ Chociaż pilotem jesteś świetnym. ]
Image[ Się wie ], odpowiedział sierżant lekko się uśmiechając. [ Umiejętności wyssałem z mlekiem matki ]
ImageIngmar popatrzył na niego z byka.
Image[ Chyba wychlałeś, bo obecnie chlanie równie świetnie ci idzie. ]
Image[ Pan coś mówił, bo nie dosłyszałem ], powiedział Jason nonszalancko.
Image[ Uważaj, sierżancie ], odparł major. Przelistował na displeju schemat, a w międzyczasie odebrał wiadomość tekstową. [ Dobra, sygnał z biura. Zbieramy się ], machnął ręką i włączył kamuflaż. Jego obraz zlał się z fakturą ściany. Krasnolud poszedł w jego ślady. Wyszli z pomieszczenia służbowego. [ Zamknij pakamerę na głucho. Zapętliłeś obwód? ]
Image[ Według zaleceń NeSJ i Side'a ], krasnolud zalakował rozenem elektroniczny zamek w drzwiach.
ImageRuszyli w przykucu korytarzem, skręcili w prawo, doszli do następnego rozwidlenia i skręcili w lewo, w stronę klatki schodowej, mijając posterunek Gwardii Neural Ward. Dwóch strażników siedziało przy biurku, jeden przeglądał coś na prywatnym displeju, drugi dłubał w nosie. Specjalnie wybrali taką godzinę, kiedy do zmiany warty pozostawało czterdzieści minut; po ośmiu godzinach końcówki nocy patrole marzyły bardziej, żeby zejść do szatni i wrócić do pomieszczeń koszarowych, aniżeli o wykonywaniu obowiązków. Korytarz kończył się czterdzieści metrów dalej dużą klatką schodową.
Image[ Schodzi patrol ], Phyre widział na displeju dwie czerwone kropki poruszające się powoli po schodach. [ Dwóch kolejnych na parterze w lobby, czterech z tyłu, przy windzie, ośmiu w poczekalni i recepcji. ]
Image[ Widzę, lepiej ich obejdźmy. Dostaniemy się na dach od strony magazynu. ]
ImagePrawie przykleili się do ściany, kiedy dwóch znudzonych gwardzistów schodziło ze schodów, po chwili zniknęli w korytarzu, a dwóch redkolarów powoli ruszyło do góry.

ImageImage

Image C D N
Last edited by roevean on Fri Aug 12, 2022 8:06 pm, edited 2 times in total.
'cos im the definition of the worst kind of mean
so... are you rebel?
User avatar
Maczer
Posts: 523
Joined: Wed Jan 07, 2009 4:51 am

Re: Postawimy Valhallę

Post by Maczer »

STS Srebrny Wędrowiec

Dobry plan dla Maczera to taki, który opiera się na mnogiej ilości danych, poświęciło mu się dużo czasu ale i przede wszystkim, jego autor jest w pełnej kontroli twórczej. Tutaj, nie miał absolutnie żadnej z tych rzeczy. Informacje zebrane wspólnymi siłami organizacji pozwoliły na ułożenie szybkiego planu, który naturalnie był lepszy niż brak jakiegokolwiek w ogóle. To, że miał przy okazji znamię szaleństwa, musiało pozostać w strefie tematów, o których się nie rozmawia w mesie przy kawie po ukończeniu wachty.

Idea była prosta. Należy wysłać drugi kryształ Stabilinium na terytorium wykrytej aktywności Einherjarów i tym samym sprowokować tą tajemniczą wciąż grupę do podjęcia mniej zaplanowanego i mniej skoordynowanego niż poprzednio działania. Oczywiście wszystko rozbijało się o szczegóły. Wysłanie go na oficjalnym statku Psiej Ligii razem z dodatkowymi gośćmi z innych organizacji było jawnym przyznaniem się do zasadzenia pułapki. Akademia zgodziła się na wykorzystanie Srebrnego Wędrowca i sfabrykowanie nowych sygnatur dla niego ale prawdziwe piekło zaczęło się przy obsadzaniu załogi i obowiązków na pokładzie. Osiągnięcie zdrowego balansu sił, kiedy każdy chciał zagarnąć jak najwięcej dla siebie, było praktycznie niemożliwe a napięcie na sali regularnie osiągało tak wysoki poziom, że Maczer zaczynał mieć przed oczami drugą wojnę na Shiroue.

Jak to często bywa, ostatecznym rozwiązaniem było zrobić tak aby każdy był niezadowolony. I tak oto Maczer zmuszony został zdać pełną kontrolę nad przeprowadzaną akcją. Wynegocjował jednak pozycję Strażnika Kryształu, co sprowadzało się do tego, że był jedyną osobą na pokładzie mającą dostęp do ładunku, jak i zgodę na nieograniczoną interakcję z nim. Interakcję, która mogła mieć dość nieprzewidywalne efekty, mając na uwadzę, że kryształ nawet naturalnie w stanie spoczynku wytłumiał moc załogi nawet na najdalszych częściach pokładu.

W każdym razie statek leciał i to było teraz najważniejsze. Ostatnia zaprzyjaźniona stacja zostawała właśnie w tyle i wszyscy byli zdani już tylko na siebie. Na peryferiach, na których się znajdowali, wszystko było możliwe. Absolutnie wszystko. Dlatego osiągnięcie celu polegało bardziej na nawigacji między rozsianymi placówkami i częstym uzupełnianiem zapasów, niż polecenie bezpośrednim wektorem z punktu A do B, jak przy typowym tranzycie. Najbliższym punktem postoju, w odległości kilkunastu dni, jest mała placówka badawcza o dość nietypowej nazwie Euforia. Maczer miał szczerą nadzieję, że dalej poprawnie funkcjonuje, w przeciwieństwie do tej finalnej, z jednej z książek jego ulubionej serii o brawurowym Kapitanie "R".
Dalej sie uciec chyba nie dalo. Ale to i tak nie pomoglo =]
User avatar
Yoru
Posts: 11
Joined: Sun Aug 23, 2020 9:01 pm

Re: Postawimy Valhallę

Post by Yoru »

W szybie kajuty dla VIPów odbijała się bardzo zadowolona postać w klapkach i hawajskiej koszuli, sącząc drinka z palemką. Z głośników płynęła właśnie „Neon Medusa”, a świat za oknem wtórował do utworu ciemnością poprzetykaną smugami różnokolorowych świateł. Wspaniałe wakacje.

Istotna dla prominentnych organizacji Wieloświata misja, dla kosmicznej chimery była dalszą częścią wycieczki na Śląsk… tylko bardzo okrężną drogą. Yoru uśmiechnęła się na wspomnienie wieczoru na Zamku w Chmurach, kiedy to od wzbudzającej ogólne przerażenie obsydianowej chmury awansowała do honorowego gościa wyprawy. Mimo początkowych nieufności spowodowanych byciem U F O, ciemność Wieloświata stała się ostatecznie pożądanym członkiem załogi, jak się okazało, że kiedyś tam ukończyła korespondencyjny kurs [s]podwodnego spawania (qq, dlaczemu przekreślenie nie działa?)[/s] religioznawstwa, no i zna magiczne sztuczki. Lepiej zapewne powiedzieć tak materializującej się z wprost z nieba przygodzie niż odmówić i żałować, jak się żałuje nieinwestowania w kryptosy w 2017.

Miała jeszcze pół godziny do kolacji i obradowań z wodzirejami tej kosmicznej imprezy. Korzystając z kurczącego się czasu spokoju, zażywała kąpieli we własnych myślach obracających się głównie wokół wspomnień z Valhalli i kryształu, od którego z różnych powodów Yoru wolała się póki co trzymać z daleka.
User avatar
Crow
Posts: 2584
Joined: Fri Aug 29, 2008 10:51 am

Re: Postawimy Valhallę

Post by Crow »

WWW - Najbardziej charakterystyczną cechą Srebrnego Wędrowca – Crow oprowadzał uczestników wyprawy - jest obiegający cały statek pokład widokowy. Okrywające go panele posiadają w pełni regulowany stopień przepuszczalności promieniowania elektromagnetycznego… - rozejrzał się po rozlicznym gronie pasażerów - … czyli w szczególności światła. Jednostka zawdzięcza im również swoją nazwę, gdyż odbijające się od paneli promienie nadają jej srebrzystego poblasku.

WWW- Na pokładzie widokowym znajdują się zapasowy mostek, liczne instrumenty i stanowiska obserwacyjne, a także ławki, fotele i wyciszone alkowy. Te pozwalają na znalezienie chwili zadumy i relaksu na tym niespecjalnie luksusowym statku. – Jedyne miejsca, gdzie z dala od pokładowego zgiełku można się w spokoju napić kawy, dodał w myślach - W przypadku uszkodzenia delikatnego poszycia pokładu obserwacyjnego, wewnętrzna część kadłuba pozostaje hermetyczna. W trudnych warunkach rozłożone zostają dodatkowe osłony, jednak wciąż należy wtedy pokład widokowy opuścić.

WWWCrow recytował właściwości Wędrowca niemal automatycznie. Wykorzystał ten czas, by zapamiętać twarze osób które weszły na pokład, skojarzyć je z imionami zapisanymi w bazie statku. Z zadowoleniem zauważył elfickiego weterana, tak oburzającego się na wszelkie konszachty z CA. Nie umknęła jego uwadze również wysoka kobieta, o bladym, ale przede wszystkim – dużo bardziej beztroskim od pozostałych słuchających obliczu. Yoru… na pewno warto będzie zamienić z nią kilka słów.

WWW- Srebrny Wędrowiec ma 200 metrów długości, posiada zakwaterowanie dla trzystu pasażerów i czterdziestoosobowej załogi, ze znaną już Państwu kapitan Kerstin Nilson na czele. – Na czas tej operacji, Crow przywdział mundur Pierwszego Oficera - Statek jest jednostką badawczą, przystosowaną do operacji w różnych warunkach tak w przestrzeni kosmicznej, jak na powierzchniach planet, gdzie w szczególności może operować jako jednostka pływająca. W części dziobowej umieszczony zawsze był dużej mocy laser górniczy, choć nasi przyjaciele z Psiej Ligi … uzdatnili ten aspekt okrętu do wyprawy która niewątpliwie okaże się bardziej niebezpieczna od standardowych zadań okrętu. Jesteśmy również uzbrojeni w zintegrowane, precyzyjne systemy laserowe, przeznaczone do zestrzeliwania tak dryfujących odłamków skalnych jak wrogich pocisków. Niezmiennie jednak wyposażenie sensoryczne, a nie siła ognia, jest podstawowym atutem Wędrowca.

WWWTrzy pokłady wewnątrz kadłuba podzielone są na cztery strefy, na których styku w centralnej części okrętu znajduje się centrum dowodzenia. - nim kontynuował podniósł pierwszy palec do góry - W rufowej części statku znajduje się maszynownia oraz systemy podtrzymania życia. Drugi jest sektor mieszkalny, wraz z mesą, kambuzem i spiżarnią, który zajmuje większość górnego pokładu. Dalej część inżynieryjna, wraz z warsztatami i stacjami utrzymania jednostek automatycznych. W końcu sekcja naukowa, która zawiera dwie aule wykładowe, laboratoria oraz Medbay. Główne laboratorium pozostaje obecnie wyłączone z użytku, gdyż jest tam przewożony Kryształ Stabilinium.
Ostatnią część wypowiedzi Crow wyartykułował głośno i wyraźnie. Ambitny plan Maczera miał szansę na powodzenie, jednak wymagał by w jakiś sposób Einherjarowie dowiedzieli się o ładunku Wędrowca. Przy szybkiej organizacji wyprawy, kto wie, czy Pośród Nas nie znalazł się jakiś zdrajca, hybryda, uśpiony cyborg, czy inny impostor. Nagłośnienie informacji o wartościowym ładunku była jedynie jedną z zarzuconych przez organizatorów misji przynęt. Nigdy nie wiadomo, która okaże się skuteczna.

WWW- Na zakończenie dodam jeszcze, że dwie ładownie w czasie operacji wodnych pozostają puste, pełniąc funkcję wypornościowe. Każda z 40 członków stałej załogi odpowie na wszelkie pytania - chichot jakiegoś podlotka przerwał wypowiedź, lecz szybko umilkł pod surowym spojrzeniem rektora - związane z funkcjonowaniem Wędrowca. Za pół godziny w mesie podany zostanie obiad.
Odprowadzając wzrokiem ostatnich członków wyprawy, zawiesił jeszcze wzrok na wywieszonym w kilku miejscach zdjęciu poszukiwanej Ellanie.

WWW- W końcu głupio by było - odezwał się do niej w myślach - gdyby któryś z tych dzielnych rycerzy przybywających na ratunek Cię nie rozpoznał.

WWW W ciszy kosmosu, lot w kierunku Euforii przebiegał bez zakłóceń.
User avatar
roevean
Posts: 314
Joined: Sat Jan 03, 2009 8:36 am
Location: Ninehell Sector

Re: Postawimy Valhallę

Post by roevean »

Image
ImageImage
Imagesystem DEF-836, Charon Prime, 12/08/021, godzina dzienna 0732
ImageGaedia, Nowe Południowe Karpaty, Racoon p., Tryton City,
Imagekompleks Komendy Głównej RASIS, Jednostka Wydzielona Neural Ward
Imagekoszary Gwardii Wewnętrznej, Nadzór Wizualny, poziom minus jeden


ImageImagePomieszczenie reckordingowe numer pięć na poziomie minus jeden z grubsza przypominało rzeźnię w połączeniu z krwawą łaźnią.
ImageZ grubsza, bo ktoś zapomniał zamontować specjalne zawieszenia dla obrobionych tusz zwierzęcych.
ImageA projektant uznał za niepotrzebne istnienie specjalnych rynienek do odprowadzania płynów ustrojowych i fekaliów.
ImageBez profesjonalnego skórowania, ćwiartowania, porcjowania i mielenia. Jedynie pierwotne darcie, szarpanie i rozrywanie. Jednocześnie.
ImageKrew ściekała z właściwie każdej możliwej powierzchni. Barwiła czerwienią białe klawiatury, robiła wzory spływając po płaskich ekranach monitorów, skapywała z blatów, tworzyła kałuże na podłodze. Nawet światło było zaczerwienione; bryzg posoki zalał sodowe lampy w suficie.
ImageNa jednym z dwóch foteli tors, pozbawiony głowy i kończyn, a w zasadzie jego oderwana górna część, powoli osuwał się w dół, odsłaniając drugą część z postrzępionymi arteriami, poszarpanymi kikutami kości, rozdartymi częściami mięśni i skauteryzowanymi wiązkami nerwów; fragment odpadł od fotela razem z kawałkiem oparcia i z głuchym plaśnięciem walnął w podłogę prosto w kałużę krwi. Tuż obok poszatkowanego kolejnego ciała, z wielką ziejącą dziurą w brzuchu, przez którą wywleczono wnętrzności i które w przedziwny sposób zawinęły się wokół drugiego obrotowego krzesła. Trzecie, wywrócone prawie dosłownie na lewą stronę, zwieszało się z monitorów pod sufitem, mieszając się z kolorem ścian, jelita tworzy paradoksalną girlandę choinkowych łańcuchów, z których wyciekał biało-żółty płyn.
ImageJedna z głów wciśnięta siłą odrzutu w szafkę z dokumentami po prawej, zaraz przy drzwiach, drgała, kiedy automat zamykający próbował domknąć uszkodzone uderzeniem szuflady. Druga dotoczyła się w przeciwległy róg pomieszczenia i zatrzymała przy cybernetycznej skrzyni modułowej, a trzecia została rozsmarowana po ścianie kreśląc szaro-biało-czerwoną papką przedziwny wzór układający się w trzy trójkąty. Resztki mózgu skapywały na ekspres do kawy.
ImageWszystko było okraszone blednącą fontanną karmazynowego płynu tryskającego z rozerwanej arterii szyjnej drgającego w konwulsjach, ostatniego z żyjących gwardzistów. Człowiek miał prawie oderwaną rękę, obie złamane nogi i leżał tuż obok stolika, z którego skapywała resztka herbaty. Jęknął, tym samym powodując nagły ruch powietrza i lekkie blurowanie obrazu, kiedy falujący kształt spojrzał na żyjące truchło. Krew kreśliła pentagonalne wzory opadając na drżące pole kwantowego kamuflażu; parowała szybko pozostawiając jedynie lekki żelazowy podmuch, który wydawał się drgać. Zarysowała jednocześnie kształt, który uformował się w nogę podnoszoną do góry. I która spadła z potężną siłą miażdżąc głowę gwardzisty.
ImagePowietrze zafalowało lekko, kiedy dwunożna postać, z lekka przypominająca rosłego mężczyznę, przesunęła się w stronę maszyny nagrywającej; można było usłyszeć lekkie syknięcie, kiedy wektor ruchu obiektu napotkał radarowo sprawdzany okręg zagrożenia. I głośny pisk, kiedy falujący i formujący się tuman diamentowego pyłu, jaki okrył postać, zaczął wydawać fasetkowe rozkazy.
ImageDiody ładunku wybuchowego, ukrytego w pakamerze za ścianą, zamigotały czerwienią, kiedy czujnik zbliżeniowy wykrył sygnaturę obiektu, aktywującą tajmer. Phyre, pomimo zaleceń Iburima, ustawił zegar na nie na trzydzieści, a na dwie sekundy. Wbrew moralnym dylematom, krasnolud wolał dmuchać na zimne.
ImageSama bomba miała zostać odpalona zdalnie, w razie nagłej potrzeby, ale redkolarowie dodali do niej również czujnik zbliżeniowy wysublimowany do specyficznej kategorii, sklasyfikowanej jako anomalia Bannockburn.
ImageTrigger przeskoczył wartość graniczną i aktywował zapalnik.
ImageEksplozja trzystu gram antymaterii numer sześć, wzmocniona gwałtowną reakcją przemiany rutylu oktogenowego w femtoplazmę, zmiotła zarówno pakamerę, jak i pomieszczenie reckordingowe.
ImageZmiotła również dość duży fragment poziomu minus jeden, podłogę parteru wraz z holem.
ImageI część poziomu minus dwa, którego istnienie było jedną z miejskich legend.
ImageUszkodziła fundament pod wschodnią częścią budynku. Siła eksplozji uderzyła w skałę poniżej. Doszło do tąpnięcia; najwyraźniej sprężystość głębszego podłoża w okolicy potrzebowała bodźca do rozładowania skumulowanej energii potencjalnej górotworu. Ściany zadrżały.
ImagePowstała kula energii, wbrew ogólnej teorii względności, na pięciu metrach mknęła szybciej od światła, zamieniła materię w energię w czasie mniejszym niż jedna setna sekundy. W wymiarze kwantowym zmasakrowała tarczę kwarkową z przyśpieszeniem szesnaście c do kwadratu; falująca postać, starająca się zrobić przesunięcie fazowe, po prostu wyparowała. Dwa kolejne kształty, za drzwiami pomieszczenia reckordingowego, gdzie kończyły właśnie dożynać sześciu gwardzistów, przeszły w parę z cichym pufnięciem, rozczłonkowane ciała zamieniły się w popiół. W okolicy holu, dwie smugi drżącego powietrza, polujące na niedobitki straży Neural Ward, zabiła fala szokowa echa kwantowego, a później walące się fragmenty sufitu poziomu zero przysypały truchła, spłaszczone do grubości kilku mikronów.
ImagePęknięcie podstawy budynku poszybowało w górę elewacji, aż do czwartego piętra. Ale drżenie całej konstrukcji zostało zniwelowane przez zawieszenie hydrauliczno-magnetyczne.[/i]

Imagekompleks Komendy Głównej RASIS, Jednostka Wydzielona Neural Ward
ImageDział Rezerw Serwisowych, poziom czwarty

ImageDZIESIĘĆ MINUT WCZEŚNIEJ


ImageImageWyszli z klatki schodowej do szerokiego hallu, prowadzącego w stronę Działu Rezerw Serwisowych. Cały korytarz, wysoki na co najmniej osiem metrów ciągnął się przez całą długość budynku. Z jednej strony kończył się przy potężnych wrotach magazynowych, a z drugiej śluzą wylotową. Setki terminali dostępowych, weryfikacyjnych i stanowisk katalogowych, umieszczonych pod ścianami, były całkowicie wyłączone albo wymagały uwierzytelnienia z poziomem dostępu charlie sierra, przynależnym do Capital Station. Kamery systemu kontroli przemysłowej nie przesuwały się; obiektywy ściemnione, przygasłe, martwe. A miały działać we wszczepionym zapętleniu. Światła sodowe przytłumiono do trzech setnych procenta natężenia, oświetlenie awaryjne w postaci luminescencyjnych linii tuż nad podłogą ledwo się tliły, kreśląc ułudne, senne, mało widoczne kreski. Automatycznie ściemniane szklane tafle okien zatrzymały się najwyraźniej na ustawieniu „półmrok”, a stalowe żaluzje pozostawały zamknięte, mimo nastania godzin dziennych.
ImageWyszli w pełnym kamuflażu, spodziewając się trzech gwardzistów w stróżówce zaraz po prawej przy schodach, a ta okazała się pusta. Przez panujący mrok musieli przejść na noktowizję dostosowawczą. Jason spojrzał na displej, gdzie zwizualizowała się twarz majora.
Image[ Co jest? Ciecie grafik zmienili? ], kątem oka dojrzał, że powietrze zafalowało, kiedy postać Ingmara przemknęła w stronę skrzynki bezpiecznikowej, w jednym z załomów tuż za gigantycznym oknem. Sam ruszył przy ścianie, po przeciwległej stronie, w kierunku magazynowych wrót. Odczepił EFDCa i sprawdził stan naładowania broni bocznej. Osiemdziesiąt trzy procent ofensywa, siedemnaście w deflektorze. Skorelował do pół na pół i włączył tryb rozszerzony.
Image[ Nie wiem ], odpowiedział Deriveh. Spojrzał na panel i wywołał na wizjerze displej kontrolny. System wyświetlił schemat obwodów. Większość zalśniła zielenią. [ Dziwne, obwody okien, świateł i klimatyzacji zostały zablokowane komendą spoza budynku, źródło nienamierzalne ], displej zamigał podając wartości ustawień. Wilgotność osiemdziesiąt procent, zawartość tlenu ograniczona do jednej ósmej normalnego składu, zwiększona o połowę ilość azotu, dwutlenku węgla i wodoru, lotne związki siarki, niklu i żelaza; w procentach na metr sześcienny wykraczały poza skalę dopuszczalną. Temperatura spadła do dwunastu stopni Celsjusza. Na wizjerze zamigał cichy alert.
Image[ Atmosfera przypomina warunki Tal Murdock ], odezwał się i ustawił tryb kosmiczny zbroi na sto procent. [ Phyre, przejdź na HDF, pilnuj DSów. I daj wzmocnienie z algorytmem bannockburn. ]
Image[ Od momentu jak tu weszliśmy, lecę na wzmocnieniu, ale mam jakąś dziwną interferencję, która skutecznie ogranicza zakres wiązki ], krasnolud zalśnił chwilowo błękitną poświatą, kiedy DSF otoczył całą postać, nakładając się warstwowo na powierzchnię polimeru. Po chwili pancerz wrócił do matowej, karbonowej faktury. [ Algorytm działa, ale odbieram jedynie pustkę z czerwonym pogłosem... ], urwał i zmarszczył brwi. [ Seledynowego halo brak, tak jak i karmazynowego widma, a diamentalny ażur w położeniu minimalnym... martwi mnie pogłos, ale to może być jedynie fraktalna pozostałość imperialnego podsystemu, skoro reszta składników ma wartość zerową ], podniósł głowę i spojrzał na niewielką galeryjkę biegnącą jakieś cztery metry nad podłogą. Mignął mu błysk. [ Na górze, cztery metry od mojej pozycji. Coś jak flash, ale nie jestem pewien, system nic nie wykrył. ]
Image[ Też nic nie widzę ], Ingmar spojrzał w tamtą stronę. I nic. Obrócił głowę w stronę okien. Światło Epsilon Eridani, przytłumione przez ściemnione szyby wpadało na korytarz przez szczeliny w opuszczonych metalowych żaluzjach, tworząc wąskie strefy mlecznociemnej jasności i ogromne obszary głębokiego mroku. [ Tak czy siak, oflaguj i przyznaj wyższy priorytet śledzenia ], przemknął obok wyłączonych automatów z kawą i przekąskami, stojących wzdłuż ścian wyłożonych terakotowymi płytkami, w których odbijały się poblaski promieni słonecznych. Zatrzymał się i wzmacniając swojego DSa, wyjrzał zza załomu; tutaj hol lekko skręcał, niezauważalnie wręcz. Pusto. Moment, błysk nieopodal, jakieś sześć metrów. Drugi pojawił się u podstawy ściany po przeciwnej stronie korytarza. I trzeci bezpośrednio nad nim. Po mrugnięciu okiem nie było po nich śladu. A system nie reagował. Nic podejrzanego tam nie było. Oznaczył miejsca czerwonymi znacznikami.
Image[ Trzy kolejne flashe, namiary w przybliżeniu na tacOPie ], powiedział do Jasona.
Image[ Ja mam kolejne dwa na suficie. I dwa w głębi korytarza, jakieś dziesięć metrów od wrót ], krasnolud umieścił kolejne miejsca na trójwymiarowej mapie. [ Co to jest? Wizjer nic nie widzi oprócz zawirowań powietrza z klimatyzacji... Wąskie skanowanie udarowe? Aktywny impuls psioniczny? Miejscowy trał? Szperacz z punktową wiązką? Chociaż sygnał za szybko znika, a to eliminuje wszystko, co wymieniłem. Kurwa, nie wiem, enceladusowe albedo? ]
Image[ Odpada, do większości tych miejsc światło nawet nie dochodzi ], wyświetlił na wizjerze składowe podsystemów. Część pulsowała purpurą. [ Mniejsza z tym... system dziwnie reaguje, funkcja analizy podzespołów jest... nieaktywna?? Que seh' pass, nagrath'? ], major obejrzał się. [ Jason, pozostaje stara szkoła. Oczy dookoła głowy, skupienie, szczegóły, niuanse... ]
ImageTwarz krasnoluda w wizualizacji połączenia kiwnęła głową. Phyre podniósł karabin snajperski SSRT, sprawdził blokery audio i ruszył powoli omiatając lufą korytarz. Ingmar przyłożył swój Raytech Vuthlan EMP6 do ramienia i ubezpieczając drugiego redkolara skierował się w stronę wrót.
Image[ Wibruje jak mimik ], zaczął Jason, patrząc na falujące powietrze nad nim, na galeryjce. Wybrzuszało się przeźroczyście i drgało. [ Ale niejednoznacznie. Nie podoba mi się to wszystko... ]
Image[ Mnie również ], Ingmar mijał również jedno z miejsc oflagowanych czerwienią. Zaburzające perspektywę, ledwo widoczne, wężowe kształty wiły się we wszystkich kierunkach, a jednak system nic nie rozpoznawał. [ Cholera, to wygląda mi na nimblera... ]
Image[ Drugi zespół... ieszcz... się ], pełen zakłóceń obraz twarzy Yasmin Shikeren, co chwilę targany zakłóceniami, zaśnieżony, wyblakły do koloru sepii, pojawił się na ich wizjerach. Usłyszeli obaj jej przerywany głos. Zatrzymali się, w tle komunikacji szumy interferencyjne dodawały tajemniczości. [ Ład...nki... łożone... k strażn.... Coś.. nie... inte... cja sygn... Pętl... krysta... fad... cona... nofara... aktu z okrę... iana... loka... asza ekst... ], połączenie urwało się potężnym piskiem sprzężenia, twarz zniknęła. Wszczep automatycznie sfejdował poziom głośności.
Image[ Yasmin? ], major rozejrzał się. Wzmocnił sygnał komunikacji, ale połączenie było głuche. [ Co jest, do cholery? ], spojrzał zdziwiony na displej taktyczny. Kropki Yasmin „Quanaa” Shikeren i Marvina „Eswanna” Gunita migały między ich ostatnią pozycją, a lokalizacją bliżej nieokreśloną w pionie i z dopuszczalnym marginesem błędu w ich pobliżu. [ Zakłócone połączenie wszczepu?! ]
Image[ To jest w ogóle możliwe? Wszczep nie bazuje na zwykłej łączności ], powiedział Jason. Skradał się dalej rozglądając się dookoła. Równocześnie przelistował poszczególne podsystemy. [ Moduł komunikacyjny wydaje się nietknięty. ]
Image[ Nie mam kontaktu z okrętem, brak możliwości kodowego linku ], powiedział major prześwietlając węzeł komunikacyjny. [ Połączenie z Gusem zakłócone nanofaradayem biura naczelnika, dopuszczony jedynie tryb TXT, a i ten jest ograniczony do trzech znaków, Shikeren i Gunit poza zasięgiem... nie, Phyre, ktoś sprytnie oszukał system... i sabotuje linki wszczepu, będąc wewnątrz systemu łączności. ]
Image[ Exi? ], krasnolud zmrużył oczy.
ImageMajor pokręcił głową.
Image[ Nadrzędny protokół komunikacji wykryłby nonę bez morloskiego znacznika czy fejda, który mają ludzie od Gusa... ]
Image[ Może exom udało się coś znaleźć w Bannockburn? ], machnął ręką. [ O ile w ogóle tam wrócili. Z resztą to głupie pytanie... sam przypadkiem na fregacie aktywowałem system MARTHA... i obszarowy railgun rozjebał bazę... ], Phyre zawiesił głos.
Image[ Ciesz się, że z Gusem zdołaliśmy się ewakuować szybciej... No i dobrze, że nie aktywowałeś WSZYSTKICH wieżyczek... cała Tal Murdock poszłaby z dymem ], odparł Ingmar i dotknął ściany. Przeskoczyły iskry. [ Nagrath'. Napięcie statyczne. ]
Image[ Pogłos czerwony w każdym możliwym kornerze, widmo karmazynowe miesza się z pustką, seled... ], głos Gunita utonął w szumie i sprzężeniu, twarz technomaga nawet się nie pojawiła, jedynie obraz szumu połączenia, kiedy redkolar gwałtownie oderwał rękę od zimnego betonu. Przyłożył ponownie. [ ...halo wykracza poza skalę, ażur położenie trzysta. ]
Image[ Dwa zero cztery osiem, natychmiast! ], zdołał powiedzieć major i połączenie znowu zniknęło. Jakby w jakiś dziwny sposób zostało zablokowane. Sam płynnie przeszedł do kodowania poziomu jedenastego. Wszczep lekko zaszumiał zwiększając pobór energii, wentylacja zbroi skompensowała nadmiar ciepła wciskając je w ładowanie zbiorników wysokociśnieniowych podczepionych do napędu karabinu. Blokada połączeń rozpłynęła się w nicość. Pojawiły się dwie zielone kropki wewnątrz Działu Rezerw Serwisowych. Yasmin Shikeren, snajper systemwy i Marvin Gunit, technomag klasy ultra. Oboje zbunkrowani wewnątrz magazynu.
Image[ Zwiększy się nasza sygnatura cieplna ], powiedział Jason przechodząc na tryb dwóch jedynek. Displej DS rozjarzył się czerwienią, włączyły alerty algorytmowe. Gestem szczęki ściszył je. [ Ja pierdolę! Usmaży mi zwoje... kurwa, pompa ciepła... przełączam na HPr ], zawirował napęd snajperki, system mignął w sto i zrekompensował ciśnienie, nadmiar magazynując w silnikach i akumulatorach hydraulicznych zbroi. Spojrzał na displej celowniczy, który dotychczas pozostawał martwy; cewka miernicza przeskanowywała okolicę, nakładając raz po raz kolejne filtry taktyczne. TacOP wypluł wynik po prawie sekundzie. Osiem celów w najbliższej okolicy, kolejne w postaci wielomianu na innych poziomach budynku. Każdy z bliskich targetów oflagowany czerwienią, z purporową adnotacją niebezpiecznego; sygnatura bannockburn została potwierdzona. Co gorsza, pokrywały się z miejscami, które oznaczyli wcześniej z majorem. Pozostałe punkty czekały na potwierdzenie.
ImageKrasnolud zaklął. Zaklął też Ingmar. Ale jednocześnie zastanowiło ich statyczne przemieszczenie i niejednostajny pęd wrogich punktów, które zupełnie ignorowały bliższą okolicę. Mimo to, karabin majora, otrzymując namiary celów, automatycznie przeszedł na tryb ciągły z uwzględnieniem energii z akumulatorów hydraulicznych.
ImageDeriveh zalecił analizę systemu. Wynik trochę go zaskoczył.
Image[ Pięć jeden dwa było zablokowane zewnętrznie? Od ponad czterech minut? ]
Image[ Av, for helvte, akkurat dwudziestu trzech minut i ośmiuset pięćdziesięciu dziewięciu tysięcznych sekundy, mitta rett i ansiktet, sjef... ], zaszumiał wszczep i na wizjerze pojawiła się wizualizacja twarzy Gunita. Major lekko się wzdrygnął, kiedy widział technomaga. I nie przez blond włosy splecione w top knot, czy jasną brodę na ogorzałej twarzy, ale przez oczy, w których źrenica miała kształt litery T, a tęczówka była całkowicie czarna; Marvin tłumaczył kiedyś, że poprzeczna szczelina powoduje rozszczepienie światła i pozwala mu widzieć linie pola elektromagnetycznego.
Image[ Ile? Jak... ], Phyre stanął przy automacie z kawą.
Image[ En forbi kanten av illusjonsboblen, din eir bǫrr', Jason, sześciokrotna pętla kwantu długości pikocyklu skrystalizowanej. ]
Image[ Niemożliwe. Receptory fejdingu i imperialny osprzęt od razu by to wykryły ], powiedział zdziwiony Deriveh. [ Zwłaszcza drganie dwustutrzydziestoośmiosekundowego interwału kwarkowego. ]
Image[ Spokojnie szefie ], twarz Yasmin pojawiła się obok Marvin. Rude włosy miała spięte z tyłu. [ Eswann stworzył iluzję w iluzji hallu ze zmienną atmosferą, korzystając z dostępnych obwodów na tym poziomie, a okazuje się, że Dział Rezerw Serwisowych ma dziwaczną strukturę betonu, pełną żelazowych żył... ]
Image[ The'ap effen dae baethon, kurwa ], zaklął Phyre. [ Zasrany żelbet... głowiłem się cały czas, co za szopka, a umknął mi ten jebany bae' et nida... cały poziom... stąd te zakłócenia... ]
Image[ Przymknij się, Phyre ], przerwał mu Ingmar.
ImageYasmin kontynuowała.
Image[ Dokończmy wewnątrz DRS. Oprócz biura naczelnika, to najbardziej chroniony obszar. ]
Image[ Jou raskett forkorte urdum ansiktet, rødhåret, nie utrzymam długo wewnętrznej iluzji ], technomag zamknął oczy i skupił się. [ Boblen vil forsvinne og de vil drepe deg. ]
ImageMajor machnął na krasnoluda.
Image[ Idziemy ], powiedział. [ Będziemy dla wszystkich, jak ólf mikkil vindtr. ]
Image[ Jævla morlóck ], Gunit pokręcił głową. [ Mów wspólnym, twój retonordyjski rani mi uszy. På ordentlig rauta. ]
Image[ Hau yalla etta, Gunit ], Ingmar obrócił w stronę wrót. [ Phyre, uważaj na boblen, bo wiesz alt kan falle fra hverandre teknomagisk. ]
Image[ Spadaj, Inggy ], Marvin się zaśmiał. [ Verloktt morlócktta, ironia to bardzo zbywalna namiastka wyjątkowości. Haute parus, sjef. ]
ImageIngmar zignorował ostatnią frazę. Krasnolud kiwnął głową i się uśmiechnął.
ImageRuszyli w stronę terminalu. Bokiem minęli drgający kształt mimika; jego fasetkowe oczy sprawiały wrażenie, jakby wibrowały w innej części fazy. Major spojrzał w nie, ale dostrzegł jedynie głuchą pustkę, jakby dron stracił kontakt z resztą. Drugi mimik prawie wciskał się w ścianę. Obeszli nimblera na pięciu wijących się wężowatych kończynach, falującego we wnętrzu pola. Na suficie lewitowały cztery migające circe, ustawione w tyralierę i powoli, prawie niezauważalnie przesuwały się do tyłu. Czterometrowy guardian, którego falujący obraz przeskakiwał pomiędzy pojedynczymi klatkami iluzji, sprawiał wrażenie zaskoczonego i otępiałego. Phyre wycelował karabin w jego tłusty łeb, mieszczący się pomiędzy trzema z pięciu umięśnionych kończyn. Broń automatycznie zareagowała ustawiając uzbrojenie na polimerowe pociski hollow-point, podwójnie grzybkowane, z rdzeniem wypełnionym AM6. Namierzył rogowe zgrubienie tuż poniżej czerepu; miejsce, gdzie znajdowały się receptory wizualne i membrany werbalne. Kątem oka dostrzegł, że Ingmar kręci głową. Krasnolud się skrzywił, ale opuścił SRTa, palce dłoni złożył w kształt pistoletu i udał, że strzela, po czym zdmuchnął nieistniejący dymek.
Image[ Jason, lutt å tull, raikett ], powiedział Gunit.
Image[ Taaa, wiem. Ternukå werbalte zakłóci działanie bańki ], krasnolud zobaczył, że Marvin się krzywi. [ Skarp og lang, helleber. ]
Image[ Faen meg selv, dverg ], odparł technomag i pokazał mu środkowy palec.
Image[ Morda, obaj ], uciął Ingmar.
ImageDwóch redkolarów znalazło się przy terminalu wrót, stalowe skrzydła otwarły się automatycznie i cicho, rozjeżdżając się na szynach elektromagnetycznych. Światło Działu Rezerw Serwisowych wlało się w korytarz, niczym woda płynąca w zwolnionym tempie. Rozświetliła powoli początkowy fragment hallu, zasnuty pasmami pary wodnej.
ImageWeszli do środka.
ImageW tym momencie budynek lekko zadrżał.

Imagesystem DEF-836, Charon Prime, 12/08/021, godzina południowo-wieczorna 3818 (czas główny ChP)
ImageGaedia, Płaskowyż Śródziemnomorski, Quahofswälden p., Dystrykt Spree-Sequana, Capital City
ImageDzielnica I, Rouenhatt, La République Square (Cień Stacji)


ImageImageTłum przewijał się przez Plac Republiki, jak woda w kanalizacji.
ImageZewsząd przybywali, wszędzie wybywali.
ImageWe wszytkich kierunkach.
ImageCzęść pozostawała w lokalnych, luksusowych kawiarniach, czy w ksenofobicznych dyskotekach Poziomu Trzy Plus, najbardziej snobistycznej części stolicy, gdzie mógł wejść jedynie człowiek i aen siedhe. Większość miejsc została oznaczona znakiem przekeślonych liter „nH”, oznaczającym dosłownie nonhuman, co przekładało się na wolny wstęp jedynie dla ludzi i elfów wysokiego rodu; humanistyczna demokracja apardheidalna, bazując na głębokich podziałach rasowych wśród spitzöhrisches, wyniosła aen siedhe do rangi równej ludziom. Reszcie natomiast oferowała wolność jednostki jedynie w granicach jej rasy w sposób nienaruszający swobodę ras nadrzędnych. W Ścisłym Centrum Capital City, w tym w Cieniu Stacji restrykcyjnie tego przestrzegano, ale w uliczkach okalających już nie. Tam prawo walczyło z zyskiem. I zysk wygrywał.
ImageDlatego część mniej zamożna i bardziej zróżnicowana rasowo odpływała w stronę Moulien, bardziej kosmopolitycznej i wolnej części Rouenhatt. Część rasowo nadrzędna i jednocześnie mniej artystyczna, stamtąd wracała.
ImageJeszcze inna część tłumu pozostawała i krążyła po zakamarkach poziomów podziemnych, mrocznym Gassen-Ruelles, gdzie mogła delektować się swobodą rasową i względną akceptacją ludzkiego establishmentu. Ściany obklejone były różnorakimi, poprzecieranymi, podniszczonymi, zawilgoniałymi i naderwanymi tekturowymi i plastikowymi plakatami, głównie reklamami taniej dostępności używek, niszowych knajp i outmainstreamowych koncertów i przedstawień. Dużo też było graffitti, ameaijki, trollskich ideogramów, orkisajnów i eangrishowych wulgaryzmów. Ale jedno logo zwracało głównie uwagę. Znak przekreślonego ludzika podpisano sugestywnym krasnoludzkim runicznym: Kommen werden es blasser des daemmerung!. Poniżej ktoś równie sugestywnie dopisał we wspólnym „sam jesteś blady, kurwiu!”. Na czerwono, wysoko odpisano trollskim togliti dal cazzo il tuo stupido cazzo pallido i niskim elfijskim aelp quah'tep eigean aeln puessyl, dhoiers, ea'tl shaefings, sheeft dea'l crully, a następnie... Ksenofobia w Zaułkach była dość wyrazista w formie nie tylko pisanej i obrazkowej, ale również w realnej, fizycznej w postaci kosy pod żebro za krzywe spojrzenie; do Gassen-Ruelles wchodziło się na własne ryzyko, był to teren, gdzie nawet siły policyjne się nie zapuszczały. Mimo to, wszystkie rasy ciągnęły tam, przede wszystkim ze względu na drugsklepy i wolna dilerka substancjami psychoaktywnymi, zgodny z ustawą antyprohibicyjną z początku dwudziestego wieku; poza terenem Zaułków handel narkotykami bez drogiej licencji legalizacyjnej był zabroniony.
ImageZawieszeni w otępieniu różnorasowcy, zalegające nieprzytomne ciała ludzi, elfów, krasnoludów, orków, trolli i innych niskich ras, drgające w takt wymuszany działaniem narkotyków, alkoholu, siendyjskich fizjoranów, goblińskich wywarów z ziemi, opiatów hordyjskich, czy eangrishowych wymiataczy neuronów, targane często torsjami. Unoszący się kwaśny zapach wymiocin... Całość spowita dymem tytoniowym, wyziewami setek kotłowni, parą wodną i smogiem wulkanizacyjnym.
ImageTo była ta zła wizytówka miasta, ale często odwiedzana.
ImageTylko piechotą.
ImageRuch miejski został ograniczony do pojazdów osobowych z nakazem lotu jedynie pół metra nad powierzchnią drogi.
ImagePlac Republiki był właściwie osiemnastopioziomowym rondem krzyżujących się dróg, ciągów pieszych, ruchomych chodników i bulwarów, z setkami ciągnących się wszędzie ekskluzywnych sklepików i sklepów wielkich sieci, restauracji sieciowych, kawiarenek i miniaturowych restauracyjek, wymieszany z punktami dostępowym do Sieci, dworcami kolei magnetycznej, terminalami airbusów, hotelikami, hotelami znanych marek, hostelami o różnym standardzie noclegu. Ścisły, centralny punkt Capital City, nad którym górowały firmowe drapacze chmur, centra biznesowe, budynki rządowe i parlamentarne. Był też punktem, nad którym na orbicie quasigeo wisiał trzydziestokilometrowy torus Capital Station, przez co nieofcjalnie plac przezwano Cieniem Stacji.
ImageJednakże najbardziej wyróżniającym punktem La République Square był umiejscowiony w głównej osi wertykalnej placu zrekonstruowany w skali czterdzieści dwa do jednego do jednego paryski Łuk Triumfalny zawieszony na platformach antygrawitacyjnych wspomaganych elektromagnetycznymi poduszkami, nad którym górował monumentalny, digitalny holoprojektor wielowymiarowy, zwany potocznie Big IDem. Pojawiały się na nim wiadomości, różnego rodzaju reklamy, transmisje z obrad parlamentu, live'y sieciowe, newsy z różnych części Charon Prime, lokalne ciekawostki... w dobie powszechnej dostępności datasfery Big ID był reliktem przeszłości, neonowym pulsem czasów minionych, ale swoją archaicznością wpisywał się jednak w kanon architektonicznej różnorodności stolicy Republiki. Poza tym z setek innych holoprojektorów reklamowych w Capital City, Big ID był największy i jako jedyny oferował pełny, dosłowny, trójwymiarowy obraz w takiej skali. Transmisja przenikała konstrukcję placu w taki sposób, że z każdego miejsca Cienia Stacji rzutowany obraz był dostrzegalny w stu procentach.
ImageLeciała właśnie najnowsza reklama Coca-Coli, z kształtną butelką, pełną ciemnego płynu, wirująca wśród lodowych pierścieni Ägira, w tle mężczyzna ubrany w typowy, turystyczny kombinezon kosmiczny, próbował ją złapać w rękawicę. Napis pod obrazem głosił Everywhere taste the same.
ImageNagle obraz zbladł i zniekształcił się, zgradientował w czerń, po czym znikł, pogrążając okolicę w zwykłym nocnym oświetleniu, które lekko przygasło i zaczęło przerywać. Nieliczni nie zwrócili na to uwagi, większość jednak przystawała, pokazując sobie palcami milczący holoprojektor. Światła kontrolne na drogach przygasły na chwilę i zaczęły migotać pomarańczem. Pojazdy zaczęły zwalniać, niektóre wręcz przyziemiały, a ich kierowcy wychodzili z kabin z wyrazem zaskoczenia na twarzy.
ImageWtem włączyły się lampy alarmowe, sygnalizujące uruchomienie głównej tarczy energetycznej ochrony stolicy. Seledyn w ekspresowym tempie unosił się w górę, gdy deflektor zamykał czaszę nad Capital City. Oświetlenie wieżowców i drapaczy chmur przygasło, jak i większości boardów.
ImageTak jak gwałtownie znikł, równie szybko holoprojektor ożył. Reporterka Republican News Network pojawiła się na tle Charon Prime widzianego z Capital Station. Poniżej przesuwał się pasek „Z OSTATNIEJ CHWILI”, bardziej w głębi majaczyły się kontury wysoko-elfijskiego ideogramu życia i kwadratowej szachownicy niższych ras, delikatne drżenie subwokalizowanego obrazu fonicznego dla niewidomych rozeszło się quasibassem. Jednakże cała transmisja często mżyła, rwała się, przeskakiwała poklatkowo, a dźwięk sprzężał co jakiś czas.
ImageOczy dziennikarki wyrażały zdziwienie, zaskoczenie i kryjący się gdzieś głębiej strach, ale po chwili zawodowy profesjonalizm wziął górę i jej głos rozległ się z quadrofonicznych głośników:
Image- Nadawanie przerwano... - odchrząknęła lekko. - Proszę państwa, przerywamy naszą zwykłą transmisję... minutę temu, według zunitaryzowanego czasu Charon Prime, a dwanaście minut temu lokalnego czasu Capital City, straciliśmy kontakt z naszymi redakcjami w Ernis, Nowym Toronto, Fredstown, Saen'aep Reddcofz, Tryton City, Las Valakas, Pasickoor Colony, San Hidesnout, Tscherno City i Kelceboat. Połączenia sieciowe, jak również ekspozycja lokalsfer tych miast zniknęła z ogólnodostępowego węzła datasfery. Z Referatu Obrony otrzymaliśmy informacje, że doszło do ataku wiązanego z niewiadomego źródła. Relacje z wyżej wymienionych miast urwały się po sekundzie od punktu zero. GeoSat potwierdził trafienia nuklearne i neuralne oraz zaburzające sensorykę fizycznych urządzeń sieci. Jednocześnie...
ImageJej głos utonął w harmidrze ludzi, elfów i reszty ras, które, zgodnie z zasadą akcja-tłum-reakcja, rzuciły się do ucieczki. Pojazdy startowały ignorując przepisy; doszło do wielu kraks.
ImageZapanowała panika.

Image

ImageC D N
Last edited by roevean on Fri Jan 20, 2023 9:42 pm, edited 4 times in total.
'cos im the definition of the worst kind of mean
so... are you rebel?
User avatar
Crow
Posts: 2584
Joined: Fri Aug 29, 2008 10:51 am

Re: Postawimy Valhallę

Post by Crow »

Znów ten sen… Splecione ciała krasnoludów, elfów i trolli. Holoprojekcje, fontanny krwi i czerwone markery na wizjerach. Jak interpretować powracające wizje? Czy mają związek z naszymi poszukiwaniami? Rozmyślaniom mężczyzny towarzyszył jedynie metaliczny pogłos jego własnych kroków. Mimo niebagatelnego rozmiaru korpusu ekspedycyjnego, długi korytarz był pusty. Ponownie. Nie przyspieszając wyszedł na spowity ciemnością pokład widokowy. W czasie lotów szkoleniowych nawet w najgłębszej porze nocnej pokładowej doby dało się tu słyszeć szmery sekretnych schadzek. Teraz w akompaniamencie jedynie cichego pomruku systemów podtrzymania życia czuł, jakby był na statku sam. To wyśmienicie żyzne warunki, dla kwitnących wątpliwości. Czy jest w stanie cokolwiek osiągnąć? Jaka jest szansa na powodzenie planu… Jeden na dziesięć? Jeden na sto? Może organizacja całej wyprawy była jedynie desperacką próbą trzymania się reliktów epoki minionej? … Czy on sam takim reliktem już dawno nie został? A jednak … jeszcze nie był gotowy odwiesić ofud na kołek. W środku wciąż tliła się nadzieja, że tam po drugiej stronie jest ktoś, kto czeka. Ta choć jedna wędrówka, która przez jego poczynania będzie o pół lumena jaśniejsza. Statek zatrząsnął się lekko, gdy włączyły się silniki. Rozpoczął się manewr wytracania prędkości przed placówką Euforia.
Post Reply